Strony bloga:

niedziela, 23 grudnia 2018

Wigilia i Boże Narodzenie


Jakie dania podać na wigilijną wieczerzę?

"Co kraj, to obyczaj" i jestem pewna, że każdy z was ma dania, bez których nie wyobraża sobie tej wyjątkowej kolacji. I w każdym domu są przepisy na najlepsze to, czy najlepsze tamto. Ja też mam swoich faworytów, i mnie tez wydaje się, że robię najlepsze to i tamto ;) 
Czy tak jest rzeczywiście? Cóż... ja jestem przekonana, że tak (jak pewnie każdy ;)

Wesołych świąt!

W tym roku zaplanowałam (choć nie wszystko zapewne zrobię ;))
1. Barszcz czerwony na zakwasie z kiszonych buraków
2. Uszka z grzybami z mieszanych grzybów leśnych
3. Karpia po żydowsku w słodko-kwaśnej galarecie 
4. Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami
5. Kapustę z grochem
6. Smażoną rybę (sandacz lub sola)
7. Pierogi ruskie
8. Śledzie (w śmietanie lub inne)
9. Chleb makowy
10. Kompot z suszonych owoców
11. Makiełki
12. Domową sangrię (zwana u nas, nie wiedzieć czemu, mazagranem)
13. Makowiec
14. Szarlotkę i/lub sernik
15. Pierniczki

To nie wszystko. Zastanawiam się mocno nad  naleśnikami ze śledziem, daniu które zawsze na Wigilię robiła moja teściowa. Bardzo je lubimy, ale najlepiej smakują nam następnego dnia :) Ale jak zrobię naleśniki, to pewnie zrezygnuję z czegoż z mojej listy.
Teściowa robiła też zupę grzybową (oprócz barszczu), jednak przyznam, że się waham, bo dla nas dwie zupy, to zawsze było za dużo. Na jednej szali tradycja, na drugiej przejedzone brzuchy ;) Jeszcze nie wiem co zwycięży.

Myślę też nad kapustą z grzybami i... biorę pod uwagę panierowane podgrzybki.
Ale to tak... powiedzmy, że na razie tylko tak sobie myślę ;-) W ubiegłym roku zrobiłam i nie zjedliśmy ich w święta, bo wszystkiego okazało się za dużo, ale nie ma tego złego... Sporo zostało na "po świętach" i na Sylwestra, więc zjedliśmy wszystko z wielkim smakiem :)

Zamiast uszek z grzybami, dla tych którzy za nimi nie przepadają, polecam pyszny kulebiak z farszem grzybowym albo kapuściano-grzybowym. Warto "za jednym zamachem" zrobić więcej ciasta i wykorzystać je do zrobienia pasztecików z mięsem.
Można też zrobić przepyszne rolowane chlebki. Do barszczu na święta będą jak znalazł.



Co do śledzi, to najczęściej robię śledzie w śmietanieale zdarza się, że jest to inny rodzaj śledzi (np. po kaszubsku, z rodzynkami na słodko, albo z grzybami). Zdarza się też, że robię sałatkę śledziową (np. warstwową, z burakami), albo wręcz kilka rodzajów śledzi (z przeznaczeniem "na później"). Wszystko zależy od tego ile mam czasu i przede wszystkim siły, bo tego najczęściej podczas przygotowań brakuje.

A wracając do przygotowań... Wiele rzeczy można zrobić dużo wcześniej, nawet na kilka tygodni przed świętami. Zakwas na barszcz, pierogi, uszka, wszelkie kapusty, niektóre rodzaje śledzi, pierniki i pierniczki. Ostatnio (z wiarygodnego źródła ;-) dowiedziałam się że bez uszczerbku dla smaku i struktury można mrozić makowce (inne ciasta podobno też). Dla mnie to jak objawienie! Dlatego w tym roku wszystkie makowce zamierzam upiec dużo wcześniej. Na ostatnia chwilę zostawię tylko lukrowanie i ozdabianie.

Ja swoje przygotowania zaczęłam w ub. tygodniu, kiedy to zaczęłam piec różne pierniki.
Wczoraj zrobiłam uszka i pierogi. Zamroziłam je rozłożone pojedynczo na plastikowych tacach. Po zamrożeniu przełożyłam do torebek foliowych (lubię porządek, więc torebki są opisane: data, zawartość, ilość) i czekają już w zamrażarce na "godzinę zero" ;-) Gotuje się je w ostatniej chwili, wrzucając zamrożone wprost do osolonego wrzątku. Można też ugotować je kilka godzin wcześniej, wtedy jednak trzeba je dokładnie "obtoczyć" w rozpuszczonym maśle, rozłożyć w jednej warstwie i po ostudzeniu zakryć szczelnie folią spożywczą.

Dzisiaj kolejny etap przygotowań, robię kapustę z grochem i kapustę z grzybami, które zamierzam zamrozić. Makowce upiekę w najbliższy weekend. Barszcz zwykle robię dzień wcześniej, bo najlepszy jest, kiedy postoi dobę w chłodnym miejscu.
Zawsze robię wielki gar, ponieważ bardzo lubimy wigilijny barszczyk i jemy go przez kolejne dni z innymi dodatkami: kulebiakiemfasolądomowymi łazankami, pierogami z kapustą i grzybami.



Poniżej zebrałam (chyba wszystkie) swoje 

ulubione, najlepsze potrawy wigilijne:

A jeszcze niżej proponuję jakie ryby można podać na Wigilię/święta. Może znajdziecie tam coś, co wam przypadnie do gustu :)


Zakwas buraczany


Uszka z grzybami


Ruskie pierogi


Pierożki z soczewicą i grzybami


Domowe łazanki


Domowy makaron


Barszcz czerwony z kiszonych buraków


Kulebiak w kształcie ślimaka z farszem grzybowym


Karp w galarecie


Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami


Kapusta z grochem


Sandacz smażony 


Chleb makowy


Makiełki (przepis wkrótce)


Najlepszy makowiec zwijany z rumowym lukrem


Strucla makowa pięciokrotnie zwijana


Kandyzowana skórka z pomarańczy


Szarlotka z rumem


Pyszny, pięciowarstwowy sernik


Przepyszne ciasto marchewkowe z rumowym lukrem


Pierniczki



I obiecany bonus:

jakie ryby podać na Wigilię i święta?

Najlepszy smażony pstrąg


Karp w galarecie


Przepyszny, smażony sandacz


Polędwica z dorsza z rumianym czosnkiem


Filety z dorsza w bardzo chrupiącej panierce


Sola w panierce z parmezanem


Łosoś w sosie z pigwówką - maga świąteczny :)


Owsiane babeczki z łososiem


Delikatne gołąbki z łososiem


Łosoś w sosie pieczarkowo-porowym


Łosoś na szpinaku z pomidorami i pieczarkami



Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i zaplanujecie przygotowania tak, żeby móc w pełni cieszyć się świętami z rodziną :)

Smacznego :)

piątek, 21 grudnia 2018

Śledzie w pomidorach, z rodzynkami i migdałami


W ubiegłym roku "przypadkiem" zrobiłam pyszne śledzie z migdałami. Bez konkretnego przepisu, po prostu pod wpływem chwili i natchnienia ;) Pyszne!
Jednak nie zapisałam przepisu i niestety nie potrafię go odtworzyć, chociaż naprawdę bardzo bym chciała.

W tym roku też zrobiłam kilka rodzajów śledzi. Nie wiem jeszcze jak smakują, bo za każdym razem coś zmieniam w przepisie. Ale na wypadek gdyby okazały się tak dobre jak tamte, przepisy zamierzam wrzucić na blog, dla potomnych ;)


Na pierwszy ogień śledzie w pomidorach. Nie muszę chyba pisać, że najważniejsze są dobre śledzie, więc poświęćcie trochę czasu, żeby wybrać najlepsze.

Przepis na te śledzie krąży po internetach od dawna, w przeróżnych wersjach. Ja robiłam je już wiele razy i zdecydowanie są to jedne z naszych ulubionych. Lekkie, słodko-kwaśne i niebanalne - dzięki sporym kawałkom migdałów, które przyjemnie chrupią podczas jedzenia (jednak dzięki moczeniu we wrzątku nie są zbyt twarde). Ja je uwielbiam w takiej postaci.

Tutaj podaję własną, dostosowaną do naszych upodobań, wersję. Najlepiej jest zrobić je kilka dni przed jedzeniem, ale... w razie wielkiej potrzeby, można jeść już następnego dnia ;)




Składniki:
ok. 0.7 kilograma solonych śledzi (mniej więcej 8 dużych płatów)
4 średnie cebule
duża garść rodzynek
duża garść migdałów
3 łyżki koncentratu pomidorowego (mały słoiczek)
1 łyżka oleju
sól, świeżo zmielony pieprz, cukier do smaku

Śledzie wymoczyć (byłoby dobrze co najmniej dwukrotnie zmienić wodę, ale wszystko zależy od śledzi - ja moczę, zmieniam wodę i co jakiś czas próbuję, czy wystarczy) i pokroić na niewielkie kawałki.
Rodzynki i migdały namoczyć we wrzątku, w osobnych miseczkach.
Cebule obrać, pokroić w cienkie półplasterki i lekko przesmażyć na oleju z solą i pieprzem. Nie powinna się zrumienić, jedynie zeszklić i pozostać jędrna.
Dodać koncentrat pomidorowy, cukier, sól, pieprz i smażyć jeszcze 2-3 minuty.
Dodać ok 1/3 szkl wody, żeby wszystko nie było "suche", dodać odcedzone rodzynki, migdały obrane ze skórki* i lekko posiekane, wymieszać, zagotować i ostudzić.

Układać naprzemiennie śledzie i farsz (górna warstwa farsz) w szklanym pojemniku, zamknąć szczelnie i wstawić do lodówki.
Mogą tak sobie stać przez wiele dni, ale nie sądzę, żeby dały radę, bo nadspodziewanie szybko znikają.

Smacznego bardzo :)

*zostaw migdały zalane wrzątkiem na 10 minut, odcedz, ponownie zalej wrzątkiem, zostaw na kilka minut, ponownie odlej wodę. Jeszcze ciepłe obierz ze skórki i posiekaj.