W ubiegłym roku "przypadkiem" zrobiłam pyszne śledzie z migdałami. Bez konkretnego przepisu, po prostu pod wpływem chwili i natchnienia ;) Pyszne!
Jednak nie zapisałam przepisu i niestety nie potrafię go odtworzyć, chociaż naprawdę bardzo bym chciała.
W tym roku też zrobiłam kilka rodzajów śledzi. Nie wiem jeszcze jak smakują, bo za każdym razem coś zmieniam w przepisie. Ale na wypadek gdyby okazały się tak dobre jak tamte, przepisy zamierzam wrzucić na blog, dla potomnych ;)
Na pierwszy ogień śledzie w pomidorach. Nie muszę chyba pisać, że najważniejsze są dobre śledzie, więc poświęćcie trochę czasu, żeby wybrać najlepsze.
Przepis na te śledzie krąży po internetach od dawna, w przeróżnych wersjach. Ja robiłam je już wiele razy i zdecydowanie są to jedne z naszych ulubionych. Lekkie, słodko-kwaśne i niebanalne - dzięki sporym kawałkom migdałów, które przyjemnie chrupią podczas jedzenia (jednak dzięki moczeniu we wrzątku nie są zbyt twarde). Ja je uwielbiam w takiej postaci.
Tutaj podaję własną, dostosowaną do naszych upodobań, wersję. Najlepiej jest zrobić je kilka dni przed jedzeniem, ale... w razie wielkiej potrzeby, można jeść już następnego dnia ;)
Składniki:
ok. 0.7 kilograma solonych śledzi (mniej więcej 8 dużych płatów)
4 średnie cebule
duża garść rodzynek
duża garść migdałów
3 łyżki koncentratu pomidorowego (mały słoiczek)
1 łyżka oleju
sól, świeżo zmielony pieprz, cukier do smaku
Śledzie wymoczyć (byłoby dobrze co najmniej dwukrotnie zmienić wodę, ale wszystko zależy od śledzi - ja moczę, zmieniam wodę i co jakiś czas próbuję, czy wystarczy) i pokroić na niewielkie kawałki.
Rodzynki i migdały namoczyć we wrzątku, w osobnych miseczkach.
Cebule obrać, pokroić w cienkie półplasterki i lekko przesmażyć na oleju z solą i pieprzem. Nie powinna się zrumienić, jedynie zeszklić i pozostać jędrna.
Dodać koncentrat pomidorowy, cukier, sól, pieprz i smażyć jeszcze 2-3 minuty.
Dodać ok 1/3 szkl wody, żeby wszystko nie było "suche", dodać odcedzone rodzynki, migdały obrane ze skórki* i lekko posiekane, wymieszać, zagotować i ostudzić.
Układać naprzemiennie śledzie i farsz (górna warstwa farsz) w szklanym pojemniku, zamknąć szczelnie i wstawić do lodówki.
Mogą tak sobie stać przez wiele dni, ale nie sądzę, żeby dały radę, bo nadspodziewanie szybko znikają.
Smacznego bardzo :)
*zostaw migdały zalane wrzątkiem na 10 minut, odcedz, ponownie zalej wrzątkiem, zostaw na kilka minut, ponownie odlej wodę. Jeszcze ciepłe obierz ze skórki i posiekaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę