Strony bloga:

wtorek, 20 grudnia 2011

Kulebiak w kształcie slimaka, z farszem grzybowym.




Kulebiak powstal z reszty ciasta drozdzowego (KLIK - przepis na ciasto) i farszu, ktore zostaly mi po pieczeniu pasztecikow. Paszteciki zostaly zamrozone po upieczeniu i kulebiak mial podzielic ich los ;)
Ale nie podzielil. Bo, kiedy po domu rozszedl sie zapach grzybow i pieczonego ciasta, co chwile ktos wchodzil do kuchni i pytal, co pieke, bo tak pieknie pachnie...
Kiedy mowilam, ze to na swieta, slyszalam zawiedzione: "eeeee...".
Dlatego kulebiaczek zostal zjedzony od razu, jeszcze ciepły, z czerwonym barszczem "od wczoraj" :)
Podejrzewam, ze sprawil rodzinie wieksza radosc, niz gdyby pojawil sie na swiatecznym stole, ktory i tak zawsze ugina sie od smakolykow wszelkiej masci.
Dzieki temu zostal prawdziwie doceniony :)


Farsz grzybowy:
mrozone grzyby (drobno krojone)
pieczarki
cebula
jajko
posiekana natka pietruszki
maslo
olej
sol, pieprz

Sposób przygotowania:
Na patelni rozgrzac odrobine oleju, dodac drobniutko posiekana cebule, lekko podsmazyc i dodac zamrozone grzyby (jesli masz grzyby mrozone w calosci, najpierw je rozmroz, nastepnie drobniutko posiekaj i dopiero wtedy podsmaz). Smazyc, az calkowicie sie rozmroza, wtedy dodac posiekane bardzo drobno pieczarki i smazyc razem, az beda miekkie, a plyn, ktory sie wytworzy, odparuje.
Farsz ostudzic, dodac jajko, natke i bardzo dobrze wymieszac.

Przygotowanie kulebiaka:
Ciasto polozyc na oproszonym maka blacie i rozwalkowac na jak najdluzszy prostokat (krotszy bok musi miec 15 - 20 cm). Im dluzszy bedzie pas rozwalkowanego ciasta, tym wiecej "zwojow" bedzie mial slimak.
Wzdluz dluzszego boku (ok. 3 cm od krawedzi) ulozyc farsz. Przeciwlegla krawedz posmarowac woda. Zwinac ciasto w rulon, tak aby miejsce polaczenia ciasta znalazlo sie pod spodem.
Zwinac rulon w slimaka. Koncowke rulonu zamknac i splaszczyc, posmarowac woda i dokleic do slimaka. Calosc zsunac na blaszke wylozona papierem do pieczenia, posypanym maka.
Posmarowac rozmaconym zoltkiem i posypac makiem.
Moj (nieduzy) kulebiak piekl sie 25 min w temp. 220oC.
Smacznego :)


2 komentarze:

  1. kocham wszelkie paszteciki, kulebiaki, zawijańce! A ten jeszcze wygląda taaaak pięknie! jestes prawdziwą artystką, nawet w kuchni :-))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje Agus, bardzo mi milo :)))))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę