MM faza I, tłuszczowy
Strasznie mi sie ostatnio zachcialo lazanii. Chodzila za mna i chodzila, ale poniewaz taka tradycyjna, to straszna bomba kaloryczna, kobinowalam, jak by tu ja odchudzic. Z pomoca przyszedl mi program "Rewolucja na talerzu". Niestety, przepisu nie zdążyłam zapisac, musialam wiec troche improwizowac :) Na szczescie to improwizowanie chyba wyszlo mojej 'lazance' na dobre. Była pyszna i naprawde niskokaloryczna :)
Niestety takie rzeczy trudno sie fotografuje, bo jak by nie patrzec, to taka... kupka czegostam ;)
A nastepny na blogu pojawi sie kolejny pasztet. Moge juz smialo powiedziec, ze najlepszy, jaki do tej pory zrobilam - no chyba, ze cos mi sie stalo "w" kubki smakowe ;)
na owalny polmisek zaroodporny ok. 25 x 18 x 8cm
1 baklazan
1 cukinia (mniej wiecej takiej samej wielkosci, co baklazan)
ok. 40 dag mielonej piersi kurczaka
3 male papryki w roznych kolorach
1 marchewka
1 cebula
2 duze zabki czosnku
1-2 lyzki tartego, zoltego sera light (lub mozarelli light)
sól, pieprz, szczypta fruktozy (lub cukru)
łyżeczka przyprawy suszone pomidory z czosnkiem i bazylia (Kamis)
po 1 lyzeczce swiezej szalwi i rozmarynu
Sposob wykonania:
Bakłazana pokroic w poprzek, w plastry, troche grubsze niz pol centymetra. Cukinie pokroic wzdłuz, na podobnej grubosci plastry, i przekroic je na pol. Cebule i czosnek posiekac. Marchew obrac i pokroic w malutką kosteczkę, seler naciowy pokroic tak samo.
Baklazana i cukinie zrumienic partiami na teflonowej patelni, posmarowanej olejem *
Papryki opalic ** obrac ze skorki i pokroić wzdluz, w szerokie (ok. 4 cm) paski.
Marchewke, cebule i seler lekko zrumienic na odrobinie oleju, dodać mięso *** i koncentrat. Smazyc, ciagle mieszajac, przez 2-3 minuty. Dodać przyprawy i szklanke wody. Przykryć i dusic, az prawie caly plyn wyparuje.
Naczynie zaroodporne wysmarowac olejem lub maslem. Ukladac naprzemian warstwy warzyw i sosu z miesem: baklazan, sos, cukinia, sos, papryka, sos, baklazan, sos, ser.
Zapiekac w piekarniku, w temperaturze ok. 200oC przez 30-40 min
Moje rady:
* goraco polecam rozpylacz oleju, bo dzieki niemu nigdy nie 'chlupnie' sie za duzo tluszczu na patelnie. Ja swoj kupilam w skepie DUKA i sluzy mi juz kilka lat.
** ja opalam papryki nad palnikiem gazowym, az cala skorka zrobi sieczarna, po czym wkladam do woreczka strunowego, zamykam - zostawiajac mala szczeline, zeby para miala ujscie i wrzucam do mikrofali na 30 sekund. Szczelnie zamykam i tak zostawiam na kilka minut. Pozniej obieram, pocierając papierowym recznikiem. Skorka schodzi bardzo latwo.
*** kiedy dodaje sie mielone mieso na patelnie, zbija sie ono w grudy. Zeby je rozdzielic, uzywam tłuczka do rozgniatania ziemniakow. Swietnie sie sprawdza :)
fajna ta improwizacja.
OdpowiedzUsuńNoo... Smakowitości...
OdpowiedzUsuńOczywiście robię odchudzoną lasanię i na pewno przepis na nią zamieszczę, ale Twoja jest też doskonała i szczupła - bez dwóch zdań. W dodatku ma od mojej więcej zdrowych dodatków.;)
No i tradycyjnie już Twoja wygląda lepiej.:)
Oj - oj
OdpowiedzUsuńTutaj tak dietetycznie, a ja z kokosankami u siebie wyjechałam! Ale nie jadłam!
A danko robię podobne, tylko nazywam je - brzydziej ;-)))))))))))))
U mnie właśnie lazania w piekarniku:) Inna, ale grunt, że lazania:)
OdpowiedzUsuńAsieja, dziekuje :)
OdpowiedzUsuńLekka, no teraz to juz przeginasz ;p Czy niedlugo zrobisz te swoja lazankę? Sie zobaczy, sie porowna ;)
Agnieszka, bylam, widzialam i sie zachwycilam. Troche mnie zassalo, ale dalam rade.
Zaraz sobie jablko upieke :)
Ania, na pewno bedzie pyszna, bo z makaronowym ciastem (a ja bardzo, bardzo kocham wszelkie kluchy)
Małgosiu, takie warzywne improwizjacje to ja bardzo lubię :))) mogę patrzeć i patrzeć, coś czuję że szybko wyląduje u mnie na stole ;)
OdpowiedzUsuńNo gdzieżbym ja miała przeginać - w życiu!
OdpowiedzUsuńZrobię lazanię, jasne, że zrobię, przecież wiesz... moje dziecię... itd...;)
Lasagne pierwsza klasa widziałam ją w TVN Style i też mi się spodobała :)Jednak czekałam aż przepis będzie na stronie
OdpowiedzUsuńNo, no, jak na odchudzanie ro biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuń