wtorek, 31 lipca 2012

Nic nie robić, leniuchować... :)


Każdy czasem musi naładowac akumulator.
Mój najlepiej ładuje się w ruchu - na rowerze, albo w górach.
Jednak czasem daje mi do zrozumienia, ze potrzebuje ciszy.  Dopuszczalne są jedynie ptasie trele, ale koniecznie pośród zieleni, w słoncu lub półcieniu, bez towarzystwa.

Ma byc miło, cieplo, komfortowo... Bose nogi na krzesle, poduszka pod plecki, a w zasiegu ręki pyszna kawka, książka, jakiś owoc, albo koktajl...

Albo leżak pod orzechem i kapelusz z szerokim rondem :)

A jak się robi za goraco, można wskoczyc do wody. Opcja wodna tymczasowa i dmuchana, ale co tam - najwazniejsze, ze chłodno i mokro.

Kiedy dupsko rozboli od siedzenia, nie zaszkodzi boso pochodzić po trawie, poprzeciągać się, psa wygłaskac  :)


"Nic nie robić, leniuchować
Chłodne piwko w cieniu pić
Leżeć w trawie, liczyć chmury
Gołym i wesołym być" :)


 Niestety rzadko udaje mi sie tak kompletnie NIC nie robic, bo należę do tych, co to nie potrafia na miejscu usiedzieć. Zawsze sobie znajde coś do zrobienia. To chyba jakaś wada genetyczna... ;)




cdn. :)

4 komentarze:

  1. Dobrze czasami poleniuchować na leżaku pod drzewkiem
    z książką, kawą/piffkiem/lemoniadą
    i bosymi stopami na trawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym troszkę poleniuchowała , eh..

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie tak! pod orzechem w cieniu zimne piwko pić :)))))
    W moim przypadku brzoza, bo orzech na wiosnę przeżył niezłe strzyżenie i listowia za mało by pod nim stół ustawić.


    Pozdrawiam, leniuchuj aż do bólu :)))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę