Dawno nie pieklam, a w ubieglym tygodniu okazalo sie, ze moj zakwas glowny niebezpiecznie zmienil zapach. Nic dziwnego - nie byl w uzyciu od paru tygodni... Wzielam wiec z niego 1 lyzke, dodalam lyzeczke suszonego (z jego najlepszych czasow) i nastawilam nowy. A ten starszy dokarmilam, z zamiarem wykorzystania nastepnego dnia. Jednak nastepnego dnia nie moglam piec. Pieklam, dopiero za kilka dni. Naprawde sie balam, czy da rade. Ponoc im starszy, tym lepszy (przynajmniej jesli o zakwas chodzi ;) ale nigdy nic nie wiadomo...
Nie obylo sie bez wypadkow, ale jakims cudem, udalo mi sie naprawde
cudny chlebuś upiec :)
Kiedy odmierzalam zakwas, sloik wyslizgnal mi sie z rak i zostala z niego tylko kupa szkla i beżowa paćka... Popelnil samobojstwo ;) Dobrze, ze cos tam zdazylam wlac :/
Pozniej zaliczylam szkolny blad... dodalam 3 lyzki kawy, zamiast 3 lyzeczek. Zorientowalam sie dopiero, kiedy chleb byl w piecu ;)
I dodalam tylko polowe wody, tyle co do jednegoego bochenka, a przeciez pieklam dwa. Na szczescie to sie dalo naprawic ;)
To byl dzien z gatunku tych, kiedy "caly czas pod gore". Ale mimo tego, chleb wyszedl chyba najpiekniejszy, z wszystkich moich dotychczasowych chlebow :)
Przede wszystkim, jak on wyrosl! I nie opadl w trakcie pieczenia. Ciemnobrazowy, pachnacy, z cudowna, chrupiaca skorka... A co najwazniejsze, wieksza ilosc dodanej kawy okazala sie zaleta, a nie wada :)
Maz, kiedy wrocil do domu, od razu wszedl do kuchni ze slowami: co ty pieczesz???
Zapach go za nos przyciagnal, bo zapachnilam caly dom :)
Składniki:
1 kg maki (pszenna chlebowa i zytnia razowa 3:1)
2 garsci platkow owsianych
50 dag zakwasu zytniego
3 lyzki kawy zbozowej (Inka)
2 lyzki cukru melasowego
pol duzego kubka jogurtu greckiego (dopelnic mlekiem)
ok. 500 ml cieplej wody
lyzeczka soli
lyzeczka suszonych drozdzy
mieszana posypka (siemie lniane, sezam, czarnuszka, mak, slonecznik)
Sposob przygotowania:
Cukier, sol i kawe rozpuscic w wodzie. Mleko wymieszac z jogurtem. Skladniki polaczyc i dobrze wyrobic (mikserem ok. 8 min). Przykryc i odstawic na pol godziny. W miedzyczasie przygotowac dwie srednie keksowki (ja wykladam papierem do pieczenia, lekko smaruje tluszczem i wysypuje maka i posypka. Po wyznaczonym czasie wylozyc ciasto na posypana maka stolnice/blat i krotko wyrobic recznie. Uformowac dwa podluzne bochenki, wlozyc je do foremek, przykryc sciereczka i odstawic do wyrastania na ok. godzine.
Pod koniec wyrastania rozgrzac piekarnik na maksimum. Odkryc foremki, ostroznie posmarowac wierzch bochenkow woda, posypac posypka, delikatnie oproszyc maka i wstawic do piekarnika.
Piekarnik naparowac (kilkakrotnie psiknac spryskiwaczem z woda) i piec chleb przez ok. 50 min.
W trakcie pieczenia jeszcze dwukrotnie spryskac woda wierzchy chlebow.
Po 50 min sprawdzic patyczkiem, czy chlebki sa upieczone, wylaczyc piekarnik i zostawic je w srodku na ok. 15 min (ja wyjelam je najpierw z foremek i wstawilam na kratce do wylaczonego piekarnika). Wyjac i wystudzic. Kroic (jesli wytrzymacie) dopiero, kiedy ostygnie ;)
Smacznego :)