Bardzo lubię persymony (vel kaki, hurma, czy sharon), owoc wielu imion ;)
Właśnie jest na nie sezon i można je kupić, w ku mojej radości, w wielu sklepach.
Kocham, ale moje pierwsze spotkanie z tym owocem nie było udane... Pamiętam, że spróbowałam i rozczarowana pomyślałam: jak to? To ma być ten przepyszny owoc...? Tym "kartoflanym" czymś mam się zachwycać?
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy tak właśnie pomyślałam. A wszystko dlatego, że spróbowałam niedojrzałego owocu :) A niedojrzały jest twardy i bez smaku. Dzięki temu przez ładnych parę lat omijałam je szerokim łukiem.
Tak było do momentu, kiedy gdzieś w południowej Azji spróbowałam świeżego, dojrzałego, pachnącego słońcem owocu. I to było jak otrzeźwiające uderzenie między oczy.
BUM! I już wiesz, jak bardzo się myliłaś.
Nie będę opisywać smaku dojrzałej, persymony, bo zwyczajnie nie potrafię. Jest niepowtarzalna, słodka i soczysta.
Niektórzy porównują jej smak do śliwki, inni do miodu - dla mnie to nic z tych rzeczy, ale wiem na pewno, że to jeden z najsmaczniejszych owoców na świecie!
Jednak te persymony, które teraz, jesienią, są powszechnie dostępne w Polsce, nie mają zbyt wiele wspólnego z tymi, które można kupić w Azji, tymi "prosto z drzewa".
Dlatego po zakupie trzeba je trochę "uzdatnić", pozwoli im dojrzeć i nabrać smaku.
Ja kupuję je partiami, co kilka dni, "na zakładkę". Jedne odkładam żeby dojrzały, a te, które już dojrzały, zjadamy.
Po przyniesieniu ze sklepu wkładam je do koszyka razem z jabłkami, i w tej "dojrzewalni" spędzają kilka dni, aż staną się ciemnopomarańczowe i miękkie. Wtedy są najlepsze.
Dzisiejszy przepis powstał z potrzeby chwili. Nie było mnie jakiś czas i moje persymony BARDZO dojrzały. Ciężko byłoby zjeść je w takiej postaci (chociaż świetnie sprawdziłyby się zmiksowane, jako smoothie), więc przerobiłam je na dżem.
Taki dżem można zjeść od razu, na ciepło lub zimno, na toście, jako farsz do naleśników, albo zamknąć w słoiczku "na zaś" ;) W lodówce wytrzyma bez problemu kilka dni.
A w chłodny, jesienny dzień kubek herbaty, miseczka dżemu, ulubiony fotel i kocyk... Toż to niebo Panie i Panowie :)
Drzewo kaki
źródło: fermedesaintemarthe.com
Jak zrobić dżem z persymon (kaki) i jabłek?
Składniki:6 dużych jabłek (kruche, kwaskowe)
4 bardzo dojrzałe persymony (kaki)
sok z połowy cytryny
skórka z cytryny
szczypta soli
ok. 1/4 szklanki wody
opcjonalnie: łyżeczka cynamonu, kilka gożdzików, 2-3 ziarenka pieprzu, kardamon itp.
Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, wyciąć gniazda nasienne i pokroić w cienkie plasterki. Przełożyć do garnka/rondla z grubym dnem.
Persymony również obrać ze skórki (jeśli będą bardzo dojrzałe i miękkie, będzie je można obrać, zdejmując skórki jak z ugotowanych ziemniaków). Warto to zrobić nad garnkiem, w którym będziemy dusić owoce, żeby nie stracić soku, którego dużo wypływa podczas obierania i krojenia.
Pokroić w dowolny sposób (dojrzałe i soczyste w zasadzie same się rozpadają).
Dodać wodę, skórkę i sok z cytryny, wymieszać i podgrzewać na dużym "gazie" mieszając od czasu do czasu.
Po zagotowaniu zmniejszyć płomień do minimum (można postawić garnek na metalowej płytce, jeśli taką macie) i gotować do pożądanej konsystencji, często mieszając.
Ja lubię, kiedy w moim dżemie są kawałki owoców, więc nie gotuję go za długo - tylko tyle, żeby owoce zmiękły i połączyły się ze sobą.
Można też dżem częściowo (lub całkowicie) zmiksować.
Wspaniale smakuje zarówno na ciepło jaki i na zimno.
Smacznego Bardzo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę