W ubiegłą niedzielę mieliśmy gościa na obiedzie. Pomysł na zaproszenie gościa powstał tuż przed obiadem, w trakcie biegania "z kijami" po lesie ;-)
Pomysł spontaniczny, więc i obiad musiał być spontaniczny, przygotowany szybko, z wykorzystaniem lodówkowych zapasów.
Z tego wszystkiego powstał przepis na przepyszną rybkę z wykorzystaniem słoiczka kaparów, kupionego jakiś czas temu, do jakiejś sałatki. Jeśli zdecydujesz się ten przepis wypróbować, weź cały filet na osobę. Ja miałam po połowie i chyba wszyscy mieli lekki niedosyt ;-)
I jeszcze jedno: wczoraj zrobiłam "powtórkę z rozrywki". Tym razem wykorzystałam filety z soli. Też były pyszne, wiec myślę że każda biała ryba będzie ok.
Składniki:
3 filety z pangi (najlepsze świeże, nie mrożone)
czubata łyżka kaparów
czarny pieprz, koniecznie świeżo mielony lub rozgnieciony w moździerzu
sól morska (lub inna)
oliwa
łyżka masła osełkowego
Rybę musisz opłukać pod bieżącą wodą i bardzo dokładnie osuszyć papierowymi ręcznikami. Każdy filet przekrój na pół, oprósz pieprzem, posyp kaparami i skrop oliwą. Odstaw do zamarynowania na co najmniej godzinę (a najlepiej na noc). Po tym czasie rozgrzej patelnię grillową, z filetów usuń kapary (przydadzą się za chwilę) i posyp solą z obu stron. Smaż rybę, aż do połowy zrobi się biała, wtedy odwróć filety na drugą stronę, posyp odłożonymi kaparami. Pod koniec smażenia na każdym kawałku ryby połóż po kawałeczku masła, odstaw patelnię z ognia i przykryj pokrywką.
Kiedy masło się rozpuści, ryba jest gotowa do podania.
Podałam moją rybkę z koperkowym puree i mixem sałat z miodowo-musztardowym dresingiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę