Nazywa się ja królową kasz więc, jak na królowa przystało, jaglanka po prostu rządzi :)
Jest dobrym żródłem białka i należy do najbardziej lekkostrawnych produktów zbożowych. Jako jedyna spośrod wszystkich kasz jest zasadotwórcza i jest spośród nich najlepszym źródłem żelaza i magnezu. Posiada więcej soli mineralnych niż pszenica, jęczmień czy żyto. Obfituje w witaminy z grupy B i lecytynę, która poprawia pamięć i reguluje ilość cholesterolu we krwi.
Kasza jaglana zawiera rzadko występującą w produktach spożywczych krzemionkę, mającą leczniczy wpływ na stawy, a także na wygląd skóry, paznokci i włosów.
Ponieważ nie zawiera glutenu, jest doskonałym produktem w diecie bezglutenowej.
Zawiera też antyoksydanty, czyli substancje wychwytujące i neutralizujące wolne rodniki, wywołujące nowotwory.
Według medycyny chińskiej, kasza jaglana należy do produktów o tzw. neutralnej termice, które przywracają równowagę w organizmie. Wzmacnia nerki, harmonizuje śledzionę i żołądek, usuwa z organizmu tzw. wilgoć, która jest przyczyną częstych stanów zapalnych górnych dróg oddechowych.
Kasza jaglana pomaga tez schudnąć. Oczyszcza organizm z toksyn oraz dostarcza mu niezbędnych witamin. Dobrze byłoby jeść ja jak najczęściej.
Według mnie kasza jaglana ma tyle zalet, ze przekonałaby do siebie nawet tego, który jej nie lubi :)
A teraz do konkr... kotletów ;)
Bazowy przepis znalazłam TUTAJ. Trochę w nim namieszałam, ale efekt bardzo mi się spodobał. Żaden z moich domowników nie był w stanie okreslić, z czego są te pulpety i nikt nie wpadł na to, ze nie ma w nich mięsa, co uważam za duży sukces :)
Po przygotowaniu tego dania mam kilka (subiektywnych) uwag. Po pierwsze: siemię lniane (wkrótce zamierzam przygotować o nim specjalny wpis na moim drugim blogu Dietetyczny notatnik).
Ma ono bardzo charakterystyczny smak i zapach, wiec jeśli jeszcze nie znacie jego "mocy", nie dodawajcie go więcej, niż łyżkę :). Jest mocno wyczuwalne w całej potrawie.
Ja lubię dodawać do potraw mielone orzechy włoskie, wiec dodałam orzechy i siemię (po łyżce) i uważam, ze orzechy bardzo poprawiły smak.
Czosnek uwielbiam, wiec dodaje go duzo (tutaj aż 4 duże ząbki).
Ponieważ wyszło mi bardzo dużo tej jaglanej masy, z polowy upiekłam pasztet, dodając kilka składników (o tym, co dodałam piszę w "sposobie przygotowania"). Zachęcam was, żebyscie tez tak zrobili (jeden bałagan, dwie potrawy), chociaż nie mogę was zachęcić zdjęciami. Pasztet zniknął jeszcze tego samego dnia :) Zjedliśmy go na swieżutkim chlebku, z grubymi plastrami pomidora i krążkami cebulki.
Polecam też kotlety smażone, jak tradycyjne mielone. Zrobiły furrorę wśród znajomych :)
Składniki pulpetów/kotletów jaglanych:
1 i pół szklanki suchej kaszy jaglanej (to jest ok. 3 szklanki ugotowanej)ok. 1/4 szklanki mielonego siemienia lnianego
1 cebula lub por
kilka ząbków czosnku (ilość zależna od gustu)
2-3 łyżki oliwy
pieprz, sól, zioła prowansalskie, papryka w proszku łagodna i ostra
świeże zioła (natka, koperek, oregano, tymianek, kolendra)
opcjonalnie: starta na drobnych oczkach marchew lub pietruszka
Dodalam jeszcze: pół szklanki zmielonych płatków jęczmiennych (mogą być owsiane), 1 jajko (ale nie jest konieczne), łyżkę zmielonych orzechów włoskich
Dodatkowo dodałam masę, która została mi po przecedzeniu śmietanki słonecznikowej, nie jest to jednak dodatek niezbędny.
Jak zrobić sos pomidorowy?
kartonik przecieru pomidorowegopodsmażona cebulka z czosnkiem
2 duze pomidory bez skorki (posiekane)
świeże oregano i/lub bazylia (ostatecznie suszone), sól, pieprz, szczypta cukru
łyżka masła lub/i mascarpone
Wszystko razem podgrzewać, aż smaki się połączą.
Jak zrobić pulpety/kotlety jaglane?
Kaszę (na pulpety użyłam ok. połowy gotowej masy - z reszty zrobiłam pasztet) ugotować i ostudzić. Cebulę lub por (dodałam to i to) podsmażyć na oleju, z dużą ilością czosnku. Ostudzić i dodać do kaszy. Dodać przyprawy, zmielone siemię, mielone płatki, jajko, i dobrze wszystko wyrobić - tak, żeby kasza zaczęła się kleić (autorka przepisu radzi zblendować masę, jednak nie chciało mi się tego robić; mimo tego pulpety się nie rozpadały - być może dzięki dodatkowi płatków i jajka).
W tym momencie podzieliłam masę na pół. Z jednej uformowałam nieduże pulpety, które ugotowałam w sosie pomidorowym. Należy je podgrzewać w sosie, przez kilka minut, delikatnie (przy pomocy dwóch łyżek) odwracając od czasu do czasu.
My jedliśmy je z surówką.
Co do drugiej części masy, to zrobiłam z niej PASZTET.
Dodałam utartą na tarce czerwoną paprykę, trochę przecieru pomidorowego, łyżkę mielonych orzechów i posiekany lubczyk. Dobrze wyrobiłam, przełożyłam do małej foremki do pasztetu, posmarowałam wierzch ketchupem i upiekłam w piekarniku (ok. pół godziny, może 40 min). Wyszło mi wspaniałe smarowidło do pieczywa.
Smacznego :)
Od wczoraj planuję moje dzisiejsze pulpety z kaszy jaglanej i zastanawiałam się, czy w ogóle coś z tego wyjdzie. Teraz widzę, że bez obaw mogę zabierać się za moją wersję tego dania :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńalisz, trzymam kciuki za twoje pulpety :) daj znac, czy sie udaly
OdpowiedzUsuńAnka Wrocławianka, dziekuje :)
FENOMENALNE!!!
OdpowiedzUsuńależ jestem szczęśliwa, że znalazłam Twój blog. od roku, 9 miesięcy i 3 dni :) jestem z MM, wciąż szukam nowych przepisów kulinarnych zgodnych z metodą Montignacową. bardzo się cieszę, że wciąż znajduję nowe.
bardzo dziękuję za ogorm pracy, który wkładasz w ten blog!
pozdrawiam
viola
Stula, bardzo sie ciesze, ze ty sie cieszysz :))) Tylko uwazaj, poniewaz moj blog nie jest typowo MM i nie wszedzie oznaczylam, czy przepis nadaje sie na MM. Ale skoro tak dlugo juz na MM jestes, wierze, ze nie bedziesz miala problemow z odroznieniem, co sie nadaje i do ktorej fazy pasuje :)
OdpowiedzUsuńPoczatkowo zaznaczalam to w przepisach, ale pozniej mi przeszlo ;)
Pozdrawiam :)
tak tak, modyfikuje sobie po swojemu czyli 100% MM :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Życzę wytrwałości, bo rozumiem, że efekty są, skoro tak długo jesteś wierna tej diecie :) Pozdrawiam
UsuńGdyby z całości zrobić pulpety to ile porcji wyjdzie?
OdpowiedzUsuńDuuuużo :) Zależy jakie duże zrobisz, ale myślę, że ze trzydzieści parę :)
Usuń