sesja w zieleni ;)
Zawsze mi szkoda ścinac kwiaty dyni, czy cukinii, bo wiem, ze im więcej zetnę, tym mniej owocow zbiorę. Ale teraz nadszedl idealny moment na zbieranie kwiatow. Z tych, ktore teraz kwitna, owoce juz nie zdaza wyrosnac, wiec mozna je zrywac bez wyrzutow sumienia :) Dzisiaj wlasnie zerwalam kilka tych pieknych, intensywnie zoltych kwiatow.
Dynie wysiałam pozno, za pozno, zeby liczyc na zbiory, w zasadzie tylko po to, zeby jej pedy ciasno pokryly kawalek ziemi. Mialam nadzieje, ze ta ekspansywna roslina nie pozwoli wyrastac chwastom, a kiedy zakwitnie, kwiaty wykorzystam w kuchni. Reszta tez sie nie zmarnuje, bo wzbogaci kompost :)
Dzisiaj zrobilo sie troche chlodniej, wiec kwiaty nie byly calkiem rozchylone, przypominaly wielkie, zoltopomaranczowe tulipany. Wreszcie moglam powiedziec, ze to dobra pora na "żniwa" i zebrac troche kwiatow, bez wyrzutow sumienia ;)
Dla mnie i moich chlopakow, smazone kwiaty dyni, to rarytas i prawdziwy przysmak, pewnie dlatego, ze nie jemy ich zbyt czesto :)
Na koniec mala ciekawostka. Nie wiem, czy wiecie, ze dynie (cukinie tez) maja kwiatostany meskie i zenskie. Do powstania owocu potrzebne sa obydwa rodzaje kwiatow i owady. Owoc zawiazuje sie na kwiatku zenskim. Jesli wiec wykorzystujecie kwiaty w kuchni, musicie pamietac, zeby zawsze zostawic na roslinie po kilka kwiatow z kazdego rodzaju, w przeciwnym razie mozecie zapomniec o zbiorach ;) Najlepiej zbierac wiecej meskich, poniewaz wystarczy ich kilka, zeby dynia (cukinia) wydala owoce. Scinajac kwiaty zenskie pozbawiamy sie owoców (gwoli wyjasnienia: nie pomylilam sie, zarowno dynia, jak i cukinia, to owoce).
Składniki:
kilka kwiatow dyni (lub cukinii)
dobrze odsaczony twarozek, wymieszany z sola i pieprzem
(gdybym miala, wzielabym kozi, ale zadowolilam sie domowym, tlustym, krowim twarozkiem)
ciasto:
bardzo zimna woda (ja wczesniej wstawiam butelke do zamrazarki, na ok. 20 min)
jajko
maka pszenna i ziemniaczana 1:1 (wersja bezglutenowa: mieszanka bezglutenowa uniwersalna i maka ziemniaczana 1:1)
szczypta soli
Sposób przygotowania:
Kwiaty na kilka minut zanuzyc w zimnej wodzie, w celu pozbycia sie ewentualnych lokatorów. Wyjac z wody, delikatnie strzasnac i ulozyc na papierowych recznikach. Dokladnie osuszyc, a nastepnie rozchylic platki i usunac ze srodka slupek, lub precik (w zaleznosci z jakim rodzajem kwiatu mamy do czynienia). Do kazdego kwiatka wlozyc wałeczek uformowany z twarogu, a nastepnie scisle otulic go platkami i na koncu lekko skrecic.
W rondlu lub glebokiej patelni rozgrzac olej do głębokiego smazenia. Mozna sprawdzic, czy jest dostatecznie goracy, delikatnie "wpuszczajac" do rondla krople ciasta. Jesli od razu wyplynie, mozna smazyc reszte.
W miedzyczasie przygotowac ciasto. Do miski wlac ok. 150 - 200 ml lodowatej wody i stopniowo dosypywac, wczesniej wymieszane, obydwa rodzaje maki. Dodac sol i jajko. Dokladnie, ale szybko wymieszac, aby zbytnio nie uwalniac glutenu i aby ciasto nie zrobilo sie kleste. Ciasto nie powinno byc zbyt geste, raczej lejace. Powinno tworzyc na kwiatach delikatna, chrupiaca skorupke (w przeciwienstwie do ciasta nalesnikowego). Dopuszczalne sa niewielkie grudki.
Kwiaty delikatnie zanurzac w ciescie, chwilke przytrzymywac nad miska, aby nadmiar ciasta splynal, a nastepnie ostroznie wkladac do goracego oleju i smazyc z obu stron, na chrupko.
To ciasto raczej sie nie zrumieni, a samo smazenie trwa krotko, wiec trzeba wyczuc moment, kiedy kwiaty sa gotowe.
Ukladamy je na chwile na papierowym reczniku i zjadamy najszybciej, jak to mozliwe - im mniej czasu uplynie miedzy smazeniem, a jedzeniem, tym beda smaczniejsze :)
Jesli zostanie wam troche ciasta, usmazcie w nim inne warzywa (bardzo dobre sa np. zielone pomidory, cukinia, bakłazan, pieczarki, krewetki itp.)
Smacznego :)