Marynata, którą lubię najbardziej, bo wspaniale podkreśla smak mięsa, ale tego smaku nie dominuje. Jest delikatna, lekko słodka i kwaśna, czosnkowo - ziołowa, taka w sam raz :)
Można w niej zamarynować zarówno duży kawałek mięsa przeznaczonego na pieczeń, jak i pojedyncze, mniejsze porcje (steki wołowe, polędwicę wieprzową, karkówkę itp.) z przeznaczeniem "na patelnię" lub na grill.
Czy w ogóle warto marynować mięso?
Warto. Zyskuje bowiem na soczystości, miękkości, aromacie i smaku.
Czas marynowania zależy od różnych czynników, m.in. od tego, jak duży kawałek mięsa marynujemy. Duży (1.5 - 2.0 kg) warto zamarynować na ok. 5-6 godzin, a nawet na całą noc.
Małe kawałki (kotlety ze schabu, karkówki, polędwiczki wieprzowe, czy wołowinę na steki) marynuję krócej, zwykle ok. 2 - 3 godzin, ale...
Jeśli mam mało czasu, 30 - 45 min w zupełności wystarczy. A idąc dalej tym tropem ;) nawet 5 - 10 minut marynowania jest lepsze niż nic, więc daj swoim kotletom tyle czasu, ile masz :)
Ja jestem zwolenniczką marynowania mięsa (ale nie bezpośrednio wyjętego z lodówki, tylko takiego, które chwilę poleżało w temperaturze pokojowej) w temperaturze pokojowej. Mam wrażenie, że takie "ciepłe" mięso lepiej chłonie marynatę i przechodzi jej smakiem.
Oczywiście jeśli mam w planie całonocne marynowanie - a robię tak z dużymi kawałkami mięsa, zwłaszcza tego twardszego, jak np. wołowina; albo kiedy mam go dużo, np. przed planowanym grillowaniem na kilkanaście osób - wstawiam je do lodówki.
Wiadomo - nigdy nie zostawiamy mięsa zbyt długo poza lodówką, bo to po prostu grozi zatruciem.
Jak zrobić najlepszą marynatę do mięsa?
Składniki:
do zamarynowania 1.0 - 1.5 kilogramowego kawałka mięsa
5 - 6 łyżek oliwy (w zależności od ilości mięsa)*
2 łyżki octu winnego
3 łyżki octu balsamicznego 6%
1 - 2 łyżki musztardy Dijon
1 łyżka miodu rzepakowego
2 duże, posiekane ząbki czosnku
kilka gałązek świeżego rozmarynu lub tymianku (albo to i to)
3 łyżki jasnego sosu sojowego
sól i dużo świeżo mielonego pieprzu
Wymieszać trzepaczką składniki marynaty, aż do rozpuszczenia miodu i soli (wszystkie oprócz oliwy, czosnku i ziół). Dodać oliwę i mieszać, aż wszystko się ładnie połączy. Wtedy dodać posiekany czosnek i zioła (można je pokroić, ale ja zazwyczaj dodaje całe gałązki).
Mięso włożyć do marynaty i dobrze je nią pokryć, a nawet wmasować.
Marynować odpowiednią ilość czasu (patrz opis nad przepisem), odwracając i masując co pewien czas.
Przed przystąpieniem do pieczenia mięso oczyścić ze stałych fragmentów marynaty, żeby się nie przypaliły w czasie pieczenia.
Szczegóły pieczenia mięsa w kolejnym wpisie.
* jeśli zależy wam na ograniczeniu ilości kcal ilość oliwy można zmniejszyć do 1 łyżki lub całkowicie z niej zrezygnować.
* jeśli zależy wam na ograniczeniu ilości kcal ilość oliwy można zmniejszyć do 1 łyżki lub całkowicie z niej zrezygnować.
Smacznego :)
Uwielbiam domowe mięsa i wędliny - sama robię już od dawna więc chętnie wypróbuję nową marynatę - dzięki :)
OdpowiedzUsuńhttp://jagatoja.blogspot.com/2016/01/domowe-wedliny.html
Proszę bardzo :) A ja chętnie zajrzę do ciebie, może też coś podpatrzę. Pozdrawiam
Usuńmarynata bez soli ?
OdpowiedzUsuńZ solą :)
Usuńmarynata bez soli ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, ale gdzie w składzie jest ta sól (jaka ilość), która ma się rozpuścić ?
OdpowiedzUsuńLana
Przepraszam, już dopisałam - zapomniało mi się :) Ilość raczej dowolna, ale powiedzmy... pół łyżeczki. Pozdrawiam i życzę udanej pieczeni :)
UsuńŚwietny przepis, mięsko wychodzi przepyszne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Cieszę się, że jesteś zadowolona. Pozdrawiam!
UsuńDziękuję bardzo! Cieszę się, że jesteś zadowolona. Pozdrawiam!
Usuń