Powiem, jak to zrobić na przykładzie lubczyku, ponieważ wyjątkowo bujnie mi wyrósł w tym roku.
Kiedyś na targu widziałam takie wielkie gałązki, w zasadzie gałęzie, lubczyku.
Pamiętam, że pomyślałam sobie wtedy, że nieźle go musieli podkarmić nawozem...
A tymczasem sama wyhodowałam taki ogromny krzak, praktycznie bez żadnych dodatkowych zabiegów z mojej strony.
Posadziłam ledwo żywą sadzonkę, którą przywiozłam od mamy. Taką rachityczną, zmiętą i pożółkłą roślinkę, którą moja mama miała zamiar wyrzucić, bo sama zapomniała wysadzić ją do ziemi.
Uratowałam, wetknęłam toto byle jak i byle gdzie do ziemi, a teraz, po kilku miesiącach, mam ogromny krzaczor. Ani chybi, odwdzięczył mi sie za ratunek :)
Nie mam nic przeciwko, bo jest to jedno z moich najulubieńszych ziół.
W lodówce słoik z taką solą ziołową może stać całymi tygodniami, albo i miesiącami. Sól, jak wiadomo, konserwuje, a poza tym zatrzymuje w sobie smak i zapach świeżych ziół. Można ją długo przechowywać i cieszyć się ich smakiem, kiedy na grządkach leży śnieg. Moja sól stoi w lodówce już 7 tygodni i wciąż ma się dobrze.
Potrzebujemy tylko dowolną ilość posiekanych ziół i sól, najlepiej taką grubszą, morską.
Zioła trzeba wsypać do miseczki, wymieszać z solą, przełożyć do słoika, ubić zawartość, zamknąć słoik i gotowe.
Ilość ziół w stosunku do soli jest dowolna. U mnie było mniej więcej pół na pół.
Polecam też sól ziołową z suszonymi ziołami.
Nadmiar ziół z ogródka można wysuszyć w piekarniku (listki ułożyć na blasze, papierze do pieczenia i suszyć w niskiej temperaturze (jak bezy ;)) przez 20 - 30 min. Kiedy będą gotowe pokruszyc je w palcach i wymieszać z solą.
Soli z suchymi ziołami nie trzeba przechowywać w lodówce.
Smacznego :)
JA bym zrobiła sól z suszonym lubczykiem, bo mama go dużo:)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć taka sól.:)
OdpowiedzUsuńHelen, jasne, ze mozna :)
OdpowiedzUsuńMajana, oj, pachnie, pachnie :)
mnie kusi cukier lawendowy :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takim cukrze, muszę poszperać :)
OdpowiedzUsuńPolecam również sól pomarańczową, limonkową (starta skórka wymieszana z solą i wysuszone na blasze w piekarniku lub na słońcu) czy cukier różany lub miętowy (płatki,liście roztarte w moździerzu i zmieszane z cukrem następnie wysuszone w podwyższonej temperaturze) - takie mieszanki wytrzymują miesiące w zamkniętych pojemnikach,
OdpowiedzUsuńniekoniecznie w lodówce.
Pozdrawiam Autorkę i Wszystkich doceniających własne (zdrowe) produkty i "wytwory" !
Krzysztof
Krzysztof, otworzyłeś przede mna nowe horyzonty :)))Dziekuje za inspirację, na pewno wykorzystam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)