czwartek, 31 grudnia 2015
Na Sylwestra - farsz do naleśników lub sos do makaronu
Etykiety:
Bezglutenowe,
Drób,
Sylwester,
Szpinak
Uniwersalne danie, robi się błyskawicznie, więc jeśli jeszcze nie macie pomysłu czym nakarmić stado głodnych gości, zrobicie to w pół godziny.
Sposób wykorzystania pozostawiam wam do wyboru. Ja dzisiaj robię zapiekane naleśniki z tym farszem. Szykuję wszystko dużo wcześniej - zarówno naleśniki, jak i farsz, a w ostatniej chwili układam w naczyniu żaroodpornym, posypuje serem i zapiekam. Pycha!
Składniki:
ok. 10 sztuk, w zależności od wielkości naleśników
pierś z indyka (ok. 60-70 dag) lub duża, podwójna pierś z kurczaka
1 duża paczka świeżego szpinaku (0.5 kg) - lub mrożony w listkach
1 duża cebula
3-4 ząbki czosnku
1/2 szkl białego wina (wytrawne lub półwytrawne)
2 czubate łyżki mascarpone
sól, świeżo mielony pieprz, pół łyżeczki mielonej kurkumy, czubata łyżeczka czerwonej papryki
1 łyżka masła klarowanego do smażenia (lub tego, co używacie do smażenia ;)
Dodatkowo: 10 naleśników (z dowolnej mąki, również bezglutenowe sprawdzą się doskonale)
Pierś z kurczaka drobno pokroić (ja pokroiłam w nieduże, cienkie paski).
Cebule i czosnek obrać i pokroić w drobną kostkę. W głębokim rondlu, lub patelni, rozgrzać masło, lekko podsmażyć cebulę i czosnek, dodać indyka, przyprawy i lekko zrumienić mięso. Dodać szpinak i smażyć mieszając, aż zmięknie. Dodać wino i mascarpone. Smażyć, aż nadmiar płynu odparuje (powinno zostać trochę, żeby farsz nie był suchy, ale jeśli macie go za dużo, a boicie się, że indyk za długo już się smaży, dodajcie lyżeczkę skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej rozmieszanej w 2-3 łyżkach zimnej wody).
Farsz ostudzić, nadziać naleśniki, zwinąć w rulony i ściśle ułożyć w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym masłem. Posypać żółtym serem i zapiekać w 200 stopniach przez ok. 15-20 min (do rozpuszczenia sera i lekkiego zrumienienia).
Smacznego :)
środa, 30 grudnia 2015
Sałatki na Sylwestra - sałatka z tortellini, szynką, ananasem i kukurydzą
Etykiety:
Boże Narodzenie,
Na szybko dla zabieganych,
Sałatki,
Sylwester,
Wielkanoc
Uwielbiamy tę sałatkę :) Najlepsza i niezawodna na wszelkie imprezy. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby komuś nie smakowała, albo żeby nie brał dokładki. Ile by nie zrobić, zawsze jest jej za mało. Do tego błyskawicznie się ją robi, a to wielka zaleta :)
Kilka sałatkowych propozycji na Sylwestra:
Jak zrobić sałatkę z pierożków tortellini?
1 opakowanie jak najmniejszych pierożków tortellini (farsz dowolny)
1 puszka ananasa
1 por (biała i jasnozielona część)
1 puszka kukurydzy
ok. 15 dag białej, niewędzonej szynki
Sos:
2-3 czubate łyżki majonezu
2 czubate łyżki jogurtu greckiego
1 łyżeczka ulubionej musztardy
sól, pieprz, szczypta cukru
opcjonalnie: 2-3 łyżki posiekanej natki
Pierożki ugotować wg. przepisu na opakowaniu, odcedzić, przelać zimną wodą i ostudzić.
Ananasa odcedzić i drobno pokroić. Kukurydzę odcedzić z zalewy. Z pora usunąć zewnętrzne liście i odciąć ciemnozieloną część. Przeciąć wzdłuż na pół, dobrze wypłukać, przekroić wzdłuż na cztery części i cienko pokroić w poprzek. Szynkę pokroić w plasterki, a następnie w niezbyt grube paseczki.
Składniki sałatki połączyć ze składnikami sosu, dodać natkę, wymieszać i odstawić na co najmniej 2 godziny, żeby się "przegryzła".
Smacznego Bardzo :)
wtorek, 29 grudnia 2015
Najlepsza na Sylwestra, sałatka z kurczakiem, ananasem, kukurydzą i porem
Etykiety:
Boże Narodzenie,
Drób,
Kukurydza,
Sylwester,
Wegetarianskie,
Wielkanoc
Ta sałatka, to imprezowy klasyk. Miała w naszym domu swoje złote lata, jednak przez ostatnie miesiące, a może i lata, poszła w zapomnienie. Postanowiłam zdmuchnąć kurz z przepisu i przygotować ja na Sylwestra :)
Przepis jest banalny, a wykonanie błyskawiczne, bo potrzebujemy zaledwie kilku składników i większość jest z puszki.
Najlepsza jest, kiedy postoi kilka godzin w lodówce (a najlepiej przez całą noc, więc można przygotować ja wcześniej).
Bardzo smaczną wersja tej sałatki, którą gorąco polecam, jest moja ulubiona wersja dla wegetarian, bez kurczaka. Jeśli nie jecie mięsa, koniecznie jej spróbujcie.
Mój wkład w ten przepis, to marynowane kiełki sojowe, pyszne i chrupiące - dodają sałatce charakteru.
Może spróbujesz też innych moich sałatek:
Sałatka z pierożkami tortellini
Tradycyjna sałatka jarzynowa
Lekka i zdrowa sałatka z komosy ryżowej
Z brązowego ryżu, fasoli i pieczarek
Panzanella
Nicejska
Sałatka ze shawarmą
Składniki:
1 słoiczek kiełków fasoli mung (lub soi) w zalewie (350 g)
1 duża puszka kukurydzy
biała i jasnozielona część dużego pora
1 cała pierś z kurczaka
3 łyżki majonezu
sól, pieprz, słodka mielona papryka, ocet jabłkowy
niewielka ilość oleju do smażenia.
Jak zrobić sałatkę z kurczakiem, ananasem i kukurydzą?
Ananasy i kukurydzę odcedzić, i przełożyć do większej miski. Kiełki odcedzić, przepłukać zimną wodą i dobrze odsączyć. Por opłukać, przekroić i drobno posiekać. Przełożyć do miseczki, zalać wrzątkiem, zamieszać i odcedzić. Dobrze odcisnąć i dodać do reszty składników.
Ostudzonego kurczaka połączyć z kukurydzą, porem i kiełkami, dodać majonez, doprawić pieprzem i octem jabłkowym (mniej więcej 1 łyżka), a następnie dokładnie wymieszać.
Przed podaniem odstawić na co najmniej godzinę, żeby smaki się połączyły.
Smacznego :)
sobota, 26 grudnia 2015
Błyskawiczna nalewka cytrynowa
Etykiety:
Domowe alkohole nalewki likiery grzańce
Tak sobie pomyślałam, że jeść, to ja już nic nie mogę, ale... Mogłabym zrobić ekspresową naleweczkę. Mogłaby się jeszcze przydać ;)
Robi się ją błyskawicznie i nie trzeba czekać miesiącami, żeby jej spróbować.
1/2 litra spirytusu
40 dag cukru
1/2 litra wody
opcjonalnie: 3 gałązki mięty (może być suszona)
Owoce obrać bardzo cienko, najlepiej dobrą obieraczką. Trzeba obierać tak, żeby ściąć tylko żółtą warstwę skórek, bez albedo, czyli białej części, która jest gorzka.
Wodę zagotować z cukrem. Zdjąć z ognia, dodać skórki i sok z cytryn (przecedzony przez sitko wyłożone gazą, bez miąższu i pestek). Przykryć i odstawić na kilka godzin, do całkowitego wystudzenia.
Następnie do płynu dodać spirytus (i opcjonalnie miętę) i odstawić na 2 dni.
Po tym czasie przecedzić przez gęstą gazę do dużego słoja.
Po kilku dniach, kiedy osad osiądzie na dnie, ostrożnie zlać nalewkę znad osadu i przelać do butelek. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Smacznego :)
Robi się ją błyskawicznie i nie trzeba czekać miesiącami, żeby jej spróbować.
Jeśli zrobicie przed świętami, możecie ją komuś podarować w prezencie :)
Składniki potrzebne do przygotowania błyskawicznej nalewki:
4 cytryny1/2 litra spirytusu
40 dag cukru
1/2 litra wody
opcjonalnie: 3 gałązki mięty (może być suszona)
Jak zrobić ekspresową nalewkę cytrynową?
Cytryny trzeba dokładnie umyć, wyszorować, wyparzyć (ale najlepiej byłoby kupić takie bio, niepryskane)Owoce obrać bardzo cienko, najlepiej dobrą obieraczką. Trzeba obierać tak, żeby ściąć tylko żółtą warstwę skórek, bez albedo, czyli białej części, która jest gorzka.
Wodę zagotować z cukrem. Zdjąć z ognia, dodać skórki i sok z cytryn (przecedzony przez sitko wyłożone gazą, bez miąższu i pestek). Przykryć i odstawić na kilka godzin, do całkowitego wystudzenia.
Następnie do płynu dodać spirytus (i opcjonalnie miętę) i odstawić na 2 dni.
Po tym czasie przecedzić przez gęstą gazę do dużego słoja.
Po kilku dniach, kiedy osad osiądzie na dnie, ostrożnie zlać nalewkę znad osadu i przelać do butelek. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Smacznego :)
sobota, 5 grudnia 2015
Co przygotować na Wigilię i Boże Narodzenie? I bonus: jakie ryby (i jak) podać?
Etykiety:
Boże Narodzenie,
Wigilia
Jakie dania podać na wigilijną wieczerzę?
"Co kraj, to obyczaj" i jestem pewna, że każdy z was ma dania, bez których nie wyobraża sobie tej wyjątkowej kolacji. I w każdym domu są przepisy na najlepsze to, czy najlepsze tamto. Ja też mam swoich faworytów, i mnie tez wydaje się, że robię najlepsze to i tamto ;)
Czy tak jest rzeczywiście? Cóż... ja jestem przekonana, że tak (jak pewnie każdy ;)
Wesołych świąt!
1. Barszcz czerwony na zakwasie z kiszonych buraków
2. Uszka z grzybami z mieszanych grzybów leśnych
3. Karpia po żydowsku w słodko-kwaśnej galarecie
4. Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami
5. Kapustę z grochem
6. Smażoną rybę (sandacz lub sola)
7. Pierogi ruskie
8. Śledzie (w śmietanie lub inne)
9. Chleb makowy
10. Kompot z suszonych owoców
11. Makiełki
12. Domową sangrię (zwana u nas, nie wiedzieć czemu, mazagranem)
13. Makowiec
14. Szarlotkę i/lub sernik
15. Pierniczki
To nie wszystko. Zastanawiam się mocno nad naleśnikami ze śledziem, daniu które zawsze na Wigilię robiła moja teściowa. Bardzo je lubimy, ale najlepiej smakują nam następnego dnia :) Ale jak zrobię naleśniki, to pewnie zrezygnuję z czegoż z mojej listy.
Teściowa robiła też zupę grzybową (oprócz barszczu), jednak przyznam, że się waham, bo dla nas dwie zupy, to zawsze było za dużo. Na jednej szali tradycja, na drugiej przejedzone brzuchy ;) Jeszcze nie wiem co zwycięży.
Myślę też nad kapustą z grzybami i... biorę pod uwagę panierowane podgrzybki.
Ale to tak... powiedzmy, że na razie tylko tak sobie myślę ;-) W ubiegłym roku zrobiłam i nie zjedliśmy ich w święta, bo wszystkiego okazało się za dużo, ale nie ma tego złego... Sporo zostało na "po świętach" i na Sylwestra, więc zjedliśmy wszystko z wielkim smakiem :)
Zamiast uszek z grzybami, dla tych którzy za nimi nie przepadają, polecam pyszny kulebiak z farszem grzybowym albo kapuściano-grzybowym. Warto "za jednym zamachem" zrobić więcej ciasta i wykorzystać je do zrobienia pasztecików z mięsem.
Można też zrobić przepyszne rolowane chlebki. Do barszczu na święta będą jak znalazł.
Można też zrobić przepyszne rolowane chlebki. Do barszczu na święta będą jak znalazł.
Co do śledzi, to najczęściej robię śledzie w śmietanie, ale zdarza się, że jest to inny rodzaj śledzi (np. po kaszubsku, z rodzynkami na słodko, albo z grzybami). Zdarza się też, że robię sałatkę śledziową (np. warstwową, z burakami), albo wręcz kilka rodzajów śledzi (z przeznaczeniem "na później"). Wszystko zależy od tego ile mam czasu i przede wszystkim siły, bo tego najczęściej podczas przygotowań brakuje.
A wracając do przygotowań... Wiele rzeczy można zrobić dużo wcześniej, nawet na kilka tygodni przed świętami. Zakwas na barszcz, pierogi, uszka, wszelkie kapusty, niektóre rodzaje śledzi, pierniki i pierniczki. Ostatnio (z wiarygodnego źródła ;-) dowiedziałam się że bez uszczerbku dla smaku i struktury można mrozić makowce (inne ciasta podobno też). Dla mnie to jak objawienie! Dlatego w tym roku wszystkie makowce zamierzam upiec dużo wcześniej. Na ostatnia chwilę zostawię tylko lukrowanie i ozdabianie.
Ja swoje przygotowania zaczęłam w ub. tygodniu, kiedy to zaczęłam piec różne pierniki.
Wczoraj zrobiłam uszka i pierogi. Zamroziłam je rozłożone pojedynczo na plastikowych tacach. Po zamrożeniu przełożyłam do torebek foliowych (lubię porządek, więc torebki są opisane: data, zawartość, ilość) i czekają już w zamrażarce na "godzinę zero" ;-) Gotuje się je w ostatniej chwili, wrzucając zamrożone wprost do osolonego wrzątku. Można też ugotować je kilka godzin wcześniej, wtedy jednak trzeba je dokładnie "obtoczyć" w rozpuszczonym maśle, rozłożyć w jednej warstwie i po ostudzeniu zakryć szczelnie folią spożywczą.
Dzisiaj kolejny etap przygotowań, robię kapustę z grochem i kapustę z grzybami, które zamierzam zamrozić. Makowce upiekę w najbliższy weekend. Barszcz zwykle robię dzień wcześniej, bo najlepszy jest, kiedy postoi dobę w chłodnym miejscu.
Zawsze robię wielki gar, ponieważ bardzo lubimy wigilijny barszczyk i jemy go przez kolejne dni z innymi dodatkami: kulebiakiem, fasolą, domowymi łazankami, pierogami z kapustą i grzybami.
Poniżej zebrałam (chyba wszystkie) swoje
ulubione, najlepsze potrawy wigilijne:
A jeszcze niżej proponuję jakie ryby można podać na Wigilię/święta. Może znajdziecie tam coś, co wam przypadnie do gustu :)
Zakwas buraczanyUszka z grzybami
Ruskie pierogi
Pierożki z soczewicą i grzybami
Domowe łazanki
Domowy makaron
Barszcz czerwony z kiszonych buraków
Kulebiak w kształcie ślimaka z farszem grzybowym
Karp w galarecie
Ziemniaki faszerowane pieczarkami i jajkami
Kapusta z grochem
Sandacz smażony
Chleb makowy
Makiełki (przepis wkrótce)
Najlepszy makowiec zwijany z rumowym lukrem
Strucla makowa pięciokrotnie zwijana
Kandyzowana skórka z pomarańczy
Szarlotka z rumem
Pyszny, pięciowarstwowy sernik
Przepyszne ciasto marchewkowe z rumowym lukrem
Pierniczki
I obiecany bonus:
jakie ryby podać na Wigilię i święta?
Najlepszy smażony pstrągKarp w galarecie
Przepyszny, smażony sandacz
Polędwica z dorsza z rumianym czosnkiem
Filety z dorsza w bardzo chrupiącej panierce
Sola w panierce z parmezanem
Łosoś w sosie z pigwówką - maga świąteczny :)
Owsiane babeczki z łososiem
Delikatne gołąbki z łososiem
Łosoś w sosie pieczarkowo-porowym
Łosoś na szpinaku z pomidorami i pieczarkami
Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie i zaplanujecie przygotowania tak, żeby móc w pełni cieszyć się świętami z rodziną :)
Smacznego :)
poniedziałek, 30 listopada 2015
Pukka Yellow Curry - najpyszniejsze żółte curry
Etykiety:
Bezglutenowe,
Ciecierzyca,
Curry,
Drób,
Jednogarnkowe,
Orientalne,
Tofu,
Wegetarianskie,
Wysokobiałkowe,
Zdrowie
Nie wiem, czy wszyscy kochają curry, bo nie znam nikogo, kto by go nie kochał, ale na naszej kuchennej top liście curry zajmuje na pewno jedno z czołowych miejsc.
Kochamy curry pod każdą postacią. Te wegetariańskie, i te z mięsem, i z rybami, czy owocami morza. Obojętnie z jakiego zakątka świata pochodzi - uwielbiamy je za konsystencję, smak i zapach, różnorodność, szybkość i łatwość przygotowania.
No ale my naprawdę lubimy orientalne smaki, wszystkie te aromatyczne, przyprawy i przyprawowe mieszanki. Lubimy kolendrę, gorczycę, kumin, imbir, mleko kokosowe...
A ja dodatkowo cenię sobie to, że mogę ugotować za jednym zamachem duży gar, bo odgrzewane curry zdecydowanie zyskuje na smaku :)
Przepis (z niewielkimi zmianami) z "Save with Jamie".
Przepisy na curry:
Błyskawiczne, dietetyczne curry z kurczakaMule w curry, z makaronem
Pyszne curry z cytryną i miętą
Tajskie, zielone curry
Klopsiki w chińskim curry
Curry z krewetek z domową pastą curry
Jak zrobić pyszne, proste curry?
Składniki pasty curry (zmiksować):
1 duża, żółta, posiekana cebula
3 duże, posiekane ząbki czosnku
1 duża, posiekana żółta papryka
3 cm kawałek obranego imbiru
1 czubata łyżka miodu
1 czerwona papryczka chilli (z nasionami lub bez, jeśli nie lubicie bardzo ostrych potraw)
1 płaska łyżeczka kurkumy w proszku
1-2 łyżeczki (w zależności od stopnia ostrości) indyjskiego curry w proszku
łodyżki i korzonki z małego pęczka kolendry
Dodatkowo:
10 pałek z kurczaka ze skóra lub bez, jak lubicie (w wersji wege ok. 300 g tofu)
1 duża, żółta papryka
1 duża, żółta cebula
1 papryczka chilli (opcjonalnie)
1 czubata łyżeczka przecieru pomidorowego
1 puszka ciecierzycy
3 listki limonki kafir, najlepiej świeże lub mrożone (można pominąć)
skórka otarta z 1 cytryny
"chlust" octu z czerwonego wina
sól, pieprz, masło klarowane do smażenia
ok. pół litra wywaru z kurczaka (w wersji wege woda lub lekki wywar warzywny)
Do podania:
ugotowany na sypko ryż basmati
jogurt naturalny
grubo posiekane listki kolendry (to co zostało po wykorzystaniu łodyżek)
W rondlu z grubym dnem (powinno to być naczynie, które później można wstawić do piekarnika) rozgrzać czubatą łyżkę masła klarowanego i włożyć kurczaka (lub pokrojone w kostkę tofu). Ja dzisiaj dodatkowo dodałam całą pierś z kurczaka przekrojoną na 6 kawałków.
Posolić go, lekko oprószyć pieprzem i zrumienić ze wszystkich stron (zajmuje to ok. 10 minut).
Wyjąć kurczaka, a na pozostałym tłuszczu podsmażyć pokrojoną w grubą kostkę paprykę i cebulę, oraz jeszcze jedną, posiekaną papryczkę chilli (jeśli nie lubicie bardzo ostrego curry, pomińcie ten składnik). Warzywa powinny się lekko zrumienić. Wtedy dodać zmiksowaną pastę, przecier pomidorowy, listki limonki, ocet winny, sól do smaku i skórkę z cytryny. Smażyć na dużym ogniu, przez ok. 5 minut, cały czas mieszając. Dodać ciecierzycę razem z zalewą (tym razem nie dodałam, bo mi brakło, ale naprawdę bez niej curry też jest pyszne), oraz wybrany wywar i zagotować wszystko. Dodać kurczaka, układając tak, żeby lekko wystawał ponad sos.
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni, wstawić rondel i dusić wszystko ok. godziny, bez przykrycia, żeby kurczak ładnie się zrumienił.
Podawać z ryżem, kleksem jogurtu i listkami kolendry.
Wszystkiego najsmaczniejszego :)
sobota, 28 listopada 2015
Najlepsze, najprostsze krewetki - z masłem i czosnkiem
Niestety zdjęcia robione wieczorem... Jakie są, każdy widzi ;)
Moje ulubione - najulubieńsze, najpyszniejsze i najprostsze.
Takie prawdziwe kuchenne koło ratunkowe, gotowe dosłownie w pięć minut!
Pod warunkiem, że macie krewetki w zamrażalniku.
Lub dobrze zaopatrzony sklep rybny w pobliżu.
Lub dobrze zaopatrzony sklep rybny w pobliżu.
I natkę pietruszki na grządce lub w lodówce.
I... czosnek.
Tam, gdzie trzymacie czosnek ;)
Tam, gdzie trzymacie czosnek ;)
No i musicie lubić krewetki - bez tego ani rusz.
Jak bardzo chcecie, to możecie się z kimś podzielić, ale ja wciągam wszystko sama :)))
Krewetko-maniaczka zawsze ma krewetki w zamrażalniku ;)
Najlepszy i najprostszy przepis na krewetki
Składniki:
250-300 g świeżych lub mrożonych, obranych krewetek tygrysich (surowych, lub obgotowanych)
2 duże ząbki czosnku
1 łyżka masła klarowanego
pół drobno posiekanej papryczki chilli (lub ostra papryka w proszku)
ok. 1 łyżki posiekanej natki pietruszki lub kolendry
sól, pieprz
sok z cytryny do smaku
Krewetki rozmrozić.
Można zostawić je na noc w lodówce lub w inny sposób rozmrażać powoli, ale... jeśli jesteście bardzo głodni, można przelać je na sicie ciepłą (nie gorącą!) wodą. Rozmrożą się dość szybko. Niektórzy mówią (uprzedzam komentarze ;)) że przy takim rozmrażaniu krewetki tracą na smaku, ale ja, prawdę mówiąc, niczego takiego nie zaobserwowałam, a jadłam je wiele razy.
Z resztą... Kto by się tym przejmował, kiedy jest głodny, jak wilk ;)
Na patelni rozpuścić masło, dodać posiekany czosnek i chilli. Smażyć ok. 30 sekund, cały czas mieszając.
Dodać dobrze odsączone krewetki, sól i pieprz. Smażyć, aż staną się różowe (ok. 2-4 minuty, w zależności od wielkości). W połowie czasu smażenia trzeba je odwrócić na drugą stronę.
Jeśli krewetki były wstępnie podgotowane, wystarczy jeśli się podgrzeją i lekko zrumienią (ok. 2 minuty).
Pod koniec dodać sok z cytryny do smaku oraz posiekaną natkę.
Wymieszać i zajadać.
Smacznego :)
środa, 18 listopada 2015
Mule w curry, z makaronem
Kuj żelazo... yyy... mule ;) póki gorące!
Przepis powstał w 5 sekund, i jest inspirowany kuchnią indyjską, z małym, polskim akcentem w postaci chrzanu. Wyszło pysznie, więc po prostu muszę się z wami podzielić.
Żebyście też mieli pysznie.
Będziecie mieli.
Jak sobie zrobicie ;)
Będziecie mieli.
Jak sobie zrobicie ;)
Przepisy na mule:
Jak zrobić mule w curry?
Składniki:
dla 4-5 osób
1 kg oczyszczonych muli
50 ml (mały "chlupek") koniaku lub brandy
2 szalotki bananowe lub 1 średnia cebula
3 ząbki czosnku
pół łyżeczki mielonej kurkumy
1 łyżeczka indyjskiego, niezbyt ostrego curry (lub garam masala)*
skórka z limonki lub cytryny + trochę soku
1 Ł tartego chrzanu
1 Ł klarowanego masła, ghee
1/2 szkl słodkiej śmietany 12%
sól, pieprz, szczypta cukru
garść posiekanej bazylii
500 g makaronu (ładnie wygląda i dobrze chłonie sos taki, jak widać na zdjęciu, ale dobre będą również kokardki, świderki lub kolanka). Jeśli danie ma być bezglutenowe, użyjcie makaronu ryżowego, najlepiej tutaj pasuje.
Mule opłukać pod bieżącą wodą i odsączyć na sicie. Otwarte wyrzucić.
W międzyczasie, robiąc sos, ugotować makaron na półtwardo (al dente).
W głębokim rondlu rozgrzać ghee, dodać posiekaną szalotkę i czosnek, oraz przyprawy (ostrożnie z solą, ponieważ sporo soli uwolnią małże). Smażyć na niedużym ogniu, następnie dodać koniak, chrzan, skórkę z cytryny, dużą szczyptę cukru i ok. 300 ml (kubek) wody.
Zagotować, dodać mule, wymieszać, przykryć pokrywką i gotować, od czasu do czasu potrząsając garnkiem, aż muszle się otworzą (ok. 3-4 min). Dodać śmietankę i doprawić sokiem z cytryny.
Odcedzić makaron, zachowując ok. 1 szklanki wody.
Dodać makaron do muli, i wymieszać podrzucając garnkiem (lepiej nie mieszać łyżką, żeby mule nie powypadały) i spróbować, czy nie trzeba doprawić. Posypać wszystko bazylią, oprószyć świeżo zmielonym pieprzem i od razu podawać.
Jeśli danie musi trochę zaczekać, przyda się ta zostawiona woda z makaronu, bo makaron szybko wchłania sos. Jeśli postoi, danie bardzo zgęstnieje i wtedy rozrzedzimy je tą wodą, nie psując smaku sosu.
Smacznego :)
*ogólnie dostępne u nas curry w proszku, to coś zupełnie innego niż indyjskie curry, dlatego jeśli przyjdzie wam do głowy, żeby go użyć, lepiej rozejrzyjcie się za mieszanką garam masala, która można kupić np. w dużych marketach lub sklepach "orientalnych".
wtorek, 17 listopada 2015
Dal/Dhal दाल z czerwonej soczewicy z pomidorami
Etykiety:
Bezglutenowe,
Indyjskie,
Obiad w pół godziny,
Soczewica,
Wegetarianskie,
Zdrowie,
Zdrowy fast food
Dal to coś w rodzaju zupy, lub gulaszu (curry) z roślin strączkowych. Jest to danie bardzo popularne w całych Indiach, Pakistanie, Bangladeszu i Nepalu. Występuje w wielu odmianach, niemal tak wielu, jak wiele jest roślin strączkowych, bo mianem Dal określa się zarówno rośliny strączkowe, jak i potrawy, które się z nich przygotowuje. To z czym podaje się Dal zależy od kraju i rejonu.
Podczas swoich dwóch pobytów w Indiach, poznałam różne rodzaje Dalu , z Indii środkowych, a także północnych rejonów, również indyjskich Himalajów.
Tam dostaniemy go najczęściej w postaci "cienkiej" soczewicowej zupki, którą polewa się osobno ugotowany, delikatny ryż basmati i je się to z płaskimi chlebkami Roti lub Chapati.
Dal jest niemal obowiązkowym składnikiem tzw. Thali (thali znaczy talerz, ale jest to też nazwa dania), czyli posiłku podawanego na dużym, metalowym talerzu, na którym znajduje się kilka małych miseczek katori, wypełnionych różnymi potrawami, a także obowiązkowo ryż i chleb.
Czasami Thali to metalowy talerz z wgłębieniami zamiast miseczek. Jest wiele rodzajów Thali i zawsze można sobie wybrać, co znajdzie się na talerzu. Teoretycznie ;) Bo najczęściej zdarzało mi się zdawać się na ślepy traf lub szczątkowe rozeznanie w indyjskiej terminologii kulinarnej.
Ostatecznie można jeszcze pokazać na talerz sąsiada i na migi wytłumaczyć, że chcesz to samo, łudząc się nadzieją, że zrozumieją twoje "but not so spicy". Zdarzało się trafić, jak kulą w płot, ale takie życie: jest ryzyko, jest zabawa :)
A tak wygląda Thali. Mniej więcej. Bo bywają też wersje o wiele bardziej "rozbudowane":)
Zdjęcie z internetu.
Dal, który ugotowałam dzisiaj jest o wiele gęściejszy niż ten, który jadałam w Indiach. Jednak jego smak i zapach jest dokładnie taki, jak zapamiętałam. Dwukrotne dodanie przypraw dało mu niesamowity aromat. To gęsta, konkretna zupa, takie jednogarnkowe danie na deszczowy dzień.
Jest tak pyszna, że jeszcze teraz się uśmiecham :) Przyprawy naprawdę mają jakąś magiczną moc :)
Najlepiej smakuje po kilku godzinach, kiedy wszystkie smaki się "zgrają". Następnego dnia jest najsmaczniejsza. Jeśli w ogóle jeszcze jest ;)
Moje przepisy inspirowane indyjską kuchnią:
znacznie uproszczony przepis, na zupę z żółtej soczewicy
placki uttapam, z ciasta ze sfermentowanego ryżu
kurczak w maśle, czyli słynny murgh makhani
błyskawiczne, dietetyczne curry z kurczaka
A teraz do rzeczy...
Jak zrobić najlepszy, indyjski dahl z czerwonej soczewicy?
Składniki:1 szklanka czerwonej soczewicy
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 duży ziemniak
2-3 obrane i posiekane pomidory + czubata łyżeczka przecieru pomidorowego
(lub 1 puszka krojonych pomidorów w zalewie)
1 duża marchewka
2 łodygi selera naciowego
kawałek imbiru, ok. 3 cm, posiekany w słupki lub kostkę
Przyprawy "bazowe", czyli masala:
1 łyżeczka kuminu
1 ł czarnej gorczycy
1 ł nasion kolendry
1 ł mielonej kurkumy
5 strączków zielonego kardamonu
3 goździki
pół łyżeczki mielonej kozieradki
pół łyżeczki mielonej mieszanki przypraw indyjskich garam masala
1 listek laurowy
3 kulki ziela angielskiego
ćwierć łyżeczki rozgniecionej asafetydy (jeśli nie macie, można pominąć)
pół lub ćwierć (w zależności od upodobań) łyżeczki płatków chilli
1 łyżeczka soli
sok z limonki lub cytryny
1Ł (czubata) masła klarowanego, ghee
Tarka:
pół posiekanej cebuli
2 posiekane ząbki czosnku
po pół łyżeczki nasion gorczycy, kuminu, kozeradki
pół łyżeczki garam masali
sól do smaku
1Ł masła klarowanego
Opcjonalnie: posiekana kolendra (razem z łodyżkami), ale jeśli jej nie macie,
Soczewicę dokładnie wypłukać i odsączyć na sitku. Marchew, ziemniaka, czosnek i dużą cebulę obrać, umyć i posiekać w drobną kostkę. Seler pokroić wzdłuż na paski i posiekać w kostkę.
W rondlu, lub garnku o grubym dnie, rozpuścić ghee, dodać składniki masali i sól. Kardamon rozgnieść płaską stroną noża, żeby uwolnić ziarenka (można też lekko rozgnieść goździki). Jeśli nie lubicie całych ziarenek w daniu, rozgniećcie wszystkie przyprawy w moździerzu. Ja lubię kiedy te podprażone ziarenka są wyczuwalne.
Smażyć chwilę na średnim ogniu, aż zaczną podskakiwać i uwalniać aromat. Wtedy dodać posiekane warzywa i smażyć dalej, cały czas mieszając, żeby nic się nie przypaliło. Na dnie rondla powinna jednak powstać brązowa, przypieczona warstewka, która nada smak zupie.
Dodać odsączoną soczewicę, posiekane pomidory i koncentrat (lub pomidory z puszki razem z zalewą - to opcja zimowa). Wlać ok. 1.5 litra wody, przykryć, zmniejszyć płomień i gotować ok. 25 min. Przed podaniem doprawić sokiem z limonki lub cytryny, spróbować, a jeśli trzeba dodać więcej soli lub chilli.
Po tym czasie przygotować tarkę (przyprawy i warzywa podsmażyć w taki sposób jak bazowe) i albo wlać ją w całości do garnka z zupą, albo dodać po trochu gorącej, na wierzch każdej porcji, przed samym podaniem. Można posypać posiekaną kolendrą.
Smacznego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)