Myslalam ostatnio, co mozna by podac podczas swiat do czerwonego barszczu.
Jadalam juz pierozki, uszka, paszteciki, kulebiaki, ale moze by cos innego?
Myslalam, myslalam i wymyslilam :)
Oczywiscie to nie ja pierwsza wpadlam na pomysl faszerowania i zapiekania bulek.
Ale robie je od czasu do czasu, za kazdym razem wymyslajac nowy farsz. Takie buleczki, to fajna sprawa, bo mozna puscic wodze fantazji. Otrzymamy danie z gatunku "zawsze to samo (ale), zawsze cos innego".
Polecam zwlaszcza tym, ktorzy nie maja czasu na pracochlonne paszteci, albo boja sie drozdzowego ciasta, lub tym, ktorzy chca czyms pysznym zaskoczyc rodzine, nie wkladajac w przygotowania zbyt wiele czasu.
Przygotowujac je, mozna wykorzystac resztki miesa i sera, a takze bulki z poprzedniego dnia, albo zrobic wersje "de lux", smazac specjalnie piers kurczaka (jak ja).
Tym razem wykorzystała maslane buleczki, ktore pieklam 3 dni temu, ale moga byc jakiekolwiek.
Sa naprawde pyszne, polecam :)
Skladniki:
5 malych bulek
pieczony kurczak (u mnie piers)
ok. 10 dag bardzo chudego boczku
maly kawalek (ok. 5 dag) parmezanu (moze byc inny, ostry ser)
duzy zabek czosnku
galazka rozmarynu
1-2 lyzki oliwy
duze jajko (zoltko i bialko osobno)
2 lyzki mleka
Sposob przygotowania:
Bulki przekroic w poprzek i z kazdej polowki wydrazyc miazsz. Ulozyc je na blasze, na papierze do pieczenia.
Boczek, ser i czosnek pokroic, wlozyc do blendera i zblendowac z bialkiem jajka i oliwa. Dolozyc miazsz bulki i rozmaryn i jeszcze raz lekko zblendowac (farsz ma byc grudkowaty, powinien przypominac kruszonke).
Farsz nalozyc do bulek (z mala gorka). Brzegi buleczek posmarowac zoltkiem roztrzepanym z mlekiem.
Wstawic do nagrzanego piekarnika i piec do zrumienienia (ok. 15 min).
Smacznego :)
ochhh, moje smaki :-))))
OdpowiedzUsuńzrobię na sylwestrowy wieczór we troje, o ;-)
dzięki za przepis :-)))))
Prosze bardzo :))) Glupio tak chwalic, ale sa naprawde pyszne :)
OdpowiedzUsuńSwietne i faktycznie niebanalne! Dobre masz te pomysly :)
OdpowiedzUsuńDziwne że ja z moją miłością do grzanek nigdy nie robiłam takich wypasionych nadzianych bułeczek ;) Rewelacyjny pomysł i świetne wykonanie!
OdpowiedzUsuńMaggie, dzieki, usmiecham sie do ciebie, jak ty do mnie ze swojego zdjecia :)))
OdpowiedzUsuńArven, czasami na najprostsze pomysly najtrudniej wpasc. Dobrze, ze miewamy olsnienia ;)
Maggie, dzieki :* Usmiecham sie do twojego zdjecia-miniaturki :))))
OdpowiedzUsuńArven, dziekuje :) czasami na najprostsze pomysly wpasc najtrudniej ;) Ale dobrze, ze miewamy olsnienia :)