Nie ma w nim innych zbóż, jest czysto żytni, wzorowany na tatterowcu, który nadal jest niezastąpiony, jeśli mam nadmiar zakwasu.
Bardzo smaczny, sprężysty, z chrupiącą skórką. Długo pozostaje świeży, pod warunkiem, że dacie mu szansę i jakimś cudem uda wam się powstrzymać, żeby go nie zjeść od razu.
W naszym domu jest to tak samo prawdopodobne, jak śnieg w lipcu, ale próbujcie ;)
Naprawdę pięknie mi wyrósł. Zakwas spisał sie na medal.
I wiecie co? Bardzo lubię, kiedy chleb tak popęka :)
Jak zrobić żytni chleb razowy na zakwasie:
Składniki na 2 bochenki:700 g aktywnego, żytniego zakwasu
300 g maki pełnoziarnistej, żytniej, typ 2000
600 g maki żytniej chlebowej, typ 720
1 łyżka soli
2 łyżki oliwy
pół szklanki ziaren słonecznika (lub innych ulubionych)
1 łyżka miodu gryczanego
400 g ciepłej wody (lub trochę więcej)
1 łyżeczka suchych drożdzy (opcjonalnie)*
* Jeżeli zakwas jest młody lub w domu jest chłodno; zimą zazwyczaj dodaję szczypte drożdży, zeby nie czekać tak długo na wyrastanie.
Wszystkie skladniki wymieszać, najlepiej mikserem, przez co najmniej 6 minut. Ciasto będzie dość luźne (nie takie jak do zagniatania) i lepkie, i tak powinno być.
Zostawić do wyrośnięcia na mniej więcej godzinę. Po tym czasie niewiele urośnie, ale w strukturze ciasta będzie widać duzo pęcherzyków powietrza.
Po tym czasie ciasto należy krótko wymieszać, przełożyć do foremek wyłozonych papierem do pieczenia (ja mam dwie keksówki; jedna 26x12, a druga 23x10). Można papier lekko natłuścić i wysypac mąką lub płatkami żytnimi, lub nasionami słonecznika.
Wierzch chlebów posmarować oliwą i zakryć luźno naoliwioną folią.
Odstawić do ponownego wyrośnięcia (powinien rosnąć powoli, przez kilka godzin, w ciepłym miejscu; ja stawiam na letnim kaloryferze). Trzeba jednak zaglądać co jakiś czas, żeby ciasto nie wykipiało z foremek.
Przed pieczeniem posypać mąką, płatkami żytnimi, czarnuszką lub słonecznikiem. Foremki z chlebem włożyć do zimnego piekarnika, nastawić temperaturę na 200oC i piec mniej więcej godzinę, bez termoobiegu (moje piekły się ok. 70 min).
Gdy piekarnik dobrze sie nagrzeje (osiagnie temperaturę 200oC), chleb i ścianki pieca spryskać wodą (ja robię to dwukrotnie w czasie całego pieczenia).
Po godzinie, jeśli mamy wątpliwości, czy chleb się upiekł, można go wyjąć z foremek i dopiec bez formy.
Smacznego :)
Smacznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZapach tego chleba było czuć u mnie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHy, hy... :))) Pozdrawiam :)
UsuńCzy inne chleby też można piec w ten sposób - czyli wkładając je do zimnego piekarnika? Och, jak by mi to ułatwiło życie!
OdpowiedzUsuńOstatnio pieke w ten sposób wszystkie chleby, więc... Chyba tak :)
UsuńOstatnio pieke w ten sposób wszystkie chleby, więc... Chyba tak :)
Usuńa gdybym chciala zrobic taki duzy bohen, w normalnej blaszce? Chce upiec na chrzciny córci :) bo nie mam kilku keksówek, to jak postepowac zeyb byl taki sam? :)
OdpowiedzUsuńa gdybym chciala upiec ten chleb w duszej blaszce? nie mam tylu keksowek a chce upiec na chrzciny córci :)
OdpowiedzUsuńWyjdzie, ale musisz wziąć pod uwagę, ze w mniejszych foremkach ładniej ci wyrośnie i łatwiej będzie go pokroić i lepiej będzie wyglądał w zgrabnych kromkach na stole :)
OdpowiedzUsuńMoże kupisz aluminiowe keksówki? Są niedrogie i wbrew pozorom wielorazowe :)))
Pozdrawiam
Nie wiem dlaczego komentarze sie dublują i nie mogę ich usunąć...?
Usuńa w piekarniku z termoobiegiem jak i ile piec?
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam takiego piekarnika i żadnych doświadczeń w tym temacie :( Mogę tylko zaproponować, żebyś piekła bez termoobiegu, jak w przepisie. Pozdrawiam :)
Usuń