Strony bloga:

poniedziałek, 29 września 2014

Sałatka z brązowego ryżu, czerwonej fasoli i pieczarek


Pyszna, prosta, zdrowa, dietetyczna i bezglutenowa. 
Ma tyle zalet, a jest niczym innym, jak potrawą z resztek :) 
Macie ochotę?



Jak zrobić sałatkę z brązowego ryżu?

Składniki (na 1 porcję):

2-3 łyżki brązowego ryżu ugotowanego na sypko
1 łyżka ugotowanej, czerwonej fasoli (może być z puszki)
1 pieczarka przekrojona na pół i pokrojona w plasterki
1 cebulka szalotka lub mały kawałek dowolnej cebuli

1 mały ogórek małosolny, pokrojony w półplasterki
pół pomidora pokrojonego w niedużą kostkę
plasterek cebuli pokrojony w kostkę
odrobina startego czosnku
kawałeczek posiekanej, zielonej chilli
świeża kolendra, koperek
sól, pieprz, oliwa, odrobina soku z cytryny, esencja balsamiczna (zagęszczony ocet balsamiczny) lub ciemny ocet balsamiczny

Cztery pierwsze składniki to nic innego, jak resztka z obiadu: ryż z fasolą i pieczarkami. Bardzo smaczna, szybka w przygotowaniu potrawa - też możecie sobie zrobić :)
Zrobiłam to tak: na patelni zeszkliłam ryż, dodałam pokrojone pieczarki z cebulką, doprawiłam i podlałam wodą. Ugotowałam pod przykryciem, od czasu do czasu uzupełniając płyn. Po ugotowaniu dodałam do ryżu ugotowaną osobno fasolkę kidney. To wszystko oczywiście w proporcjach odpowiednich dla całej rodziny.

Z reszty tego dania zrobiłam dzisiaj sałatkę, ale oczywiście można ją zrobić od podstaw. Bedzie to wymagało tylko trochę więcej pracy.
Trzeba ugotować i ostudzić ryż. Posiekaną pieczarkę podsmażyć z cebulką i ostudzić. Ryż, fasolkę (może być z puszki) i pieczarki połączyć z warzywami, surową cebulą, czosnkiem i ziołami. Doprawić solą, pieprzem, oliwą i octem. Posypać świeżą kolendrą i koperkiem.

Smacznego :)

niedziela, 28 września 2014

Migdałowo-kokosowy chlebek bananowy /bezglutenowy/


Bardzo dobry chlebek. Dobry tak po prostu :)
Nie zawiera glutenu, mleka ani masła. Na pewno jest zdrowy i bardzo bogaty w smaku, ze względu na migdały i wiórki kokosowe. Pokusiłabym się nawet o twierdzenie, że jest lepszy niż ten tradycyjny, z białą, pszenną mąką (tutaj przepis na tradycyjny chlebek bananowy).
Lubię w nim to, że ma lekko ziarnistą strukturę, a to dlatego, że blendowane migdały są raczej śrutą niż mąką. Oczywiście można je zmielić na gładko, w młynku do kawy, ale ja akurat lubię takie nie do końca gładkie ciasto, w którym coś się dzieje, nie tylko w kwestii aromatu, ale też różnych faktur.
A co do smaku, to można powiedzieć, że ja nie do końca jestem obiektywna, bo nie jem niczego, co zawiera gluten i lubię każdy bezglutenowy wypiek (no... prawie każdy ;-))
Jednak mój syn (wielbiciel wypieków z bananami), który kolejny raz jadł ten bezglutenowy chlebek, stwierdził wczoraj, że mogę sobie darować pieczenie tradycyjnego chlebka, bo ten jest zdecydowanie najlepszy. No to sobie daruję. Dla mnie łatwiej, bo nie muszę piec dwóch różnych ;)

Ostatnio, piekąc to ciasto, dodałam 6 bananów (3 zmiksowane, 3 pokrojone) i chlebek był jeszcze lepszy. Jeśli lubicie mocno bananowy smak, też tak zróbcie.

Jak zrobić bezglutenowy chlebek bananowy ?

Składniki:
pół szklanki mąki ryżowej
pół szklanki wiórków kokosowych
1 szklanka całych migdałów
1/3 szklanki nasion lnu złocistego (siemię lniane)
6-8 miękkich daktyli pokrojonych drobno
4 banany (w tym 2 bardzo dojrzałe, z brązowymi kropkami)
2 łyżki oleju kokosowego
3 jajka
1 płaska łyżka sody oczyszczonej
2 łyżki miodu gryczanego
1 łyżka karobu (jeśli nie masz karobu, dodaj dodatkową łyżkę miodu)
1 czubata łyżka kakao
szczypta soli


Migdały, siemię i wiórki kokosowe jak najdokładniej zblendować lub zmielić w młynku do mielenia kawy. Dodać daktyle, olej kokosowy, jajka i dwa bardzo dojrzałe banany. Następnie dodać szczyptę soli, sodę, miód, kakao i karob.
Zmiksować na jednolitą masę. Dodać pozostałe banany pokrojone w kostkę i wymieszać łopatką. Jeśli masa będzie zbyt zbita, dodać trochę wody (gęstość ciasta zależy od wielkości jajek i bananów, stopnia zmielenia migdałów i wiórków).
Piec w piekarniku nagrzanym do 180-200oC przez ok. 45-50 min - to zależy od piekarnika (przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem, czy ciasto jest suche).

Smacznego :)


sobota, 27 września 2014

Kotleciki z cukinii, soczewicy i szpinaku


Właściwie, to miały być kofty z soczewicy i cukinii, wg. przepisu z jednego z blogów, ale jak to często u mnie bywa, wyszły takie... bardziej kotleciki niż kofty i bardziej moje niż według przepisu. Cóż, życie ;)

przepis na ten chleb juz wkrótce :)

Kiedyś robiłam podobne placki z cukinii z ziemniakami, też fajne, bo masę nakłada się na patelnię łyżką. Jednak kotlet, to kotlet, czyli jak mówi mój syn - konkret :)

Te kotleciki są miękkie, ale jednocześnie zwarte i dobrze utrzymują kształt.
Są delikatne i aromatyczne i, co ważne, równie dobrze smakują na ciepło jak i na zimno.
Zamiast smażyć, można je upiec w piekarniku - wtedy na pewno będą mniej kaloryczne.
Ale z tymi kaloriami, to tak... coś za coś ;) Mniej kalorii w zamian za chrupiąca skórkę.
Wiem, że decyzja trudna, ale musicie zdecydować sami :)


Można je podać na obiad (polecam też wersję z sosem pomidorowym  lub  grzybowym), ale równie dobrze można taki kotlecik położyć na kromce chleba, na to plastry ogórka małosolnego lub pomidora i mamy niebanalną kanapkę.


Doskonale się sprawdzą jako

 lunch w pracy


wystarczy włożyć do pudełka jeden, dwa kotleciki, uzupełnić sałatką, dołożyć trochę pieczywa i... czego chcieć więcej :)



Jak zrobić wegetariańskie kotlety z cukinii, soczewicy i ziemniaków?


Składniki:
1 młoda cukinia (ok. 80 dag)
pół szklanki czerwonej soczewicy
3 garści świeżego, posiekanego szpinaku (ok. 20 dag)
4 nieduże ziemniaki (lub dwa nieduże bataty)
4-5 łyżek mąki kukurydzianej lub z ciecierzycy
1 jajko (opcjonalnie, bo bez jajka też dobrze się trzymają)
3 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki chilli w proszku (lub mniej jeśli wolisz)
sól i pieprz do smaku


Soczewicę i ziemniaki ugotować (gotuję wszystko w jednym
garnku: najpierw ziemniaki pokrojone w kostkę. Kiedy są prawie miękkie dodaję soczewicę i gotuję wszystko jeszcze kilka minut - czerwona soczewica gotuje się błyskawicznie). Odcedzam lub nie, w zależności od tego, czy woda się wygotuje, czy nie (ale staram się, żeby się wygotowała, trzeba tylko bardzo uważać, żeby się nie przypaliło).

Jeszcze ciepłe ziarenka z ziemniakami przepuszczam przez praskę do ziemniaków i studzę.

W międzyczasie można utrzeć cukinię (na małych oczkach tarki) i dokładnie odcisnąć sok.
Dodać przestudzone ziemniaki z soczewicą, szpinak, jajko (niekoniecznie), mąkę, utarty lub posiekany czosnek, oraz przyprawy. Wyieszać dokładnie i odstawić na kilka minut. Masa powinna być niezbyt zbita, ale gęściejsza niż na placki.
Po uformowaniu powinna utrzymywać kształt.

Z przygotowanej masy uformować nieduże kotleciki (ja nabieram czubatą łyżkę masy, przekładam na rękę, formuję kulkę, kładę na rozgrzany tłuszcz i od razu lekko spłaszczam).
Smażyć z obu stron na rumiano. Najlepiej podawać od razu, z sosem pomidorowym, ale na zimno też są pyszne.

Smacznego :)

inspiracja

piątek, 26 września 2014

Pieczone jabłko - pyyycha!


Czy to nie jest najpiękniejsze jabłko świata? ;)
Czy to nie najlepszy, idealny, wymarzony, jesienny deser?
Mała pychota na popołudniowy dołek, na chandrę, na zły dzień w pracy, na deszcz, na zmęczone nogi, na małego głoda :)
5 minut i już delektujemy się cudownym, aromatycznym, słodkim, zdrowym - stuningowanym jabłuszkiem ;)

A jeśli nie macie ochoty na aż taką, jabłkową rewolucję, wystarczy do wydrążonego jabłka wlać łyżeczkę miodu i posypać całość cynamonem.

Jak zrobić błyskawiczne pieczone jabłko?

Składniki:
2 duże jabłka
kilka orzechów (takie, jakie lubisz, u mnie nerkowce)

Krem daktylowy:
6 miękkich daktyli
1 mały, bardzo dojrzały banan
1 łyżeczka kakao
1 łyżeczka miodu
1/2 łyżeczki cynamonu

Daktyle zblendować ręcznym blenderem, razem z bananem, kakao i odrobiną cynamonu (można też zblendować kilka orzechów, zwłaszcza tak miękkich jak nerkowce).
Jabłka umyć, ściąć trochę czubek, z przeciwnej strony niż ogonek, wydrążyć gniazda nasienne (w ten sposób, żeby nie przebić jabłka na wylot. Ja to robię małym, ostrym nożykiem).
Orzechy lekko posiekać. Część orzechów włożyć w wydrążone otwory i posypać cynamonem.
Wstawić do mikrofalówki na ok. minutę, na pełną moc (można tez zapiec jabłka w piekarniku, ale znacznie dłużej to trwa). 
Po minucie na każde jabłko nałożyć krem daktylowy i zapiekac jeszcze 30 sekund.
Po tym czasie jabłko powinno już być miękkie (można sprawdzić naciskając), ale nie powinno się rozpadać. Czas pieczenia jest orientacyjny, trzeba pilnować, bo każda mikrofalówka jest inna, każde jabłko ma inną wielkość (ja piekę każde osobno), a i gatunek jabłka nie jest bez znaczenia.

Przed jedzeniem polać miodem i oprószyć cynamonem.

Smacznego :)



czwartek, 25 września 2014

Prosty sos pomidorowy z jajkiem i domowe tagliatelle



Od pewnego czasu jestem (prze)szczęśliwą posiadaczką kultowego, czerwonego miksera, marzenia wszystkich, którzy - tak jak ja - kochają gary.
Jestem więc w lekkim, kulinarnym ciągu, ponieważ testuję te wszystkie przystawki, bajery i ułatwiacze i staram sie stwierdzić na ile (i czy w ogóle) ułatwią mi moje kuchenne życie.

Póki co, mój czerwony potwór sprawuje się bez zarzutu, a mąż zdaje sie być w jeszcze większym amoku niż ja :) Kupuje wszystkie przystawki, jakie tylko uda mu się wyszperać, a co więcej - kombinuje, jak by tu "przystawić" coś, co mieliśmy wcześniej do naszego nowego nabytku ;) Ale o tym sza - to tajemnica mojego domowego magika :)

Jak by na to nie patrzeć, ten mikser sprawił, że mój osobisty małżonek bardzo się... "kulinarnie ożywił". Wtyka mi nos do garów i podejrzewam, ze gdyby tylko potrafił gotować, przegoniłby mnie z kuchni, żeby móc samemu mielić, miksować, przecierać i kroić ;)
Niestety, nie dała Bozia talentu kulinarnego... jaka szkoda!

Ale dzięki temu, że ja używam nowego nabytku prawie codziennie, mąż skłonny jest próbować rzeczy, które wcześniej kompletnie by go nie zainteresowały.
Słyszę np. "Co tam mielisz?", "Co z tego będzie?", "Te ziarenka też tym zmieliłaś?"

W normalnych warunkach (czyli zainteresowania kuchnią na poziomie 1, góra 2 na 10 ;)) zapomniałby o swoich pytaniach zaraz po tym, jak je zadał. A tu proszę, wczoraj słyszę: "Gdzie ten chleb, co go upiekłaś z tych wszystkich ziarenek, które mieliłaś???"

Proszę bardzo. Można męża zainteresować garami?
MOŻNA ;-)

użyjcie wyobraźni ;) jajo powinno się ładnie rozpłynąć, ale za długo czekało na zdjęcie...

Po takim wstępie powinien pojawić się przepis na ten chleb, z tymi ziarenkami, ale że kobieta przekorną jest, dlatego dzisiaj nie chleb, a makaron (czyli "po ładnemu": pasta), z fajnym, prostym i bardzo smacznym sosem i jajem. Z makaronem "własnorobionym", jednak z wykorzystaniem mechanicznego pomocnika, który wszystko ładnie rozwałkował i pokroił.
Przepisu na makaron nie będe powielać, można go znaleźć TUTAJ (makaron nie jest bezglutenowy)


Jak zrobić prosty, pomidorowy sos z jajkiem?

Składniki:
4 duże, dojrzałe pomidory
1 mała cebulka lub kawałek pora
1 mała marchewka
1 mała łodyga selera naciowego
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, cukier, oliwa, ocet balsamiczny, zioła prowansalskie
świeża bazylia do dekoracji
jajko w koszulce lub sadzone (po jednym na porcję)

Pomidory włożyć na minutę do wrzącej wody, przełozyć do zimnej, obrać ze skórki i pokroic w kostkę. Cebulę i czosnek obrac i drobno posiekać. Łodygę selera umyć i pokroić w drobną kosteczkę.
Marchew obrać i pokroić w plasterki.
Rozgrzać 3-4 łyzki oliwy, dodać cebulę, marchewkę i seler. Podsmażyć przez kilka minut, dodać ok. 100 ml wody, przykryc i dusić wszystko ok. 5 min. Dodać posiekane pomidory i czosnek i smażyc, mieszając od czasu do czasu. Doprawić solą, pieprzem, dużą szczyptą cukru, szczyptą mieszanki ziół prowansalskich i łyżką octu balsamicznego. 
W międzyczasie ugotować jajka w koszulkach (lub usmażyć jajka sadzone) i ugotować domowy makaron (oczywiscie można użyć gotowego, ze sklepu).
Na talerz wyłożyć porcje makaronu, polać go sosem, na wierzch położyć jajko w koszulce i delikatnie rozkroić, żeby żółtko sie rozpłynęło. Posypać listkami bazylii. Mozna dodatkowo skropic oliwą, octem balsamicznym i posypac świeżo zmielonym, czarnym pieprzem.

Smacznego :)


piątek, 12 września 2014

Wspaniała szarlotka z połówkami jabłek i śmietankowym lukrem



Jestem wielką miłosniczką szarlotek. Uwielbiam to ciasto w każdej postaci. Wypróbowałam już wiele przepisów i ciągle szukam nowych. Ostatnio zaintrygował mnie przepis na szarlotkę z połówkami jabłek i postanowiłam go wypróbować. 


Spróbowałam i efekt jest taki, że piekłam ją już pięć razy w tym tygodniu, bo ciągle nie mamy jej dosyć :) Poza tym, w kuchni stoi skrzynka jabłek i coś z nimi trzeba zrobić ;)



Mimo, że w tym cieście nie ma jajek i cukru, jest ono zadzwiajaco smaczne i kruche, wręcz idealne.
Jedynym źródłem cukru jest śmietankowy lukier, dzięki któremu można "dosłodzić" ciasto tak, jak lubimy. Dla mnie optymalna ilość, to pół szklanki lukru, ale jeżeli lubicie ciasta bardzo słodkie, wykorzystajcie całą szklankę.

Podczas pieczenia połówki jabłek same zamieniają sie w mus i to jest piękne :) Nie trzeba ich kroić, siekać, ucierać. Wystarczy obrac, przekroić, wydrążyc gniazda nasienne i ułożyć na cieście. Dzieki temu przygotowanie tej szarlotki nie zabiera dużo czasu.
Mojemu mężowi ta szarlotka bardzo przypomina jabłka w cieście, które robiła jego Mama. Ja też robiłam je kilka razy, jednak są dość pracochłonne. Każdą połówkę jabłka trzeba osobno "zapakować w kopertę" z ciasta...
Ta szarlotka, to takie jabłka w cieście zrobione hurtowo :)

Inne przepisy na szarlotkę:



Jak zrobić najlepszą szarlotkę?

2,5 szklanki mąki krupczatki
250g zimnego masła
200g serka homogenizowanego (może być waniliowy)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru (opcjonalnie, kiedy jabłka sa bardzo kwaśne)
6 dużych, kruchych jabłek (np. renety), lub więcej, jeśli jabłka są mniejsze
cynamon do posypania

Na lukier:
pół szklanki  cukru pudru
1 łyżka kwaśnej śmietany 12% lub serka homogenizowanego (tego samego, co do ciasta)
Utrzeć (łyżką lub mikserem) na gładką masę.

Przygotować foremkę (o wymiarach 20x30cm) i wyłożyć ją papierem do pieczenia.

Do mąki dodać proszek do pieczenia, pokrojone w drobną kostkę, zimne masło , szczyptę soli i 2 łyżki cukru. Szybko posiekać nożem (albo specjalnym „siekaczem” do kruchych ciast). 
Dodać serek i zagnieść gładkie ciasto, starając się zrobić to jak najszybciej. 
Gotowe ciasto spłaszczyć, zawinąć w folię i wstawić do lodówki na godzinę (lub na 15 min do zamrażalnika). Jeśli się śpieszę, pomijam ten etap.

Jabłka obrać, przekroić na połowy i wydrążyć gniazda nasienne.

Schłodzone ciasto wyjąć z lodówki i podzielić na 2 części.  Stolnicę/blat oprószyć mąką i rozwałkować  kolejno każdą część ciasta. Pierwszą wyłożyć dno i boki  foremki, mniej więcej do połowy wysokości.
Na warstwie ciasta rozłożyć jabłka, wypukłą strona do góry (po 3 połówki w czterech rzędach, lub w pięciu, jeśli jabłka są mniejsze), posypać je obficie cynamonem, przykryć drugą częścią  ciasta i dokładnie zlepić  brzegi. Wierzch ponakłuwać widelcem.

Piec ok. 60 minut, w temp. ok. 200oC, aż ciasto lekko się zrumieni.
Po upieczeniu lekko przestudzić i (jeszcze ciepłe) polać lukrem.


Smacznego :)

środa, 3 września 2014

Ryż z leśnymi grzybami i mascarpone


Sezon grzybowy w pełni, więc ostatnio prawie codziennie robię coś z grzybami. A to zupę, sos, czy "smażonkę" z jajkiem, makaron, albo ryż - ważne, żeby było prosto, pysznie i szybko.


To dzisiejsze danie przypomina risotto, i w podobny sposób jest przygotowane, jednak użyłam tu zwykłego ryżu, więc konsystencja i smak nieznacznie się różnią.

To bardziej taka potrawka ryżowa z grzybami, wegetariańska i bezglutenowa, ale naprawdę daje radę, kiedy zabraknie ryżu do risotto ;)



Gdyby ktoś miał niedosyt, to tutaj kilka przepisów na risotto:
risotto z łososiem i leśnymi ziołami
risotto z cukinią i skórka cytrynową
risotto z grzybami i papryką
proste risotto z pieczarkami


Jak zrobić ryż z lesnymi grzybami?

kilkanaście niedużych, jędrnych grzybów (u mnie czerwone koźlarze, czyli popularne "kozaki", ale mogą być jakiekolwiek)
1 kubek (300ml) dowolnego ryżu
ok. 1 - 1.5 litra wywaru z warzyw lub/i grzybów (jeśli danie nie musi byc wege, można użyć dowolnego bulionu)
1 duża, drobno posiekana cebula
2 duże ząbki czosnku, drobno posiekane
1 szkl mleka
2 czubate łyżki mascarpone 
1 łyżka masła
2 łyżki oleju lub masła klarowanego
trochę utartego, twardego sera (np. Bursztyn, albo parmezan)
szklanka posiekanych ziół (u mnie mix: lubczyk, natka, szałwia, szczypiorek)
sól, sporo swieżo zmielonego, czarnego pieprzu, czerwona papryka, szczypta kurkumy

Grzyby dobrze oczyścić (ewentualnie, jeśli są bardzo zabrudzone piaskiem, szybko umyć pod bieżącą wodą; ja staram się nie myć grzybów, jeśli to nie jest naprawdę konieczne) i pokroić na plasterki.
W głębokiej patelni rozgrzać olej, dodać posiekaną cebulę i grzyby, i lekko podsmażyć. Dodać niepłukany ryż i smażyć mieszając, aż ryż zmieni kolor. 
Wtedy dolać ok. 1l gorącego wywaru (dodałam pyszny wywar grzybowy, który został mi po obgotowaniu grzybów do marynowania).
Zmniejszyć ogień do minimum, wymieszać, przykryć i gotować, mieszając od czasu do czasu, aż ryż wchłonie płyn. 
Po tym czasie dodać gorące mleko, wymieszać, przykryć i gotowac dalej. 
Kiedy ryż wchłonie mleko, a jeszcze nie jest miękki, dodać więcej wywaru i ponownie gotować przez kilka minut. Na koniec zdjąć z ognia, dodać przyprawy, masło, czosnek, mascarpone i zioła. Wymieszać, posypać twardym, tartym serem i od razu podawać (jeśli zostawimy ryż na później, zacznie gęstnieć i trzeba będzie dodać jakiegoś płynu, zeby go "rozluźnić"). 

Smacznego :)