poniedziałek, 21 listopada 2011

Malutkie klopsiki w pikantnym, chinskim curry


Juz po raz drugi mam mozliwosc, i duza przyjemnosc, testowania produktow marki Blue Dragon.
Poprzednio byly to produkty do sushi, z ktorych zrobilam przepyszne sushi maki.
Tym razem mam mozliwosc przetestowania produktow do przygotowania dan z kuchni chinskiej.

Na pierwszy ogien poszedl sos Chinskie Curry. Zdecydowal przypadek - akurat mialam w lodowce mielone mieso. Postanowilam tez skorzystac z przepisu na klopsiki, z zalaczonej do przesylki ksiazeczki z przepisami.

Klopsiki jadalismy juz - jak mi sie wydaje - we wszelkich mozliwych kombinacjach smakowych.
Jednak po przygotowaniu tego dania okazalo sie, ze takich jeszcze nie jedlismy. Czlowiek uczy sie cale zycie ;) 
Przygotowanie tego dania okazalo sie prostsze, niz zrobienie najprostszych nawet kotletow.
No, ale nie ma w tym nic dziwnego, skoro przygotowanie sosu ogranicza sie do otwarcia sloika i wylania zawartosci do garnka :)

Jesli chodzi o smak, to wyraznie wyczuwam w tym sosie gotowa mieszanke curry, dostepna w prawie kazdym sklepie, produkowana przez kazda znana mi firme dystrybuujaca przyprawy. 
Mam wrazenie, ze ten konkretny sos curry, nietrudno byloby odtworzyc uzywajac sproszkowanej mieszanki, wystepujacej w sklepach po prostu jako "Curry".

Czy to wada? Hmmm... nie moge generalizowac. Moge za to pisac o sobie. A ja nie kupilabym tego sosu, ktory kosztuje pewnie kilkanascie zlotych, skoro moge go bez problemu zrobic sama - w 5 minut, za 2 zlote. No ale ja to ja - radze sobie w kuchni :)
Ten sos polecilabym osobom, ktore niepewnie sie czuja w temacie gotowania i nie ufaja w stu procentach swoim zmyslom i wyczuciu, ile czego do czego i co z czym polaczyc, zeby wyszlo dobre.
Sos jest naprawde bardzo smaczny i jesli jestes poczatkujaca kucharka/kucharzem lub zwyczajnie sie spieszysz - goraco polecam.

No i jeszcze mala dygresja na koniec. Curry kojarzy mi sie od zawsze z daniem, ktore jest bardzo ostre, jednak ten sos bardzo ostry nie jest. Dalabym mu 5 punktow w 10-punktowej skali ostrosci ;) Tylko nie wiem, na ile jestem wiarygodna :)
Lubie ostre potrawy, duzo bardziej ostre, niz reszta mojej rodziny.
Jednak moge porownac ten sos z innym, ktorego uzywalam wczesniej (Tajskie Zielone Curry). Wtedy zuzylam na raz tylko polowe sloika, dodalam puszke mleka kokosowego, a nadal miescil sie w kategorii "dla twardzieli" ;)



Składniki:
 dla 5 osob (ok. 30 klopsikow, wielkosci duzego orzecha wloskiego)

1/2 kg mielonej, wieprzowej szynki
2 bulki kajzerki
1 duze jajko
pol nieduzej cebuli
1 zabek czosnku
1 lyzeczka przyprawy 5 smakow
lyzeczka utartego imbiru
sol, pieprz lub chilli
siekana kolendra (lub dymka)
słoik sosu Chinskie Curry (Blue Dragon)
Sposób przygotowania:

Bulki namoczyc w wodzie i dobrze odcisnac. Cebule i czosnek posiekac bardzo drobno. Polaczyc mieso, namoczona bulke, jajko, imbir, troche siekanej kolendry (reszte zostawic do dekoracji), cebule, czosnek i przyprawy. Dobrze wyrobic i, mokrymi dlonmi, formowac malutkie pulpeciki.

W rondlu zagotowac niewielka ilosc wody, tyle tylko, zeby pulpeciki byly zanurzone do polowy, lekko posolic. Wlozyc pulpety i ugotowac, co jakis czas potrzasajac rondlem, zeby je odwrocic (lepiej nie uzywac w tym celu lyzki, bo dopoki sie nie ugotuja, sa bardzo delikatne).
Pod koniec gotowania dodac sos i dusic w nim mieso, na malym gazie,  przez kolejnych kilka minut.
Podawac z ryzem, posypane swieza kolendra lub dymka.

Moje uwagi:
Nie pokazalam tego na zdjeciu, ale pulpety podalam z kleksem gestego jogurtu, ktory zawsze swietnie pasuje do curry.


Smacznego :)

7 komentarzy:

  1. Prawde mowiac, wole zrobic sos sama, niz korzystac z gotowcow, ale w pospiechu dobry sos ze sloika bywa moim przyjacielem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maggie, ja tez. Jednak mnie tez sie zdarza uzywac gotowcow, jak pewnie kazdemu, z powodu pospiechu. Takie sosy czasem bardzo sie przydaja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aga :) no to wiesz... sosik kupic, kulki zrobic i juz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami korzystam z takich ułatwień - pod warunkiem, ze jest dobry skład na słoiczku :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziała, że w tak prosty i kreatywny sposób mozna wykorzystać ten sos! Chętnie wypróbuję ten przepis, bo zostało mi jeszcze kilka sosów z Blue Dragon :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszka, sklad jest bardzo dobry, przyczepilabym sie tylko do skrobi modyfikowanej, ale kurcze... gdzie jej nie ma? Poza tym wszystko cacy :)

    Domi, bardzo jestem ciekawa twoich wrażen. Nie wiem, kto jeszcze bierze udzial w tej akcji, a chetnie bym porownala wrazenia :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę