wtorek, 10 listopada 2015

Linguine z mulami w sosie śmietanowo-pomidorowym


Wiem, że często tak piszę, ale muszę napisać znowu: to danie to absolutna pycha! Mogłabym jeść i jeść bez końca!

Żeby je przygotować potrzeba dosłownie kilka składników i 15 min (no, może pół godziny, jeśli nie macie wprawy ;) w tym większość czasu, zabierze wam gotowanie makaronu.
Pewnie nie wszystko macie w domu (zwłaszcza z mulami może być problem), ale naprawdę warto się postarać, jeśli nie na co dzień, to od święta :)

Mnie dzisiaj poszło wyjątkowo łatwo, ponieważ zostało mi pół kilograma, może trochę więcej, muli w białym winie z kolacji z poprzedniego dnia i na ich bazie zrobiłam dzisiejszy obiad.
Opcja posiadania resztek z poprzedniego dnia to jednak fantastyczna sprawa. Dzięki temu sos wyszedł wspaniały, bardzo aromatyczny, ponieważ zdążył się "przegryźć" przez noc w lodowce (właściwie, to na balkonie, bo pogoda ostatnio mocno "lodówkowa", można śmiało chłodzić gary na zewnątrz ;)
Dzisiaj tylko podgrzałam sos, dodałam 2 pomidory pokrojone w kostkę, trochę domowego ketchupu, czerwonego pesto (sklepowe, ale dobre) i kilka łyżek słodkiej śmietanki. Pogotowałam dosłownie 2 minuty, posypałam świeżą kolendrą i połączyłam sos ze świeżo ugotowanym makaronem. I tyle :)

Dla was mam przepis krok po kroku, ale gdybyście przez przypadek mieli ugotowane mule z poprzedniego dnia, zrobienie sosu zajmie wam 5 minut.

Przepisy na mule:



Jak zrobić linguine z mulami?

Składniki:
1 kg oczyszczonych muli 
2 duże szalotki bananowe (jeśli nie macie, możecie użyć jakichkolwiek, albo cebuli)
3 duże ząbki czosnku
1 mała papryczka chilli (lub tyle, ile lubicie)
300 ml białego, wytrawnego wina
2 pomidory (można obrać ze skóry, ale nie jest to konieczne)
3 łyżki domowego ketchupu (najlepiej własnej roboty, ale jeśli nie macie, to wybierzcie taki z jak największą ilością pomidorów w składzie)
1 czubata łyżka czerwonego pesto
4-5 łyżek słodkiej śmietanki 12%
1 łyżka oleju
1-2 czubate łyżki zimnego masła
kilka gałązek świeżego tymianku
pół pęczka posiekanej niezbyt drobno kolendry (łodyżki osobno)
sól, pieprz, 1 płaska łyżeczka cukru (lub stewii), sok z cytryny do smaku

1 paczka linguine (lub bezgutenowego spaghetti)

Mule zalać w misce zimną wodą, szybko przepłukać i odcedzić na sicie. Otwarte małże wyrzucić - są nieżywe, nie wolno ich jeść.
W rondlu, lub garnku z grubym dnem, rozgrzać olej, dodać drobniutko posiekane szalotki, chilli i czosnek. Trochę posolić (niewiele, bo mule oddadzą dużo soli do sosu, który na koniec jeszcze będziemy redukować) i popieprzyć. Smażyć na średnim ogniu, cały czas mieszając (uważać, żeby nie zrumienić). Dodać posiekane pomidory i ketchup, wlać wino, dodać gałązki tymianku i doprowadzić do wrzenia w odkrytym rondlu. 
Dodać mule, przykryć garnek i gotować 3-4 min, od czasu do czasu potrząsać garnkiem (w tym czasie wszystkie muszle powinny się otworzyć). Lepiej nie mieszać łyżką, bo mule powypadają z muszelek i nie będą się ładnie prezentować.
Po 3-4 minutach wyjąć mule do miski przy pomocy łyżki cedzakowej. Jeśli któraś muszla do tego czasu się nie otworzyła, trzeba ją wyrzucić. 
Do sosu dodać zimne masło i sok z cytryny do smaku i łodyżki kolendry. Zwiększyć płomień i cały czas mieszając, zredukować sos prawie o połowę. Dodać śmietankę, zagotować, spróbować i, jeśli trzeba, doprawić.
Dodać mule, wymieszać z sosem potrząsając garnkiem i od razu podawać, posypując obficie kolendrą i świeżo zmielonym pieprzem. 

Smacznego :)

2 komentarze:

  1. Muli nigdy nie jadłam, jestem ciekawa jak smakują, wyglądają bardzo fajnie - wykwintnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iga, masz okazje spróbować, bo można je teraz niedrogo kupić :) Naprawdę warto poszerzać swoje kulinarne horyzonty. Pozdrawiam :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę