poniedziałek, 15 grudnia 2014

Co przygotować na wigilijną wieczerzę?





Jakie dania podać na wigilijną wieczerzę?

"Co kraj, to obyczaj" i pewnie każdy z was ma dania, bez których nie wyobraża sobie tej wyjątkowej kolacji. I w każdym domu są przepisy na najlepsze to, czy najlepsze tamto. Ja też mam swoich faworytów, i mnie tez wydaje się, że robię najlepsze to i tamto ;) 
Czy tak jest rzeczywiście? Cóż... ja jestem przekonana, ze tak. A wy może przekonajcie się sami :)

Wesołych swiąt!

W tym roku zaplanowałam:
1. Barszcz czerwony na zakwasie z kiszonych buraków
2. Uszka z grzybami z mieszanych grzybów leśnych
3. Karpia w lekko słodkiej galarecie 
4. Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami
5. Kapustę z grochem
6. Smażoną rybę (sandacz lub sola)
7. Pierogi ruskie
8. Śledzie (w śmietanie lub inne)
9. Chleb makowy
10. Kompot z suszonych owoców
11. Makiełki
12. Domową sangrię (zwana u nas, nie wiedzieć czemu, mazagranem)
13. Makowiec
14. Szarlotkę i/lub sernik
15. Pierniczki

To nie wszystko. Zastanawiam się mocno nad  naleśnikami ze śledziem, daniu które zawsze na Wigilię robiła moja teściowa. Bardzo je lubimy, ale najlepiej smakują nam nastepnego dnia :)
Teściowa robiła też zupę grzybową (oprócz barszczu), ja jednak bardzo się waham, bo dla nas zawsze dwie zupy, to było za dużo. Na jednej szali tradycja, na drugiej przejedzone brzuchy ;) Jeszcze nie wiem co zwycięży.

Myślę też nad kapustą z grzybami i panierowanymi podgrzybkami. Ale to tak... powiedzmy, że na razie tylko myślę ;-) W ubiegłym roku zrobiłam i nie zjedlismy ich w święta, bo wszystkiego okazało się za dużo, ale nie ma tego złego... Sporo zostało na "po świętach" i Sylwestra, i zjedliśmy wszystko z wielkim smakiem :)

Zamiast uszek z grzybami, dla tych którzy za nimi nie przepadają, polecam pyszny kulebiak z farszem grzybowym albo kapuściano-grzybowym. Warto "za jednym zamachem" zrobić wiecej ciasta i wykorzystać je do zrobienia pasztecików z mięsem. Do barszczu na Boże Narodzenie bedą jak znalazł.


Co do śledzi, to najczęściej robię śledzie w śmietanie, ale zdarza się, że jest to inny rodzaj śledzi (np. po kaszubsku, z rodzynkami na słodko, albo z grzybami). Zdarza się też, że robię sałatkę śledziową (np. warstwową, z burakami), albo wręcz kilka rodzajów śledzi (z przeznaczeniem "na później"). Wszystko zależy od tego ile mam czasu i przede wszystkim siły, bo tego najczęściej podczas przygotowań brakuje.

A wracając do przygotowań... Wiele rzeczy można zrobić dużo wcześniej, nawet na kilka tygodni przed świętami. Zakwas na barszcz, pierogi, uszka, wszelkie kapusty, niektóre rodzaje sledzi, pierniki i pierniczki. Ostatnio (z wiarygodnego źródła ;-) dowiedziałam się że bez uszczerbku dla smaku i struktury można mrozić makowce (inne ciasta podobno też). Dla mnie to jak objawienie! Dlatego w tym roku wszystkie makowce zamierzam upiec dużo wcześniej. Na ostatnia chwilę zostawię tylko lukrowanie i ozdabianie.

Ja swoje przygotowania zaczęłam w ub. tygodniu, kiedy to zaczęłam piec różne pierniki.
Wczoraj zrobiłam uszka i pierogi. Zamroziłam je rozłożone pojedyńczo na plastikowych tacach. Po zamrożeniu przełożyłam do torebek foliowych (lubię porządek, więc torebki są opisane: data, zawartość, ilość) i czekają już w zamrażarce na "godzinę zero" ;-) Gotuje się je w ostatniej chwili, wrzucając zamrożone wprost do osolonego wrzątku. Można też ugotować je kilka godzin wczęśniej, wtedy jednak trzeba je dokładnie "obtoczyć" w rozpuszczonym maśle, rozłożyć w jednej warstwie i po ostudzeniu zakryć szczelnie folią spozywczą.

Dzisiaj kolejny etap przygotowań, robię kapustę z grochem i kapustę z grzybami, które zamierzam zamrozić. Makowce upiekę w najbliższy weekend. Barszcz zwykle robię dzień wcześniej, bo najlepszy jest, kiedy postoi dobę w chłodnym miejscu.
Zawsze robię wielki gar, ponieważ bardzo lubimy wigilijny barszczyk i jemy go przez kolejne dni z innymi dodatkami: kulebiakiem, fasolą, domowymi łazankami, pierogami z kapustą i grzybami.

Poniżej, na prośbę jednej z czytelniczek bloga, zebrałam swoje

ulubione potrawy wigilijne



Zakwas buraczany


Uszka z grzybami


Ruskie pierogi


Pierożki z soczewicą i grzybami


Domowe łazanki


Barszcz czerwony z kiszonych buraków


Kulebiak w kształcie ślimaka z farszem grzybowym


Karp w galarecie


Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami


Kapusta z grochem


Sandacz smażony 


Chleb makowy


Makiełki (przepis wkrótce)


Najlepszy makowiec zwijany z rumowym lukrem


Strucla makowa pięciokrotnie zwijana


Kandyzowana skórka z pomarańczy


Szarlotka z rumem


Pyszny, pięciowarstwowy sernik


Pierniczki




Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i zaplanujecie przygotowania tak, żeby móc cieszyć się świętami z rodziną :)

Smacznego :)

niedziela, 14 grudnia 2014

Chleb makowy, który rośnie w nocy - idealny na święta.





Fantastyczny chleb, który idealnie wpasowuje się w świąteczną atmosferę, chociaż chlebem świątecznym być nie musi. 
Co jest w nim najlepsze, to fakt, że nie jest to zwykły chleb z makiem, to jest chleb makowy :)
Dla miłosników maku, może być nawet chlebem codziennym. A jeśli dodać do niego rodzynki, żurawinę, albo figi, orzechy, czy morele - staje się chlebem na wyjatkowe okazje. Prawie jak ciasto, a może nawet więcej :)

Największą jego zaletą jest to, że jest on wyjątkowo mało kłopotliwy w przygotowaniu. Wystarczy tylko wymieszać składniki, przełożyć do foremek, wstawić do lodówki i... można iść spać.
My śpimy, a on po cichutku, bez odrobiny troski z naszej strony, rośnie sobie spokojnie przez całą noc. Rano wstawiamy go do pieca, pieczemy i zajadamy - ot i cała praca :) 

To chleb wprost stworzony do słodkich dodatków. Wspaniale smakuje z miodem (jasny, prawie biały, rzepakowy - jest cudowny), albo domowym dżememZ masłem i odrobiną powideł albo kremu czekoladowego - poezja.


Mój chlebek tak dobrze sobie poczynał w lodówce, że aż "wykipiał" z foremek, dlatego chyba lepiej nie pozwolić mu rosnąć dłuzej niz 8 godzin ;) Jeśli jednak wasz też postanowi uciec, wystarczy odkroić nadmiar ciasta, przesuwając ustawionym pod kątem nożem, po brzegu foremki. Raczej nie próbujcie robić tego ręką ;) A z tego "zbiega" można "ukulać" bułeczkę i upiec ją obok chleba. Ja tak właśnie zrobiłam i dzięki temu miałam na śniadanie świeżą, pachnącą bułkę, kiedy chlebek jeszcze siedział w piecu :)


Jak zrobić chleb makowy?

Składniki:
300 g aktywnego zakwasu żytniego* (lub kawałeczek świeżych drożdży)*
400 g mąki pszennej chlebowej (typ 650)
200 g mąki pszennej pełnoziarnistej (typ 2000)
300 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
100 g suchego maku (dodałam mielony)
1 łyżka melasy lub karobu (ewentualnie ciemnego miodu)
2 łyżki oliwy
3 łyżeczki soli

ok. 800 ml ciepłej wody
mak lub inne ulubione ziarenka do obsypania

Wszystkie składniki wymieszać w dużej misce (najlepiej w dzieży miksera z hakiem), stopniowo dolewajac wodę. Wyrabiać przez kilka minut, aż ciasto stanie sie elastyczne (z powodu dodatku mąki żytniej, bedzie klejące, ale takie ma być). Ciasto przełożyć do dwóch keksówek (31x12) wyłożonych papierem do pieczenia, wysmarowanych tłuszczem i wysypanych makiem.

Ciasto w foremkach wyrównać mokrą dłonią, skropić oliwą, rozprowadzić ją po całej powierzchni i posypać wierzch makiem lub innymi, ulubionymi ziarenkami.

Formy przykryć folią i wstawić do lodówki na całą noc (ja nakładam na foremki czyste jednorazowe reklamówki, podwijam uszy pod spód foremek, a nad ciastem robię "namiot").

Rano foremki z wyrosniętym chlebem wyjąć z lodówki, zostawić w temp. pokojowej na ok. pół godziny, po czym włożyć do rozgrzanego piekarnika. Wierzch chleba skropić wodą. Piec ok. 20 minut w 220-230 stopniach, a resztę czasu (w sumie ok. godziny - trzeba sprawdzać patyczkiem) w 200 stopniach. 

Upieczony chleb od razu wyjąć z formy i ostudzić na kuchennej kratce.
Kroić dopiero po całkowitym ostudzeniu.

Smacznego :)


* zakwas aktywny, to taki, który był dokarmiony kilka godzin wcześniej i zaczął pracować, zwiekszając objetość (w zakwasie powinna być widoczna duża ilość pecherzyków powietrza).
* chleb można też zrobić na drożdżach. Wystarczy okruszek wielkości połowy kciuka rozrobiony z odrobiną wody i łyżeczką miodu. Mieszaninę odstawiamy na 5 minut w ciepłe miejsce, a kiedy drożdże zaczną pracować, dolewamy do reszty składników.

sobota, 13 grudnia 2014

czwartek, 4 grudnia 2014

Minestrone, która zezuje na wschód ;)





To najlepsza warzywna zupa jaką ostatnio zrobiłam. Doskonała na jesienno-zimowa, sycąca i rozgrzewająca. Lekka, ponieważ nie zawiera mięsa - została ugotowana na wywarze z warzyw i ziół. Zdrowa, bo oprócz ogromnej ilości warzyw, zawiera też kaszę jaglaną, która wspomaga odporność. Jest mocno pomidorowa i pachnie kolendrą.

To nie pierwsza taka zupa, którą pokazuję na blogu. Wcześniej publikowałam już przepis na minestrone, chociaż był trochę inny, bardziej tradycyjny.

Dzisiaj skład zupy został podyktowany zawartością lodówki, a że było do wykorzystania kilka nietypowych składników (chińska kapusta pak choi, korzonki kolendry, samotny, słodki ziemniak), powstała polska minestrone, z jaglanką, która zezuje na wschód ;)



Jak zrobić minestrone?

Składniki zupy:
1 papryka
1 duża cebula
3 duże ząbki czosnku
1/2 niedużej cukinii
1/2 pora
3 marchewki
2 pietruszki
1/4 średniego selera
1 słodki ziemniak
1 kapusta pak choi (lub 1/4 kapusty pekińskiej)
2 słoiczki domowego przecieru pomidorowego (lub dwie puszki krojonych pomidorów)
posiekane korzonki i łodyżki z małego pęczka kolendry
2 czubate łyżki pasty z suszonych pomidorów (lub 6 posiekanych, suszonych pomidorów w oleju)
3 łyżki dowolnego tłuszczu (u mnie oliwa z oliwek) do smażenia

Kasza jaglana ugotowana na sypko - ok. 1 szklanki na 4 osoby

Przyprawy:
sól, pieprz, zioła prowansalskie, cukier lub inne słodzidło do smaku
1 po 1 łyżece słodkiej papryki i kurkumy
płaska łyżeczka curry
coś do zaostrzenia smaku, u mnie oliwa chilli, ale może być świeża lub suszona papryczka chilli, pieprz cayenne albo sos chilli

Pęczek ziół:
kilka gałązek świeżego tymianku*
kilka gałązek oregano
1 gałązka szałwi
2 gałązki selera (lub kilka gałązek pietruszki)

* świeże zioła można zastąpić suszonymi

Warzywa (marchew, pietruszkę, seler, ziemniak) obrać i pokroić w kostkę. Cebulę i czosnek obrać i drobno posiekać. Kapustę i por pokroić w paski. Zioła niezbyt mocno związać w pęczek.
W garnku o grubym dnie rozgrzać oliwę, dodać cebulę i czosnek. Lekko zrumienić, po czym ostrożnie (zrobi szszsz! ;-) wlać przecier pomidorowy lub pomidory z puszki razem z zalewą i ok. 1 szklanki wody.

Dodać pokrojone warzywa (oprócz cukinii i kapusty), pęczek ziół, posiekane korzonki kolendry, sól, cukier do smaku, pieprz i przyprawy (papryka, kurkuma, curry, chilli). Gotować aż warzywa zmiękną, po czym dodać łodyżki kolendry, kapustę, cukinię i pastę z suszonych pomidorów.
Gotować jeszcze ok. 10 min  i doprawić (kapusta i cukinia szybko się ugotują, ale jeśli lubisz bardzo miękkie warzywa, gotuj wszystko dłużej). Na koniec posypać świeżą kolendrą lub natką.

Smacznego :)

środa, 3 grudnia 2014

Pasta z suszonych pomidorów z czosnkiem i ziołami



Ta pasta, to proste i smaczne samrowidło, ale nie tylko.
Może być również dobrym dodatkiem do różnych potraw. To wspaniała i prosta przyprawa, którą warto mieć zawsze w lodówce.
Przygotowuje się ją zaledwie kilka minut, a można z niej korzystać przez wiele dni.

Bardzo cenię sobie wszelkie, domowej roboty, pasty i smarowidła. A ta pasta, w połączeniu ze świeżym, domowym chlebem, lub tostami z domowego chleba, to dla mnie idealna baza śniadania lub kolacji (baza do której dodaję zwykle trochę warzyw, plasterek dowolnego sera, pieczonego mięsa lub domowej szynki... Marzenie :)

Kilka moich ulubionych chlebów: 







Pasta przechowywana w lodówce może stać bardzo długo. Tak naprawdę, to nie wiem jak długo, ponieważ u nas znika w przeciągu kilku dni. Ale jeśli chcesz przedłużyć jej trwałość, dbaj aby ścianki naczynia, w którym ją przechowujesz zawsze były czyste (wycieraj dokładnie papierowym ręcznikiem), a wierzch warto zalać oliwą, żeby odciąć dopływ tlenu.

Baza tej pasty, to suszone pomidory w oliwie. Natomiast reszta, to już wolna amerykanka ;)
Można dodać przeróżne zioła, czosnek, suszone śliwki, świeżą lub marynowaną papryczkę chilli, korniszony, grzybki, zrumienioną cebulkę lub inne podsmażone czy pieczone warzywa (np. pieczoną dynię, bakłażan, paprykę ---> pasta z suszonymi pomidorami i pieczona papryką), wyraziste, twarde sery (Bursztyn, parmezan, twardy ser kozi itp.), pestki, orzechy, tuńczyka z puszki
---> pasta z tuńczyka

Można też dodać świeże warzywa (paprykę, cebulę, pomidor), gotowane jajka, miękkie sery, gotowane mięso, wędzoną rybę, zioła mniej trwałe (np. koperek, czy bazylia), awokado (pasta z suszonych pomidorów z awokado), ale wtedy pasta będzie mniej trwała i najlepiej zjeść ją w ciągu 1-2 dni.

Najprostszą, bazową pastę, jak ta poniżej, wykorzystuję nie tylko na kanapki, ale też jako dodatek do pieczonych warzyw, czy mięs, oraz do "dosmaczania" zup i sosów.
Zdziwilibyście się, jak potrafi podkręcić smak :)



Jak zrobić pastę z suszonych pomidorów?

Składniki:
mały słoik suszonych pomidorów w oliwie
1 łyżka posiekanych, swieżych ziół (tym razem tymianek)
duża szczypta suszonej mieszanki ziół prowansalskich
2 posiekane ząbki czosnku (lub więcej jeśli lubicie)
pół niezbyt ostrej papryczki chilli lub łyżeczka oliwy chilli
dobrej jakości oliwa (lub oliwa w której były pomidory)
świeżo zmielony pieprz

Wszystkie składniki wrzucić do blendera i zblendować do ulubionej konsystencji. Ja lubię kiedy pasta nie jest całkiem gładka.
Warto wcześniej posiekać czosnek i zioła, wtedy łatwiej zapanowac nad konsystencją pasty.

Smacznego :)

niedziela, 23 listopada 2014

Pierogi z kaczką i grzybami


Jak zrobić ciasto na pierogi pisałam już wielokrotnie, nie będę się więc powtarzać. Z resztą jestem pewna, że każdy, kto kiedykolwiek robił pierogi, ma też swój ulubiony i niezawodny przepis na ciasto.
Nie jestem wyjątkiem i też mam swój niezawodny przepis na ciasto pierogowe :) Jedyna modyfikacja dzisiaj, to "chlupek" oliwy zamiast masła i użycie robota, zamiast rąk własnych, bo jeśli można ułatwiać sobie życie, to czemu nie?

Inspiracją do farszu był... barszcz. Ugotowałam czysty, czerwony barszczyk i przyszło mi na myśl, żeby zrobić do niego uszka z grzybami. I nawet zaczęłam to robić, ugotowałam grzyby, wszystko przygotowałam, ale pomyślałam, że skoro jutro wyjeżdżamy, zmarnuje mi się mięso z rosołu. A ja strasznie nie lubię marnowac jedzenia, ba, za punkt honoru stawiam sobie nie wyrzucanie jedzenia.
Grzyby, kaczka, warzywa - pasuje :)

Tak to u mnie działa - jedna rzecz pociąga za sobą drugą, druga trzecią, zaczynam kombinować i tak powstaje nowa potrawa, czy nowa wersja potrawy (nowa w moim mniemaniu, bo być może w przepastnym internecie już ktoś, gdzieś, kiedyś coś... ;)
To jak z remontem ;) Zmienisz drzwi, dochodzisz do wniosku, że trzeba by pomalować ściany. Pomalujesz ściany, przestaje ci się podobać podłoga... Coś dodasz, coś wyrzucisz, coś czymś zastapisz i juz masz coś nowego.

Te pierogi świetnie pasowały do barszczu, ale ponieważ zrobiłam ich ok. 100 szt. i sporo zostało, wykorzystałam wywar z grzybów, który mi pozostał i zrobiłam sos grzybowy.
Pierogi z sosem grzybowym to po prostu... szał ciał i uprzęży ;) Rewelacja!


Tak sobie pomyślałam, ze to byłaby fajna wersja pierogów na święta Bożego Narodzenia...

Jak zrobić pierogi z kaczką i grzybami?

Farsz:
ok. 30 dag gotowanego mięsa z kaczki (może być z rosołu)
gotowane warzywa (mogą być z rosołu): duża marchewka, pietruszka, por, kawałek selera
ok. 2 szklanki suszonych grzybów
1 duży ząbek czosnku
1 cebula
łyżeczka posiekanej szałwi
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 łyżeczka majeranku
sól, pieprz

Grzyby zalać zimną wodą i zostawić na ok. 15 min, po czym dokładnie wypłukać, kilka razy zmieniając wodę. Następnie zalać wrzątkiem (tyle, żeby woda zakryła grzyby), odrobinę posolić i gotować na małym ogniu przez ok. pół godziny.
Odcedzić zachowując wywar.
Cebulę i czosnek pokroić w kostkę i podsmażyć na klarowanym maśle, pod koniec dodając posiekaną szałwię, sól i pieprz.
Mięso oddzielić od kości i zmielić razem z grzybami i podsmażoną cebulką.
Farsz doprawić wg. własnego gustu, dodać posiekaną natkę, majeranek i świeżo zmielony pieprz. Dokładnie wszystko wymieszać i już można nadziewać pierogi :)

Smacznego :)

wtorek, 18 listopada 2014

Polędwica z dorsza z 'rumianym' czosnkiem


Kolejne, bardzo proste danie, które broni się smakiem. To mój ulubiony sposób podawania ryby.
Chrupiąca, złocista skórka, gruby, soczysty środek i aromatyczna "posypka" z czosnku.
Nawet mój syn, który nie przepada za rybami, taką rybkę wciąga jak odkurzacz :)


Tym razem podałam ją z puszystym, ugotowanym na sypko, ryżem jaśminowym i potrawką z pieczarek, ale wspaniale smakuje też z ziemniakami puree, pieczonymi, czy nawet z kaszą.

Ps. A jeśli nie dorsz, bo nie lubicie dorsza, to może... przepyszny łosoś z pesto?


Jak przygotować polędwicę z dorsza?

Składniki :
(na 4 porcje)

60 dag polędwicy z dorsza bez skóry (to ta grubsza część fileta)
mąka ziemniaczana do panierowania
główka czosnku
masło klarowane, oliwę do smażenia lub olej
ok. 1 łyżki świeżych listków tymianku
gruba sól (np. himalajska), świeżo zmielony pieprz

Polędwicę umyć, dokładnie osuszyć i pokroić na 4 porcje. Lekko posolić, posypać tymiankiem, oprószyć pieprzem i obtoczyć w mące ziemniaczanej. 

Na patelni rozgrzać 2-3 łyżki klarowanego masła, dodać obrany czosnek pokrojony w grubą kostkę i odrobinę soli. Delikatnie podsmażyć na złoto, cały czas mieszając (trzeba to robić na niezbyt dużym ogniu i uważać, bo czosnek łatwo przypalić, a wtedy robi się gorzki i nie nadaje się do jedzenia). Przy pomocy łyżki cedzakowej wyjąć czosnek i odłożyć do wykorzystania później. Gotowy czosnek powinien mieć lekko złoty kolor i być miękki w środku. 

Na ten sam tłuszcz włożyć porcje dorsza. Kiedy ryba zmieni kolor do połowy grubości, przewrócić ją na drugą stronę, posypać listkami tymianku i dosmażyć (ja smażę polewając tłuszczem w trakcie smażenia, żeby ryba była soczysta). Po usmażeniu odsączyć filety na papierowych ręcznikach.
Przed podaniem posypać zrumienionym czosnkiem i świeżym tymiankiem.

Smacznego :)


poniedziałek, 17 listopada 2014

Komosa ryżowa z kaszą gryczaną

 solo, moja ulubiona wersja

Mogłabym to jeść na okrągło. Zrobiłam dzisiaj po raz pierwszy i... zakochałam się na potęgę :)
Nie wygląda? A jednak... ;) Mimo, a może właśnie dlatego, że to dzieło przypadku.

...i jako dodatek do obiadu

Kiedy zajrzałam do szafki z myślą co by tu ugotować, mój wzrok padł na torebeczki z resztkami komosy i kaszy gryczanej. Coś mi powiedziało, że będą świetnie do siebie pasować.
No i kolejny raz intuicja mnie nie zawiodła (nawet kiedy podpowiedziała mi, żeby dodać trochę musztardy ;)) Powstało coś prostego i pysznego...

A że, nie mam dzisiaj weny do pisania, więc może od razu chodźmy do kuchni...


Jak zrobić komosę ryżową z kaszą gryczaną?

Składniki (dla 4 osób):
pół szklanki komosy ryżowej (ok. 150 ml)
pół szklanki niepalonej kaszy gryczanej
3 szalotki (albo 1 duża cebula)
1 ząbek czosnku
3 suszone grzybki
kawałeczek kory cynamonowej (wielkosci 1/2 małego palca)
1/4 łyżeczki mielonego kuminu
1 czubata łyżeczka musztardy (u mnie Bawarska)
2 łyżki oleju lub masła klarowanego
sól, pieprz


Sposób przygotowania:
Na patelni rozgrzać tłuszcz, dodać pokrojone w drobną kostkę szalotki i czosnek, cynamon i kumin. Chwilę podsmażyc i dodać kaszę i komosę. Smażyć ok. 5 min na średnim ogniu, ciągle mieszając, po czym zalać 2 szklankami wrzątku. Dodać pokrojone drobniutko (najlepiej nożyczkami) grzybki, musztardę, sól i pieprz. Wymieszać, zmniejszyć płomień na bardzo mały i dusic pod przykryciem, aż ziarna zmiękną i woda się wchłonie. 

Smacznego :)

środa, 12 listopada 2014

Błyskawiczne, dietetyczne curry z kurczaka


To curry, to takie moje danie na szybko. Ratuje sytuację, kiedy na zrobienie obiadu mam pół godziny. Jest mega pyszne, naprawdę proste w przygotowaniu i sami przyznacie, że nie wygląda na błyskawiczne. Dodałabym jeszcze, że jest dość... urodziwe :)

Dodatkowym plusem jest fakt, ze jest też dietetyczne. Mleczko kokosowe zastępuję jogurtem naturalnym, a tłuste mięso często wykorzystywane do curry, zastepuję chudym drobiem.
Curry nic nie traci na smaku, powiedziałabym wręcz, że zyskuje nowe życie ;)

Dużą zaletą jest to, że można je przygotować naprawdę błyskawicznie. Jeśli w przeddzień zamarynujemy sobie mięso, to uwiniemy się ze wszystkim góra w pół godziny.
Jeśli się bardzo śpieszymy, nie ma co panikować w temacie marynowania - wystarczy choćby 15 min.

Jednak jeśli nie zależy nam na czasie, warto przygotować marynatę dzień wcześniej i zostawić zamarynowane mięso w lodówce na całą noc. Robi się wtedy wyjątkowo mięciutkie i delikatne i nie wymaga długiej obróbki.

Można to podać z ryżem na sypko, indyjskim pieczywem, np. chapati, czy z chlebkami pita


Możecie spróbować również:
curry z kurczaka z mlekiem kokosowym, cytryna i mietą


Jak zrobić najlepsze, dietetyczne curry z kurczaka?


Składniki:
ok. 80 dag dowolnego mięsa z kurczaka (ja używam piersi bez skóry)
1 duża cebula pokrojona w piórka
1 czerwona papryka pokrojona w paski
20 pomidorków koktajlowych
2 posiekane ząbki czosnku
masło klarowane do smażenia
1 mały, gęsty jogurt naturalny
1 łyżeczka mąki ryżowej (lub pszennej, jeśli jecie gluten)
świeża bazylia lub kolendra

1 łyżeczka utartego imbiru
pół łyżeczki mielonego kuminu
1 łyżka indyjskiej mieszanki curry
sok z połowy cytryny/limonki
1 świeża, niezbyt ostra papryczka chilli (lub mniej)
1/4 łyżeczki asafetidy (można pominąć)

Marynata:
2-3 łyżki dowolnego jogurtu naturalnego
2 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
1 łyżeczka kurkumy
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki cukru
duża szczypta chilli w proszku lub w płatkach


Mięso pokroić w poprzek włókien na spore, ale niezbyt grube kawałki (można tez pokroic je w paski - nie ma to większego znaczenia). Przełożyć do miski, dodać składniki marynaty i dokładnie wszystko wymieszać. Przykryć i odstawić do lodówki na tyle czasu, ile mozecie - najlepiej na całą noc.

Na patelni z grubym dnem roztopić masło klarowane, dodać imbir, posiekaną drobno papryczkę i przyprawy. Lekko podsmażyć cały czas mieszając, dodać mięso razem z marynatą, cebulę, czosnek i paprykę. Smażyć aż mięso zacznie się lekko rumienić.
Pomidorki nakłuć widelcem i dodać do mięsa. Zmniejszyć płomień i smażyć cały czas mieszając, aż mięso będzie prawie miękkie (jesli nie macie pomidorków koktajlowych, może byc duży pomidor pokrojony w kostkę, ale wtedy curry będzie bardziej pomidorowe).
Dodać jogurt wymieszany z mąką i gotować dalej, aż sos się zagotuje i zgęstnieje. Trzeba mieszać ostrożnie, żeby nie rozgnieść pomidorków, bo ładnie wyglądaja w całości :)
Po zagotowaniu od razu zdjąć z ognia, żeby sos sie nie zważył. Spróbować i jeśli trzeba, dodać trochę soli lub soku z cytryny (sok z cytryny często lepiej poprawia smak niz sól).
Posypać posiekaną bazylią lub kolendrą.

Smacznego :)