piątek, 2 marca 2012

Sernik czekoladowy


Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Jak być domową boginią", a ja znalazlam go na blogu   Majany. Majana zastosowala kilka wlasnych modyfikacji, a ja, po papuziemu, upieklam sernik prawie dokladnie taki, jak ona.
Ale "prawie", jak wiadomo, robi wielka roznice... :D


Co tu duzo gadac, moj sernik wyszedl troche inny, niz majankowy. A to dlatego, ze przestudzilam czekolade przed polaczeniem jej z masa serowa. Nie wiedziec czemu, wydawalo mi sie, ze tak byc powinno. Ze popelnilam blad, zorientowalam sie w tym samym momencie, kiedy wlalam czekolade do masy serowej. W serze zaczely plywac czekoladowe wstazki, ja mieszalam i mieszalam, ale wszystko psu na bude - nie chcialy sie rozpuscic.
Pomyslalam sobie, phiiii, trudno, nie chca, to nie. 

Sernik wyladowal w piekarniku. Upiekl sie poznym wieczorem, wiec mozna go bylo sprobowac dopiero nastepnego dnia. Po rozkrojeniu okazalo sie, ze ze przystojniaczek z niego ;) I ze w zasadzie, to nie sernik, tylko sernikowe brownie, poniewaz w masie serowej znalazla sie polplynna czekolada :)
Czy to zle, czy dobrze? Pojecia nie mam, nie mialam okazji sprobowac oryginalu.


A dzisiaj, pierwsze, co mi przyszlo na mysl, kiedy go sprobowalam, to to, ze nigdy, nigdzie takiego sernika nie jadlam!
Jest lekki, smietankowy, kwaskowaty i wilgotny. Czekoladowa warstwa, jakims cudem, nawet dosc plynna, pomimo calonocnego chlodzenia. A herbatnikowy spod, rumiany i bardzo kruchy.
Nie wyrosl mi jakos szczegolnie (mysle, ze podobnie, jak u majany), ale tez nie opadl prawie wcale po upieczeniu. Nie przypalil sie, nie popekal - jednym słowem - udał mi się :)

Przepis cytuje, prawie bez zmian, za Majana. W nawiasach dodaje swoje uwagi i zaznaczam, zeby jednak nie studzic czekolady ;)

Dodatek z ostatniej chwili: ten sernik jest przepyszny na cieplo :)



Składniki na spód:
250 g herbatników digestive (u mnie zwykle herbatniki petit)
100g miękkiego lub stopionego masła
Herbatniki zmiksować z masłem w malakserze, a następnie ugnieść na dnie tortownicy (u mnie o średnicy 25cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do lodówki na czas przygotowania masy serowej.

Składniki na masę serową:
1 kg mielonego twarogu (u mnie wiadereczko sera o smaku waniliowym)
220g cukru (proponuje zmniejszyć ilość cukru o polowe, jeśli ser jest słodzony)
4 duże jajka
4 duże żółtka
50ml kwaśnej śmietany (u mnie 12%)
1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej (dodałam kisiel cytrynowy)
1/2-1 łyżeczki soku z limonki do smaku (użyłam soku z cytryny)
Ok. 300g czekolady stopionej (użyłam: 200g czekolady gorzkiej i 100g mlecznej)

Sposób przygotowania:
Twaróg utrzeć, aż będzie gładki, następnie wymieszać go z cukrem. Dodawać po jednym jajku i żółtku, za każdym razem ucierając. Dolać śmietanę, mąkę ziemniaczaną oraz sok z cytryny i utrzeć wszystko na gładką kremową masę. Jeśli nie będzie dość kwaskowata to dodać jeszcze soku z limonki/cytryny.
Delikatnie wmieszać stopioną czekoladę (nie nalezy jej studzic) - sernik ma być marmurkowy, więc nie trzeba mieszać zbyt dokładnie.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180oC i piec około 1 godziny.
Nigella radzi pieczec go w kąpieli wodnej (tortownicę owinąć, na wysokość ścianek, folią  aluminiową i wstawić do brytfanny wypełnionej - do połowy wysokości tortownicy - gorącą wodą), ja jednak uiekłam go tradycyjnie.
Gotowy sernik powinien być lekko zrumieniony przy brzegach, a na środku ścięty, lekko chybotliwy. Sernik studzić w wyłączonym piekarniku ok. 30 minut, a następnie lekko  uchylić drzwiczki piekarnika i wystudzić do końca.
Po ostudzeniu wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc.

Smacznego :)

5 komentarzy:

  1. Te czekoladowe kleksy tylko dodaja mu uroku - wyglada fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ochhh, no bo w kazdej potrawie musi być jakiś małgosiowy pierwiastek :* choćby to była niepotrzebnie wystudzona czekolada :-)))
    Pysznie wygląda :-) Niestety, nie dla mnie teraz takie łakocie. Ale sobie popatrzę :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Maggie, dziekuje :) A czekoladowe kleksy stwardnialy i trzeba sernik podgrzewac, zeby sie czekolada "wylała" ;)

    Agnieszka, masz absolutna racje. Ja sie zawsze bardzo staram, jesli chce cos zrobic zgodnie z przepisem, ale tak naprawde to nie pamietam, zeby mi sie to kiedykolwiek udalo :P

    OdpowiedzUsuń
  4. E, no super Ci wyszedł! Cudnie wygląda z tą czekoladą!
    Bardzo mi się podoba i cieszę się,ze posmakował:)

    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje Majanko :) Zamierzam sie teraz trzymac z daleka od twojej strony, a zwlaszcza od zakladki SERNIKI :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę