piątek, 15 czerwca 2012

Rozmarynowe roladki z zoltym serem, szynka i parmezanem

 
 
Tym razem, jedzenie bez gadania. Smacznego :)

Skladniki:
8 duzych roladek

ok. 1 kg schabu bez kosci
8 plasterkow zoltego sera (u mnie Gouda)
8 nieduzych plasterkow dobrej, wedzonej szynki
posiekany rozmaryn (dowolna ilosc)
posiekany tymianek (dowolna ilosc)
8 lyzeczek tartego parmezanu
2 duze zabki czosnku (rozgniecione lub posiekane)
sol, swiezo zmielony pieprz, slodka, mielona papryka
maka do panierowania
olej do smazenia

Do sosu:
woda, slodka smietanka (u mnie "Łaciata" 12%), posiekany czosnek, rozmaryn i tymianek, sol, pieprz i papryka w proszku


Sposob przygotowania:
Mieso pozbawic blonek i tluszczu. Pokroic na 8 grubych plastrow. Kazdy plaster przeciac w poprzek, na pol, nie docinajac do konca - aby uzyskac wieksza powierzchnie. Rozbic tluczkiem, starajac sie uzyskac, jak najwiekszy plat. Trzeba przy tym uwazac, zeby nie uszkodzic miesa.
Posypac pieprzem, posiekanym rozmarynem, utartym parmezanem i odrobine posolic (solimy niewiele, poniewaz sery i szynka sa juz slone). Na miesie ulozyc szynke, na niej plasterek sera i zwinac w roladke (jak golabki), zakladajac brzegi do srodka.



Spiac wykalaczka, posypac mielona papryka i panierowac w mace.



Strzasnac nadmiar maki i obsmazyc z kazdej strony na oleju, pod koniec dodajac czosnek.
Podlac woda, dodac sol, pieprz i papryke. Przykryc i dusic do miekkosci na malym ogniu (ok. 1 - 1.5 godz.). Kiedy roladki beda miekkie, wyjac je z patelni. Do sosu dodac posiekane ziola i smietanke. Jesli bedzie za rzadki, mozna smietane rozmieszac z lyzeczka maki. Dokladnie wymieszac i zagotowac. Ponownie wlozyc roladki, polac je sosem, wszystko razem gotowac przez chwile. Na talerzu posypac posiekanymi ziolami.

Smacznego :)

niedziela, 10 czerwca 2012

Racuszki z kwiatami dzikiego bzu

Sezon na placki czas zaczac :)

Co roku czekam na te baldachimy slicznych, kremowobialych kwiatuszkow, o zapachu, ktory jednak nie kazdemu odpowiada :) Na szczescie podczas smazenia zapach przestaje przeszkadzac.
W zeszlym roku przegapilam kwitnienie, w tym, juz dwa razy smazylam te racuszki.
Zdaje sobie sprawe, ze troche odwagi trzeba, zeby wlaczyc to, czego nie jemy zazwyczaj, do codziennej kuchni, ale zapewniam was, ze warto...
Dla mnie to jest troche, jak nalog, bo kiedy wybieram sie na spacer, łake traktuje, jak darmowa spizarnie ;) Rozgladam sie za ziolami i roslinami, wypatruje tych, ktore znam i uzywam od dawna, jak np. szczaw, ogorecznik, lebioda, czy wyzej wspomniane kwiaty czarnego bzu.
Ciasto na te racuszki jest mojego pomyslu i czesto je wykorzystuje rowniez do innych "plackowatych" ;) Racuchy rosna puchate i duze, dlatego trzeba je smazyc na sporej ilosci tluszczu i nakladac ciasto, zachowujac spore odstepy.


Placuszki znikaly prosto z patelni, ledwo zdazylam zrobic zdjecia :)


Skladniki:
ok. 350 ml mleka
ok. 150 ml maslanki
2 jajka
maka pszenna typ 550 (tyle, ile zabierze ciasto)
2 lyzeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
olej lub klarowane maslo, do smazenia
kilkanascie kwiatostanow bzu
cukier do posypania

Sposob przygotowania:
Wszystkie skladniki ciasta dokladnie zmiksowac, az do pojawienia sie babelkow powietrza. Powinno miec konsystencje gestego ciasta nalesnikowego. Gotowe ciasto odstawic na kwadrans.
Kwiaty bzu przebrac, jak najdelikatniej, zeby nie strzasnac pylku, ktory jest najbardziej wartosciowy.
Cale kwiatostany dokladnie zanurzac w ciescie i smazyc z obu stron, na duzej (niestety ;)) ilosci tluszczu. Wpadlam na pomysl, zeby po polozeniu ich na patelni poodcinac nozyczkami wystajace, twarde lodyzki, poniewaz i tak zawsze pozostaja twarde.
Mam tez drugi sposob: odcinam nozyczkami same kwiatki, wprost do ciasta, wymieszam i smaze, nakladajac ciasto lyzka na patelnie.

Uwaga: olej nie moze byc zbyt goracy, poniewaz racuszki spala sie, zanim jeszcze dosmaza sie w srodku. Ja podsmazam z obu stron, szybko, w wysokiej temperaturze (zeby ciasto nie nasiaknelo tluszczem), po czym zmniejszam ogien i dosmazam juz powoli, bez pospiechu.
Te racuszki smaza sie dluzej niz te z owocami.

Smacznego :)

niedziela, 3 czerwca 2012

Burgery z fasolą


Same burgery, bez bułki, nie zawierają glutenu

Pomysł zrodził się z potrzeby chwili, dawno temu, kiedy okazało się, że niespodziewanie
muszę ugościć 7 osób, a mam tylko pół kilograma mielonej wieprzowiny. Nie da rady?
A jednak... Zrobiłam szybki przegląd spiżarni i przyszły mi na myśl mielone kotlety z dodatkiem fasoli. Poszłam krok dalej i zrobiłam burgery - o wiele bardziej atrakcyjne niż zwykłe mielone.
I absolutnie nikt nie zauważył, że było w nich coś oprócz mięsa.
Chociaż... być może po kilku godzinach zauważyli ;)

Tym razem sama upiekłam bułeczki do hamburgerów a fasolę do mięsa dodałam z pełną premedytacją.
Chciałam, żeby moje burgery były zdrowsze, chudsze i bardziej bogate w białko. Są naprawdę smaczne i można w nich przemycić nie tylko fasolę, ale i ciecierzycę czy soczewicę. To dla tych, którzy ich nie lubią i zarzekają się, że w życiu nie tkną :)



Skladniki:
1/2 kg dowolnego, mielonego mięsa (tym razem z udźca indyka, ale nadaje się każde)
1 mała puszka, białej fasoli
1 jajko
pół malej, utartej cebulki
2 rozgniecione ząbki czosnku
sol, pieprz, mielona papryka - słodka lub ostra
odrobina oleju do posmarowania patelni

Do podania: ulubione warzywa i bułki do hamburgerów (mogą być kupione w sklepie; nadają się nawet zwykłe kajzerki)

Sposób przygotowania:
Fasole zblendować z jajkiem, czosnkiem i cebula. Dodać mięso i przyprawy (oprócz papryki), i ponownie, krotko wymieszać. Patelnie grillowa posmarować olejem i dobrze rozgrzać.
W międzyczasie uformować burgery (średnica dopasowane do średnicy bułek). Kulki mięsa formować mokrymi dłońmi, w płaskie, okrągłe placki . Układać na silnie rozgrzanej patelni i dodatkowo docisnąć przy pomocy tępej strony noża, odciskając wzór kratki (dzięki temu nie "spuchną" jak mielone kotlety). Posypać z wierzchu mieloną papryką, która nada im rumiany kolor. Szybko obsmażyć z obu stron (z drugiej strony też posypać papryką), żeby mięso od razu się ścięło i wszystkie soki zostały w środku (nie dociskać i nie "dziabać" widelcem, bo będą suche), po czym dosmażyć na mniejszym ogniu.

Smacznego :)

środa, 23 maja 2012

Najlepsze bułki do hamburgerów.


Spójrzcie na to cudeńko 😍


"Mamoooo... obiecałaś!". No obiecalam, obiecalam... wiem. Tylko, kiedy to bylo...? Pewnie parę mięsiecy temu... Cóż, nie ma rady, po prostu trzeba dotrzymać słowa i tyle w temacie 😉
Nie jest to wcale skomplikowane, a jeśli dodatkowo wspomożemy się robotem z tą końcówką co to wygląda, jak ręka kapitana Haka, to sprawa jest banalnie prosta.
Te bułeczki są w s p a n i a ł e. Są lekko słodkie, delikatne, mięciutkie, takie, że te sklepowe rumienią się przy nich ze wstydu.  Z domowymi burgerami stanowią  duet idealny.




Wkrótce podzielę się przepisem na domowe hamburgery



Skladniki bułek do hamburgerów:



250 ml ciepłego mleka 
30 g miękkiego masła
1 roztrzepane jajko 
430 g mąki pszennej (najlepiej tortowej)
50 g cukru
1 niepełna łyżeczka soli (8-10 g)
7 g drożdży instant


1 żółtko + 1 łyżka mleka - do posmarowania bułek przed pieczeniem
sezam (czarny sezam, mak, czarnuszka) do posypania z wierzchu.

Jak zrobić najlepsze bułki do hamburgerów?

Do miski przesiać mąkę (nie jest to konieczne, ale warto, bo przesiewanie napowietrza mąkę, a drożdże lubią "oddychać"). Dodać resztę składników i wymieszać wszystko widelcem, aż się wstępnie połączą (w przypadku blendera sprawa jest prosta: wrzucić wszystko do misy i włączyć urządzenie ).
Ciasto przełożyć na oprószony mąką blat (będzie kleiste i dość rzadkie) i dokladnie zagnieść. 

To zagniatanie trochę potrwa, bo żeby bułki były puszyste, trzeba uwolnić gluten z mąki, czyli to coś, co odpowiada między innymi za elastyczność i wyrastanie ciasta. 
Po czym poznać, że już wystarczy tego wyrabiania? Po tym, że ciasto stanie się przyjemnie gładkie i elastyczne, wręcz jedwabiste (na początku wyrabiania będzie chropowate, będzie widać takie jakby "włókna", i będzie się rozrywać podczas rozciągania). 

Wyrabianie powinno trwać minimum 8 - 10 minut jeśli używacie robota (ręcznie zajmie to kilkanaście minut) - to bardzo ważne. Nawet jeśli wydaje wam się, że wystarczy krótko zagnieść, to wyrabiajcie dalej.
Bułki odwdzięczą się wam sprężystością i nie będą się kruszyć.

Dajcie mu szansę i nie dosypujcie od razu mąki, kiedy uznacie, że jest zbyt kleiste. TAK MA BYĆ. 
W miarę wyrabiania zacznie odstawać (odklejać się) od ręki (to wyrabiane w robocie "zbije się" w gładką, elastyczną kulę). Będzie widać, że wszystkie składniki dobrze się połączyły (mówiłam wam, że uwielbiam drożdżowe ciasto? 😎). Może się jednak zdarzyć, że będzie zbyt kleiste i nie będzie chciało współpracować. Wtedy d e l i k a t n i e podsypcie je mąką i spróbujcie ponownie zagnieść.

Z wyrobionego ciasta trzeba uformować kulę, włożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce (np. na lodówkę lub w okolice grzejnika zimą), aż ciasto podwoi swoją objętość (ok. 45 - 60 min w zależności od temperatury).

Po tym czasie trzeba je ponownie zagnieść, podzielić 6 części i uformować kulki. 
Jak? Ano tak, że kawałek ciasta lekko rozpłaszczyć rozciągając i zrobić z niego coś na kształt spadochronu, zbierajac ciasto pod spodem i sklejając. Wierzch powinien być gładki, to jest najważniejsze, a ten nieforemny węzeł, który powstanie pod spodem i tak zniknie w czasie pieczenia. 
A nawet jeśli bułki wyjdą trochę nieidealne, to na smaku przez to nie stracą.
Bułeczki ułożyć w sporych odstępach na blasze wyłożonej dobrym papierem do pieczenia, lub sylikonową matą, jeśli taką posiadacie, i odstawić na 15 min w ciepłe miejsce, delikatnie przykrywając czymś lekkim, co nie utrudni wyrastania (np. folią, albo druga, odwrócona blachą). 
Wstawić do nagrzanego do 200oC piekarnika i piec ok 12 minut, góra-dół, bez termoobiegu.
Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i ostudzić przed rozkrojeniem.


Smacznego bardzo :)

*Edytowany 27.08.2020




Przepis pochodzi z bloga Just My Delicious 

sobota, 19 maja 2012

Zupa koperkowo-serowa z cytrynową skórką


Ta zupa to dzielo przypadku, ale smakuje niebiansko :)



Skladniki:
ok. 2 litry wywaru z warzyw lub rosolu z kurczaka
1/2 litra mleka
1 gotowana marchewka
ok. 1 szklanki drobnego, ugotowanego makaronu (gwiazdki, ryzowy)
1 duzy serek topiony smietankowy (Hochland, 100g)
garsc tartego parmezanu
duzy peczek kopru, caly, razem z łodyzkami
skorka otarta z jednej, duzej cytryny
sok z cytryny, sol, pieprz do smaku

Sposób przygotowania:
Rosol zagotowac, dodac posiekane łodyzki kopru, pokruszony serek topiony i parmezan. Mieszac trzepaczka, az oba sery sie rozpuszcza. Dodac mleko, pokrojona marchewke i skorke cytrynowa. Zagotowac, dodac reszte posiekanego koperku i ugotowany makaron, a nastepnie wylaczyc gaz. Doprawic swiezo zmielonym pieprzem, sokiem z cytryny i - jesli potrzeba - dosolic.

Smacznego :)

niedziela, 6 maja 2012

Chłodnik ukrainski


Wymyslilam sobie taki chłodnik, kiedy termometr pokazał 31oC.
Nazwalam go "ukraińskim", bo w zasadzie, to przerobiony i ostudzony barszcz.



Kiedy z nieba leje się żar, ostatnią rzeczą na jaką ma się ochotę, pod warunkiem, że w ogóle ma się na coś ochotę,  jest gorąca zupa. Dlatego musiałam coś wymyslić.


Ostudzilam więc barszczyk, a nawet wiecej, wstawilam garnek z zimną zupą do lodowki i porządnie schłodzilam. A później jeszcze potraktowałam lodowatą maslanką :)
Kolor wyszedł przepiękny, a jeszcze ten smak, zapach i - najważniejsze - efekt chlodzacy.

Żyć nie umierać :)

Barszczyk za kratkami ;)
Skladniki:

ok. 2l wody, wywaru z warzyw albo rosołu z kurczaka
1 średni burak czerwony
kilka łyżek soku z buraczkow*
1 duży ziemniak
1 marchewka
1 pietruszka
kawałek selera
pół papryki (kolor obojetny)
średni ogorek
2 średnie pomidory
puszka bialej fasoli razem z zalewą
litr maślanki
po garści posiekanego koperku i szczypiorku
sól, pieprz, trochę cukru lub innego słodzidła (np. stewii)

Sposob przygotowania:
Warzywa korzeniowe obrac i pokroić dosc drobno. Ugotowac w wodzie lub bulionie, pod koniec gotowania dodac pokrojona w kostke papryke i fasolke razem z zalewa. Doprawic sola, pieprzem i cukrem. Ogorka obrac i pokroic w cwiercplasterki. Pomidory sparzyc, obrac ze skorki i pokroic w kostke. Dodac do zupy, wylaczyc gaz. Zupe wystudzic. Do letniej zupy dodac maslanke, posiekany koperek i szczypiorek oraz sok z burakow*

Smacznego :)

* doskonaly do przyprawiania tego chlodnika jest sok, ktory zawsze zostaje po zrobieniu surowki z buraczkow, albo - jeszcze lepiej - z buraczkow marynowanych, poniewaz jest slodko-kwasny.
Najbardziej polecam BURACZANY ZAKWAS, ale wiadomo, ze nie zawsze jest pod reka.
Polecam :)




czwartek, 3 maja 2012

Chleb razowy, pszenno-żytni na zakwasie

jestem zakochana w tej makowej kołderce :)

mak na chlebie, to jeden z wdzieczniejszych obiektow do fotografowania

Znalazlam ten przepis na stronie Lesny zakątek. Kiedy go przeczytalam, to pomyslalam, ze chyba bedzie z nim troche zabawy (zwlaszcza, ze zamierzalam upiec go na zakwaszonym ciescie, bo akurat przygotowalam sobie takie poprzedniego dnia). Ale, jak wszystkie nowosci, tak i ta, dala sie szybko oswoic. Podczas pieczenia okazalo sie, ze przepis wcale nie jest skomplikowany.

Naprawde warto upiec ten chleb, jest bardzo smaczny i od dzisiaj stoi mocno na samym szczycie mojej listy najlepszych chlebow.
Jesli spojrzycie na skladniki, zauwazycie, ze jest w stu procentach pelnoziarnisty. Zakwaszone ciasto dodaje mu odrobine kwaskowatego smaku, jednak nie jest tak wyraznie kwasny, jak inne zakwasowce, ktore pieklam do tej pory (np. Tatterowiec).

od spodu tez jestem przystojny ;)

W skladzie mojego chleba jest tylko i wylacznie pełna maka, typu 2000, i przyznam, ze troche sie balam, czy zamiast wyrosnietego chlebka nie otrzymam regularnego gniota ;) Na szczescie niepotrzebnie.
Smialo moge powiedziec, ze ten chleb jest moim najlepszym chlebowym odkryciem ostatnich czasow.
Moj mlodszy synus (najwiekszy - poza mna- milosnik razowego pieczywa), przyszedl do mnie, z pierwsza kromka swiezego chleba "przylepiona" do nosa, i powiedzial: mamus, to po prostu po-e-zja :)

Ja jadlam go dopiero dzisiaj (ehhh, dietka...) ale zgadzam sie z moim dzieckiem. Kromka tego chleba maznietego maslem, z serkiem, pomidorem i szczypiorkiem, to takie male niebo :)




Składniki:
200g zakwasu aktywnego, dokarmionego dzień wcześniej

200g mąki pszennej razowej typ 1850* 
200g mąki żytniej razowej typ 2000*
300g wody letniej + sól morska do smaku*



Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki oznaczone gwiazdka mieszamy aż powstanie ciasto.

Odkładamy 250g tego ciasta, dodajemy do niego zakwas, mieszamy, miskę owijamy folią i odstawiamy w ciepłe miejsce na 3.5 godz. Pozostałe ciasto również przykrywamy i pozostawiamy na taki sam czas w ciepłym miejscu.


Po tym czasie obydwa ciasta mieszamy, dodając trochę wody (ok.100g). Smarujemy blaszkę olejem lub smalcem, posypujemy mąką (ja wysypałam ziarenkami słonecznika), i przy pomocy łyżki przekładamy ciasto, wyrównujemy i posypujemy wierzch ziarnami słonecznika. Spryskujemy wodą, wkładamy do reklamówki, zawiązujemy i czekamy, aż chleb wyrośnie.


Włączamy piekarnik na termoobieg*, wkładamy ciasto z blaszką do zimnego piekarnika i podgrzewamy do 230oC. Później zmniejszamy temperaturę do 200oC i pieczemy dalej - w sumie 60 min. 
Jeśli zacznie się za bardzo przypiekać, przykrywamy wierzch chleba papierem do pieczenia.
Po wyznaczonym czasie wyłączamy piekarnik i pozostawiamy chlebek jeszcze na 10 min. 

* ja piekłam bez termoobiegu, w 230oC, ok. 50 min. W ciągu tego czasu - na początku pieczenia - dwukrotnie spryskałam woda ścianki piekarnika i wierzch chleba.

Smacznego :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Dietetyczne nalesniki, faszerowane miesem i warzywami.


Dzisiaj odchudzona wersja faszerowanych nalesnikow/krokietow:  nalesniki z razowej maki z niskokalorycznym farszem z gotowanego kurczaka i warzyw. Bez panierki, ale bardzo "urodziwe", bo oproszone papryka i podsmazone na odrobinie klarowanego masla :)
Nie podje dokladnego przepisu na ciasto - zwykle robi sie je na oko. Kazda maka inaczej chlonie wode, a kazde jajko ma inna wielkosc, wiec ciezko okreslic ile czego trzeba dodac.
Ale gdyby ktos byl bardzo drobiazgowy, wystarczy znalezc jakikolwiek przepis na nalesniki, ustalic proporcje maki do mleka i dopasowac do skladnikow, ktore podalam.

Doskonale pasuja do czewonego barszczu, ale mozna tez zaryzykowac i poeksperymentowac. Ja podalam je z surowka i SOSEM ROZMARYNOWYM. Mozecie mi wierzyc lub nie, ale bylo pycha!


Skladniki:
Ciasto:
mleko wymieszane z woda gazowana 1:1
1 czesc maki chlebowej
1 czesc maki pszennej
1 czesc maki sojowej i pszennej razowej 1:1
1 duze jajko
szczypta soli
Farsz:
gotowane mieso i warzywa z rosolu (u mnie kurczak bez skory) 1:1
1 jajko
sol, pieprz, ziola prowansalskie

Dodatkowo olej lub klarowane maslo ghee, do podsmazenia gotowych krokietow, i slodka, suszona papryka.

Sposob wykonania:
Warzywa i mieso zmiksowac, dodac jajko, doprawic sola i pieprzem i dokladnie wymieszac. Odstawic do lodowki na czas smazenia nalesnikow. Mozna tez farsz przygotowac dzien wczesniej.
Skladniki ciasta dokladnie zmiksowac. Na patelni teflonowej (moja ma srednice ok. 20 cm) smazyc cienkie nalesniki.



Na kazdy nalesnik nalozyc czubata lyzke farszu i rozsmarowac (farszu nie powinno byc duzo, zeby nalesniki nie popekaly podczas skladania).


Zwinac, skladajac najpierw czesc od siebie (ok. 1/4), pozniej prawy i lewy bok, tak zeby lekko na siebie nachodzily (na ok. 2-3 cm), a nastepnie znow od siebie, na dwa razy. Staramy sie, zeby krokiecik przypominal raczej paczuszke, niz rulonik, poniewaz latwiej go podsmazyc.

Kiedy wszystkie nalesniki sa juz zwiniete, posypujemy je sproszkowana papryka.
Na patelni rozgrzewamy ghee i podsmazamy krokiety z obu stron, na niezbyt duzym ogniu (trzeba pamietac, ze musi to troche potrwac, poniewaz w farszu jest surowe jajko) i leko splaszczając łopatka.

Na talerzu polewamy SOSEM ROZMARYNOWYM i dekorujemy galazka rozmarynu.
Smacznego :)))


czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozmarynowy sos z pieczonych warzyw i kilka rad dotyczacych wykorzystania resztek.


Bardzo prosty i bardzo pyszny sos, do zrobienia ktorego mozna wykorzystac resztki pieczonych, gotowanych na parze, lub duszonych warzyw.
Smak jest rewelacyjny, mocno rozmarynowy, a sam sos naturalnie gesty i gladki, dzieki zmiksowanym warzywom. Wspaniale smakuje z gotowanym miesem, makaronem, kasza, warzywami, a takze - o czym przekonalam sie ostatnio - z faszerowanymi nalesnikami :)

Kiedy robilam go po raz pierwszy, wykorzystalam pieczone warzywa i sos, ktory pozostal po pieczonym kurczaku. Do brytfanny wlewam troche wrzatku, sole, pieprze i podgrzewam mieszajac, az od dna oddziela sie wszystkie przypieczone kawaleczki, ktore nadaja smak sosowi. Po wystudzeniu przelewam do malych pojemniczkow i zamrazam. Te naturalne "kostki bulionowe" wykorzystuje pozniej do podkrecania smaku sosow i zup.
Wygladaja tak:


Dzisiaj mialam ok. szklanki warzyw gotowanych na parze i plyn, nad ktorym sie gotowaly, dlatego sos jest bardzo jasny.
Warzywa, przed gotowaniem, skropilam oliwa ziolowa (z czosnkiem, chilli i rozmarynem) i lekko posolilam. W szybkowarze gotowanie trwa tylko 3 minuty :) A poniewaz ja o swoich warzywach zapomnialam (i gotowaly sie 7 minut), zrobily sie az nadto miekkie ;) Na szczescie do sosu byly w sam raz. Wykorzystalam tez to, co zostalo na patelni, po grillowanych poprzedniego dnia piersiach kurczaka. Wystarczylo podgrzac, dodac zabek czosnku, chwilke podsmazyc, dolac ok. pol szklanki wody i zagotowac. Polaczyc z warzywami, zmiksowac i gotowe :)



Skladniki:
1 miarka pieczonych warzyw (ja mialam czosnek, szalotki, marchew, seler, cukinie, baklazan)
3-4 lyzki slodkiej smietanki 12%
pol litra bulionu warzywnego (moze byc jakikolwiek)
2 galazki rozmarynu - drobno posiekane
zabek czosnku - drobno posiekany
sol, swiezo zmielony pieprz
Opcjonalnie:
ok. 1 lyzeczka maki pszennej
ok. 1/4 szkl mleka (jezeli warzyw jest duzo, nie ma potrzeby zageszczania sosu)

Sposob przygotowania:
Warzywa zmiksowac z bulionem i sosem "z patelni" (pisalam o nim we wstepie), przelac do rondelka (jezeli warzywa byly pieczone z calymi galazkami ziol, trzeba przelac przez sito). Dodac polowe rozmarynu, doprawic sola i pieprzem, i zagotowac. Jesli sos jest zbyt rzadki, mozna zagescic go maka rozrobiona z mlekiem. Wlewac stopniowo do wrzacego sosu, caly czas mieszajac, az do uzyskania odpowiedniej gestosci.
Na koniec posypac reszta rozmarynu.

Smacznego :)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Kanapeczka z grzybusiem :)



Pewnego razu kolezanka zapytala swojego synka, z czym mu zrobic kanapke, a ten, bez namyslu, wykrzyknal: "z grzybusiem!". Prawde mowiac, nie mam pojecia, jaki to "rodzaj grzybusia" przypadl do gustu Bartkowi, nie wiem tez, w jakiej formie grzybki najbardziej mu smakowaly. Ale odkad uslyszalam te historie, na moim stole czesto goszcza "kanapeczki z grzybusiem" :)
Takie historie maja to do siebie, ze kiedy zostana opowiedziane, potrafia zapasc w pamiec na zawsze. Tak wlasnie stalo sie i tym razem, za co bardzo dziekuje malemu zarlokowi ;) Bo od tamtej pory, kiedy widze grzyby, zawsze mysle: "grzybusie..."
I zawsze mysle o moich przyjaciolach, dzieki ktorym usmiecham sie za kazdym razem, kiedy robie grzybusiowe kanapki :*



Składniki:
kromka chleba, najlepiej domowego razowca z ziarenkami
plaster wedzonego lososia
mala garsc rukoli
kilka boczniakow
maslo (opcjonalnie)
swiezo zmielony pieprz

Sposob przygotowania:
Grzyby usmazyc na patelni grillowej. Chleb posmarowac maslem (lub nie ;-))
 Na wierzchu ulozyc kolejno: rukole, wedzonego lososia i cieple grzyby. Posypac pieprzem i wcinac.

Smacznego :)

sobota, 14 kwietnia 2012

Chlebek bananowy - najprostsze ciasto na swiecie :)

cichaczem nadgryziony...

Kilka mocno dojrzalych bananow, ktore lezaly sobie, zapomniane przez wszystkich - kto wie, jak dlugo...?  Robily sie coraz mniejsze, coraz bardziej piegowate... Wygraly konkurs na  najbardziej nieapetycznych owoce, bo nie znalazl sie nikt, kto by sie na nie skusil.
Ale do chlebka bananowego okazaly sie wymarzonym dodatkiem :)
I oto jest: koncentrat bananowego smaku, niesamowicie mieciutki, wilgotny, z malowniczym peknieciem i lekko chrupiaca skorka :)
W dodatku to najmniej pracochlonne ciasto, jaki znam. Wystarczy wszystko wrzucic do miski i wymieszac. Az chce sie piec :)


Składniki:
na duza keksowke

6-7 bardzo dojrzalych bananow, rozgniecionych widelcem
3 miarki (po 250ml) maki pszennej
2 duze, lekko roztrzepane, jajka
125g roztopionego masla
50 ml oleju
2 czubate lyzki cukru
2 lyzeczki sody
1 lyzka ekstraktu z wanilii
pol lyzeczki soli

Sposob przygotowania:
W duzej misce wymieszac lyzka banany z tluszczem. Dodac jajka i make wymieszana z soda i sola. Dodac ekstrakt waniliowy i wymieszac lyzka, az wszystko sie polaczy. Ciasto przelozyc do keksowki wylozonej papierem do pieczenia.
Piec ok. 1 godz. w temperaturze 180oC

Smacznego :)

piątek, 6 kwietnia 2012

Wielkanocny pleśniak.

To w zasadzie zwykly plesniak, ciasto "z zeszytu", ale pomyslalam sobie, ze moglabym go troszke podrasowac, tak, zeby wpasowal sie w swiateczna konwencje.
Wielkanoc kojarzy sie z kilkoma typowymi potrawami i skladnikami potraw. Sa wsrod nich smazone borowki, ktore w moim domu podajemy do pasztetu i zimnych mies. Pomyslalam, czemu by nie dodac ich do ciasta?
Piekłam go wczoraj, a dzisiaj pieke znowu. To chyba swiadczy o tym, ze osiagnelam zadowalajacy efekt :)




Składniki:
Ciasto:
3 szklanki maki (250 ml)
3 lyzki cukru
1 maslo roslinne
3 lyzki gestej, kwasnej smietany
4 zoltka
1 lyzeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

dodatkowo 3 lyzki kakao
sloiczek (co najmniej taki, jak od dzemu) smazonych borowek

Piana:
4 bialka
szklanka bardzo drobnego cukru (lub cukru pudru)
czubata lyzka maki ziemniaczanej
szczypta soli

Sposob przygotowania:
Wymieszac make z cukrem, sola i proszkiem do pieczenia. Maslo pokroic w kostke i wymieszac z maka i reszta skladnikow. Dodac zoltka i smietane - wymieszac. Odlozyc 1/3 masy, dodac do niej kakao i dokladnie wyrobic. Reszte ciasta rowniez zagniesc. Ciasto podzielic na dwie nierowne czesci (mniej wiecej 2:1). Wszystkie kawalki ciasta uformowac tak, zeby wygodnie dalo sie je scierac na tarce, zawinac w folie spozywcza i odlozyc do lodowki, na co najmniej godzine (ewentualnie na 20 min do zamrazarki). Po tym czasie ubic piane z cukrem i sola, pod koniec dosypujac make.
Foremke (20x30) wylozyc papierem do pieczenia. Na tarce o duzych oczkach zetrzec biale ciasto (wieksza czesc) i delikatnie ugniesc. Wylozyc warstwe borowek i, w miare rownomiernie, rozsmarowac. Zetrzec ciasto kakaowe, na nim rozlozyc ubita na sztywno piane. Na wierzch zetrzec mniejsza czesc jasnego ciasta.
Wstawic do nagrzanego do 200oC piekarnika i piec ok. 35 min, az do zrumienienia.

Smacznego :)

czwartek, 5 kwietnia 2012

Sernik księżowski i kilka rad dotyczacych sernikow.

ostatni kawałeczek...

To sernik, ktory zawsze pieke na swieta i rodzinne uroczystosci. No, czasmi pieke go tez bez okazji, ale rzadko, poniewaz uwazam, ze jest wyjatkowy i dlatego rezerwuje go na szczegolne okazje.
Przepis dostalam wiele lat temu, od sasiadki. Pochodzi ponoc od zakonnikow, jednak czy to prawda, glowy sobie uciac nie dam :)
Kiedy szukalam w internecie, czy taki przepis juz gdzies jest, natknelam sie na pewna wypowiedz. Ktos pytal o najsmaczniejszy przepis na sernik, a ten, kto odpowiadal, napisal ze pyszny jest sernik "taki-to-a-taki", a lepszy jest od niego jest tylko sernik "jakis-tam". ALE. Odpowiadajaca przepisu nie zdradzi, bo dostala go od mamy (babci?) i przekaze go tylko swojej corce. Wow, jestem pod wrazeniem ;)
Nie wiedziec czemu, ta wypowiedz wprawila mnie w dobry humor. Bo przeciez to TYLKO sernik, a nie receptura na domowa produkcje kamieni szlachetnych :D
Tak, czy siak, ja swoim najlepszym przepisem zamierzam sie z wami podzielic.
Zaznacze tez, nie bez przekory, ze mnie ten sernik zawsze wychodzi. Ale pieke go od wielu lat i zdazylam go "wyczuc". Pisze to, uczona doswiadczeniem, bo ktos mi kiedys zarzucil, ze napisalam, publikujac pewien przepis, ze zawsze sie udaje :) A temu komus sie nie udalo. No i co? No i ponoc, to moja wina, bo przeciez napisalam :D
Bardzo mi przykro, naprawde, ale odpowiedzialnosci za klape na klate nie biore :))
Moge wam tylko zyczyc powodzenia, bo moim zdaniem warto piec ten sernik. Baaaardzo warto :)


Składniki:

Na kruchy spod:
2.5 szkl maki
3 lyzki cukru
5 zoltek
1 kostka masla
3 lyzeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

Piana:
5 bialek
1/2 szkl cukru
1 kisiel cytrynowy lub brzoskwiniowy
szczypta soli

Masa serowa:
0.5 kg sera (zawsze biore kilogram)
1/2 kostki masla
1 jajo
1 budyn smietankowy
szczypta soli

Dodatkowo: puszka brzoskwin w syropie.

Sposob wykonania:
Skladniki ciasta zagniesc. Odlozyc ok. 1/5 ciasta do zamrazarki. Reszta ciasta wylepic duza blache (ja zawsze wykladam blache brazowym papierem do pieczenia) i wstawic do lodowki na czas przygotowywania reszty skladnikow.
Z bialek ubic sztywna piane. Skladniki masy serowej zmiksowac. Brzoskwinie dobrze osaczyc na sitku i pokroic na mniejsze czesci.
Wyjac z lodowki schlodzone ciasto i wylozyc na nie mase serowa. Na niej ulozyc brzoskwinie i rozsmarowac na nich piane z bialek. Na wierzch zetrzec ciasto z zamrazarki.
Piec 40-50 min w temp. 200oC.

Smacznego :)

Kilka rad dotyczacych sernikow:
* nie nalezy wyjmowac sernika zaraz po upieczeniu. Lepiej pozostawic go w piekarniku az do wystygniecia, poniewaz w ten sposob zmniejszamy ryzyko opadniecia ciasta.
* kazdy sernik lekko opada. Dlatego zaraz po upieczeniu dobrze jest "okroic" go dookola ostrym nozem, wtedy brzegi ciasta oddziela sie od scianek formy i sernik bedzie mial rowna powierzchnie.
* jezeli pieczemy sernik w tortownicy i jest gladki, bez niczego na wierzchu (typu piana, czy tarte ciasto), mozna specjalnie na srodek wylozyc wiecej ciasta, formujac gorke. Kiedy sernik opadnie, wszystko sie wyrowna.
* szczegolna sklonnosc do opadania maja serniki, do ktorych (do masy) dodaje sie piane z bialek. Dlatego zawsze warto "wzmocnic" je niewielkim dodatkiem budyniu, czy maki ziemniaczanej.
* jezeli sernik popeka, co czesto sie zdarza, mozna to łatwo zamaskowac podwojna polewa czekoladowa. nalezy nalozyc jedna warstwe polewy, poczekac, az stezeje i zamaskowac pekniecia druga warstwa.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Twarogowe jajeczka.


Pyszne, smietankowe, delikatne jajeczka z twarozku. Bardzo fotogeniczne chociaz do sesji zdjeciowej dotrwaly tylko trzy -  i to nawet nie te najladniejsze ;)
Ale zamierzam za kilka dni znow je zrobic, wiec moze uda sie pstryknac wiecej fotek.
Kolejna propozycja na swiateczna przystawke, do ktorej zainspirowal mnie kwietniowy numer Mojego Gotowania. Poprzednia mozecie znalezc TUTAJ.

Kiedy robilam te jajeczka, ciagle przychodzily mi do glowy nowe pomysly. Co chwile mialam olsnienie, niczym pomysłowy Dobromir ;)
Na przyklad, zeby mase serowa dobrze doprawic i dodac do niej skladniki, w ktorych "jajka" beda obtaczane. No bo, czemu nie? Bedzie ciekawiej :)
Twarog powinien byc dobrze schlodzony - to bardzo ulatwia prace. Najlepiej zrobic je tuz przed podaniem. Ale jesli beda musialy troche poczekac, to niech czekaja w lodowce.
No i niech to beda raczej przepiorcze jajeczka (albo od zielononozki ;)), bo latwiej takie male zrobic, latwiej je jesc, no i lepiej zachowuja "jajkowy" kształt.
Z ok. 30 dag twarozku wyszlo mi 6 nieduzych jajeczek.



Składniki:
na ok. 4 sredniej wielkosci jajek

20 dag twarozku, koziego lub krowiego
2 lyzki gestej, kwasnej smietany
sol, pieprz

Do obtaczania:
drobno posiekany szczypiorek, koperek, natka, bazylia, rzerzucha (lub inne zioła czy kiełki), pokrojone w drobniutka kosteczke kolorowe papryki, rzodkiewki, ogorek (twarda czesc ze skorka), grubo zmielony pieprz - czarny lub kolorowy, słodka papryka w proszku, wedzony losos, gotowana marchewka pokrojone w kostke itp. *

Sposob przygotowania:
Twarog wymieszac ze smietana. Doprawic sola i pieprzem. Uformowac jajka i obtoczyc je w wybranych dodatkach. Przed podaniem dobrze schlodzic.
Podawac ze swiezym, chrupiacym pieczywem.

* jezeli robimy jaja tuz przed podaniem, mozna do masy serowej dodac posiekana drobno dymke, lub czerwona cebulke.

Smacznego :)

Przepis dodaje do akcji na Durszlaku Wielkanocne Smaki
i do rownoległej akcji na Mikserze

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Łososiowe niespodzianki na Wielkanoc.


Kolejna świąteczna propozycja i kolejne kulinarne cudeńko :) Ładny drobiażdżek, który na dodatek można nie tylko podziwiać, ale i zjeść :)
Inspiracją był, jak poprzednio, przepis z Mojego Gotowania.  Trochę jednak pozmieniałam, bo to ma być przecież MOJE gotowanie ;)
Naprawdę polecam wam kwietniowy numer. Mnóstwo w nim inspiracji i jak tylko go otworzyłam, wiedziałam, że muszę zrobić to i to, i jeszcze tamto - a najlepiej wszystko :)
Zdaje się, że zafundowałam im darmowa reklamę ;)





Składniki:
na 3 naczynka o pojemności 80 ml (mozna użyć małych filiżanek)

1 opakowanie twarożku wiejskiego
20 dag wędzonego łososia (w plastrach)
pół szklanki krewetek koktajlowych, lekko podsmażonych na maśle z czosnkiem
czubata łyżka posiekanego koperku lub cienkiego szczypiorku
sol, pieprz, sok z cytryny
oliwa do smarowania

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki farszu dobrze wymieszać (smażąc krewetki uważać, żeby ich nie zrumienić - mają się tylko lekko poddusić; przed dodaniem do farszu, trzeba je ostudzić).
Naczynka wysmarować oliwa i dokładnie wyłożyć plasterkami łososia, w ten sposób, żeby wystawały poza naczynie (aby dało się je zawinąć pod spód i "zamknąć" całą zawartość).
Następnie każde naczynko zawinąć w folię spożywczą i wstawić na kilka godzin (najlepiej na noc) do lodówki. Przed podaniem usunąć folię, podważyć zawartość przy pomocy noża, odwrócić i delikatnie zsunąć na talerzyk.

Smacznego :)

Przepis dodaje do akcji na Durszlaku Wielkanocne Smaki
i do równoległej akcji na Mikserze

niedziela, 1 kwietnia 2012

Wielkanocna roladka z szynki i sera




Kiedy zobaczylam te roladke (kwietniowy numer Mojego Gotowania), od razu wiedzialam, ze musze ja zrobic. Lubie dobre jedzonko, ale jeszcze bardziej lubie, kiedy moje jedzenie pieknie wyglada. A ta rolka wyglada przepieknie i zaloze sie, ze nie tylko ja uleglam jej urokowi :)

Skladniki:

9 plastrow szynki konserwowej
9 plastrow zoltego sera (bez dziurek)
9 plastrow wedzonej szynki
150 g miekkiego masla smietankowanego
dowolne, posiekane zioła, u mnie szczypiorek i koperek (ok. 4 łyżek)
szczypta soli, pieprz
10 łodyżek cienkiego szczypiorku

Sposob przygotowania:

Maslo doprawic sola i pieprzem, dodac posiekane ziola i dokladnie wymieszac.
Na macie do rolowania sushi (moze byc zwykla, kuchenna, bambusowa podkladka) rozlozyc prostokatny kawalek folii spozywczej (powinien byc dluzszy niz rolada.
Na folii, wzdluz dluzszego boku (w trzech rzedach), rozlozyc plastry szynki, tak aby lekko na siebie nachodzily. Posmarowac 1/3 masła i rozlozyc plasterki sera. Ponownie posmarowac maslem, a na wierzchu rozlozyc szynke. Ostatni raz posmarowac masłem i wzdluz brzegu, od ktorego zaczniemy zwijanie, ulozyc lodyzki szczypiorku. Pomagajac sobie mata, bardzo scisle zwinac roladke i owinac ja folia. Przytrzymujac z obu stron za folie, rolowac od siebie, zeby scisle zabezpieczyc roladke z obu koncow.  Wstawic do lodowki, najlepiej na noc. Przed podaniem odwinac z folii i kroic ostrym nozem na plasterki.



Smacznego :)

Przepis dodaje do akcji na Durszlaku Wielkanocne Smaki
i do rownoległej akcji na Mikserze