Tak sobie kombinowałam, co by tu zrobić z kilku pięknych, "dorszowych" filetów, które udało mi się dzisiaj kupić. Nie jest łatwo takie ładne fileciki "upolować", więc chciałam z nich zrobić coś naprawdę dobrego.
Gdzieś tam, w mglistej pamięci, majaczyła ryba duszona w śmietanie, ale niestety, przepisu nie pamiętałam. Jednak musiała być bardzo dobra, skoro mi utkwiła w pamięci.
Postanowiłam więc wymyślić coś podobnego, ale bazując na tym, co znajdę w lodówce.
Bardzo rzadko robię zakupy z listą w ręku. Zazwyczaj najpierw kupuję, a dopiero później kombinuję :)
Składniki:
- ok. kilograma filetów z dorsza (czarniaka)
- 2-3 łyżki chrzanu
- pół opakowania (200g) jogurtu greckiego
- małe opakowanie śmietany 12%
- "bryłka" parmezanu
- dwie białe cebule
- pół cytryny
- trochę oleju
- sól, pieprz, biały ocet winny
Rybę umyłam, osuszyłam, wyjęłam ości (sztuk sześć ;)), posoliłam, popieprzyłam, skropiłam sokiem z cytryny i odstawiłam do lodówki.
W tym czasie wysmarowałam naczynie żaroodporne masłem i pokroiłam cebulę w piórka.
Na patelni rozgrzałam troszkę oliwy i podsmażyłam cebulę (z solą i pieprzem) dodając szczyptę cukru (dla MM-ek oczywiście bez cukru). Pod koniec smażenia "chlupnęłam" octu winnego i poczekałam, aż wyparuje (pewnie lepsze byłoby białe wino, ale tego niestety w lodówce nie było).
Filety osączyłam na papierowych ręcznikach i obsmażyłam z obu stron. Ułożyłam w przygotowanym naczyniu, posmarowałam chrzanem i na tym rozłożyłam cebulkę.
Wszystko polałam śmietaną wymieszaną z jogurtem i szczodrze posypałam tartym parmezanem. A na stół rybka wjechała z kleksem gęstej śmietany, w towarzystwie orientalnej surówki z pekinki
Taka rybka musi smakowac rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem apetycznie :) Takie lodówkowe inspiracje dają często najlepsze, bo spontaniczne rezultaty :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo dobrze, ja bym oczywiście dodała jeszcze czosnek;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak improwizacje w kuchni.
Pozdrowienia
Wygląda przepysznościowo!
OdpowiedzUsuńDopiero jadłam fladrę, a teraz znowu mi się chce ryby. Wszystko przez Ciebie.;)
Daj znać, jak się drożdżówki udały!
OdpowiedzUsuńDorsza uwielbiam, w tym roku z braku karpia był nawet na wigilijnym stole :)
Bardzo fajny przepis, myślę, że warto wysłać go wraz ze zdjęciem na konkurs na stronie www.kpryba.pl
OdpowiedzUsuń