Parę dni temu piekłam pyszne, herbaciane ciasteczka. Byly tak dobre, ze upieklam je jeszcze raz nastepnego dnia, i kolejny, wczoraj. Brzmi, jak lekka obsesja? ;) Pewnie... upieke je jeszcze nie raz :)
Przepisem podzielilam sie z Agnieszka i pieklysmy te ciasteczka razem, chociaz oddalone od siebie o kilkaset kilometrow. Namowilam Agnieszke, zeby pokazala ciasteczka na swoim blogu, a ona zrobila mi niespodzianke, piszac tam o mnie :) Swoje ciasteczka nazwala ciasteczkami na odległość, pieknie prawda?
Od siebie dodam tylko, ze to prawda, ze polubilysmy sie od pierwszego wejrzenia. Agnieszka jest wyjatkowa, ciepla, cudowna kobieta i naprawde bardzo ja lubie.
Polecam wam jej bloga, bedziecie oczarowani. Bo ona cudownie pisze o swoim Slasku, rodzinie, kocie, codziennym zyciu, wycieczkach i filcowankach :) Okrasza to wszystko pieknymi zdjeciami, a jakby komus bylo malo, zawsze znajdzie u niej jakis przepis na cos pysznego.
Przy odrobinie szczescia mozecie zobaczyc tez plecki, rączki, czy nozki malego Mikusia :)))
Śliczne to opisałaś,a ciasteczka też upiekę :)
OdpowiedzUsuńdziekuje :) mam nadzieje, ze kiedy upieczesz swoje ciasteczka, podzielisz sie ze mna :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne stópki na zdjęciu! :)
OdpowiedzUsuńCudnie to opisalas obie jestescie wspaniale kobietki. Justyna
OdpowiedzUsuń