Zaliczyłam wczoraj kolejną bezsenną noc. Z tej przyczyny, o 2.00 nad ranem naszło mnie na bułeczki drożdżowe. Dawno nie robiłam, więc pomyślałam sobie - a co tam, zrobię.
No, ale żeby to takie proste było :) W kolejce czekały dwa przepisy do sprawdzenia, a dodatkowo kusił mój niezawodny przepis z zeszytu.
Postanowiłam, że skoro i tak nie śpię, to zrobię wszystkich po trochu i porównam.
Na pierwszy ogień poszedł przepis BeatySz z cincin, który zapisałam sobie w folderze do wypróbowania... kilka lat temu (długo czekał, ale w końcu go odkopałam). Ciasto bardzo proste, nie wymagające skomplikowanego ucierania, czy ubijania jajek - zresztą jest w nim tylko jedno jajko, co wydało mi się trochę dziwne.
Razem z przepisem zapisałam sobie zdjęcia, na których Beata pokazuje, jak ładnie formować bułeczki.
Przyznam, że zachciało mi się przede wszystkim spróbować, czy też tak potrafię.
Drugi przepis, to bułeczki z bloga Kubełek smakowy (opublikuję go w następnej kolejności). Przymierzałam się do nich od kilku dni. Od początku wiedziałam, że po prostu muszę je zrobić, bo wyglądają, jak marzenie :)
No i na koniec mój przepis, tzn. z mojego zeszytu.
Do dyspozycji miałam tylko mrożone jagody i budyń, więc część bułek jest z jagodami, część z budyniem, a pozostałe z budyniem i jagodami. Bułki wg. przepisu Beaty są z jagodami.
Drożdżówki z serem wg. BeatySz
(u mnie - z jagodami)
Składniki:
1/2 kg mąki
2.5-3.0 dag drożdży (dałam paczuszkę 7g instant)
1 szkl ciepłego mleka
1/2 szkl cukru
1/4 szkl oleju
zapach waniliowy (dałam łyżkę ekstraktu waniliowego)
1 duże jajo
szczypta soli
białko do posmarowania
mój dodatek: brązowy cukier do posypania
Nadzienie:
250g twarogu
1 jajo
cukier i c. wanilinowy do smaku
u mnie: odmrożone jagody wymieszane z ckrem i bułką tartą
Sposób przygotowania:
Z odrobiny mleka, łyżeczki cukru i łyżeczki mąki zrobić zaczyn. Odczekać, aż zacznie pracować. W misce połączyć wszystkie składniki, dodać zaczyn, wyrobić. Ciasto uformować w kulę i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po tym czasie odgazować, uderzając w nie kilkakrotnie pięścią. Ponownie zagnieść, podzielić na kawałki (ok. 20, w zależności od tego, jak bardzo urosło ciasto).
Każdy kawałek rozwałkować na placek i faszerować masą serową. Ułożyć na blachach do pieczenia, przykryć ściereczkami i wstawić do lodówki na noc. Rano wyjąć, pozwolić im się trochę ocieplić, posmarować roztrzepanym białkiem i piec w rozgrzanym do ok. 200oC piekarniku.
Ja po wyrobieniu ciasta przykryłam je szczelnie folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na kilka godzin (na noc). W lodówce urosło, więc odgazowałam je rano, uformowałam bułeczki, zostawiłam do wyrośnięcia i upiekłam. Trwało to ok. 20 min w temp. ok. 180-200oC.
Moje uwagi:
- z połowy porcji ciasta wyszło mi 8 niezbyt dużych (w porównaniu z pozostałymi wypiekami)drożdżówek.
- to ciasto okazało się mało skomplikowane, jednak musiałam zrezygnować z zawijania, ponieważ zaplanowałam farsz z mrożonych jagód, które kompletnie nie dały się poskromić. W rezultacie zamknęłam jagody w tradycyjnie formowanych jagodziankach.
- Do piekarnika wstawiłam blaszkę z wodą, żeby spody bułeczek nie były twarde - polecam.
- kilkakrotnie spryskiwałam powierzchnię bułek wodą, żeby ładnie się przyrumieniły i nie były suche.
to ja tez zapisze sobie w folderze:do zrobienia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i milego dnia:)
No i jak rezultaty porównania?
OdpowiedzUsuńOpublikujesz info, bo to intrygujące?
Bułki smakują mi już z ekranu. Jagody lubię, i bułki lubię, i chrupiące... Mniam.:)
ah..Małgosia..znowu pieknie napieklas :)
OdpowiedzUsuńA ja tu nad kapusniakiem ślęcze w kuchni.....!
Ja właśnie szukam przepisu na jagodzianki idealne, ale chyba zrobię po swojemu ;)
OdpowiedzUsuń