Uwielbiam koktajle. Wszystkie.
Ale najbardziej na świecie kocham te zielone, napakowane do granic wytrzymałości tym, co najlepsze :-)))
Są sposobem na dostarczenie sobie wielu cennych witamin i minerałów w jednym "pakiecie". To mega cenny zastrzyk energii, bezbolesny i przepyszny. Piję i niemal natychmiast czuję, jak odżywam (autosugestia? ;-))
Dzięki takim koktajlom jestem w stanie zjeść więcej warzyw, nawet tych, których za którymi nie przepadam w innej formie.
Są nieocenione jako drugie śniadanie, albo podwieczorek, łatwe do zrobienia, łatwe do zabrania ze sobą, jeśli się śpieszymy.
Sycące i kolorowe, aż chce się pić (czy może jeść ;-) bo moje koktajle są gęste, niczym zupa-krem).
Taki koktajl najlepiej wypić od razu po zrobieniu, lub w jak najkrótszym czasie.
Jeśli coś wam zostanie, wstawcie do lodówki i wypijcie jak najszybciej, żeby nie wyparowały z niego wszystkie 'dobrości' ;-)
Jeśli koktajl zastępuje mi posiłek, np. śniadanie, wtedy dodaję do niego więcej sycących składników takich jak masło orzechowe (migdałowe, nerkowcowe), tahini, awokado, banany, olej z pestek dyni czy lniany. Czasem, raczej rzadko, dodaję też trochę białka serwatkowego, albo miodu - w zależności od okoliczności.
Podstawą jest zazwyczaj woda gazowana, do której dorzucam też (zwłaszcza latem) trochę lodu. Nie używam mleka, ale od czasu do czasu dodaję jakieś roślinne, zazwyczaj owsiane. No i w zasadzie w każdym moim koktajlu jest solidna porcja natki pietruszki, bo to prawdziwy skarb.
Cała reszta to wielka improwizacja, czyli freestyle ;-)
Składniki zielonego koktajlu:
Na 2 duże szklanki;1 duży, dojrzały banan, lub dwa mniejsze
1 duże, dojrzałe awokado
6 zielonych szparagów
pół ogórka ze skórką
1 nieduża, obrana ze skórki, bulwa topinambura
duża garść jarmużu
pół pęczka natki
2 gałązki bazylii
sok z połowy cytryny
czubata łyżka masła z nerkowców*
1 łyżka oleju lnianego
szczypta soli
duża szklanka wody
(ilość wody zależy od konsystencji, jaką chcecie uzyskać)
Wszystko wrzucić do kielicha malaksera, wlać wodę i dokładnie zmiksować.
Jeśli będzie za mało słodkie można ostatecznie ;-) dosłodzić miodem lub ksylitolem, ale jeśli owoce są dojrzałe, zazwyczaj nie ma takiej potrzeby.
*może być dowolne masło, również z orzeszków arachidowych, czy migdałów, również tahini, ale tu uważajcie z ilością, bo ma zdecydowanie bardziej dominujący smak. Lepiej dodać mniej, spróbować i ewentualnie dodać; jak przesadzicie, to wyjąć się nie da ;-)))
Smacznego i Zdrowego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę