Skusiła mnie ostatnio ta pieczeń, bo bardzo lubię połączenie grzybów z mięsem. Poza tym lubię mieć "cos do chleba" domowej produkcji. Ta pieczeń od razu wydała mi się idealna i nie zawiodłam się. To coś w rodzaju kebaba, tylko w trochę innej formie :) Poza tym zaintrygował mnie sos, którego używa się w tym przepisie, o egzotycznej nazwie zhoug.
Przepis znalazłam na blogu u Grumków i dodaje go do akcji "Z widelcem po Azji".
Co do sosu, to jest pyszny, ziołowy, ostry i bardzo aromatyczny. Wykorzystałam go kilka razy. Parę dni temu do pieczeni, wczoraj do smażonych śledzi i dzisiaj, do pikantnej ryby po jemeńsku. Jeśli zdążę zrobić zdjęcia, to również i ten przepis znajdzie się na moim blogu.
Składniki halabi kebab, czyli pieczeni po jemeńsku:
1,1 kg mielonej wołowiny
3 łyżki mąki (dodałam 1 łyżkę)
1 łyżka oleju
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżka sosu zhoug (przepis niżej)
Farsz grzybowy do pieczeni:
3 łyżki oleju (dodałam 1 łyżkę)1 szklanka posiekanej cebuli
1 szklanka grzybów w plasterkach (u mnie półtorej)
3 jajka (dodałam 4)
1 szklanka posiekanej natki pietruszki (dodałam mrożoną)
Sos zhoug:
1/4 szklanki zmiksowanych papryczek chilli1/4 szklanki posiekanej natki, pietruszki
1/4 szklanki posiekanej kolendry
1/3 łyżki roztartego czosnku
1/4 łyżeczki pieprzu
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczek mielonego kuminu
1 łyżeczka oliwy
Jak zrobić halabi kebab, czyli pieczeń po jemeńsku?
Mięso wymieszać z mąką, olejem, solą, pieprzem oraz 1 łyżką sosu zhoug.
Uformować pieczeń o długości ok. 25 cm. Na całej długości mięsa zrobić wgłębienie na farsz.
Rozgrzać olej, dodać cebulę i grzyby. Usmażyć. Dodać posiekaną natkę. Farsz ułożyć we wcześniej przygotowanym wgłębieniu. Jajka lekko rozkłócić i zalać nimi grzyby z cebulką. Wgłębienie zamknąć, a pieczeń owinąć w folię aluminiową. Piec ok. 30 minut. Podawać na ciepło lub zimno.
Ja włożyłam 3/4 mięsa do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Uformowałam wgłębienie z wysokimi brzegami tak, żeby grubość "ścianek" z mięsa była mniej więcej taka sama, jak spodu. Przestudzone grzyby wymieszałam z roztrzepanymi jajkami i wlałam do wgłębienia.
Tak przygotowane mięso podpiekłam w piekarniku, nagrzanym do 200oC, przez pół godziny (bez termoobiegu).
Po tym czasie mięso wyjęłam, z reszty mięsa uformowałam prostokąt, takiej wielkości, aby przykrył pieczeń. Przy pomocy szerokiego noża przeniosłam go do foremki, dopasowałam i wszystkie brzegi dobrze docisnęłam widelcem (jak pierogi). Zrobiłam w nim trzy otwory, żeby para miała ujście.
Piekłam ok. 35-40 min (bez termoobiegu). Na dolnej półce postawiłam naczynie z wodą.
Kroić dopiero po całkowitym wystudzeniu.
Smacznego :)
Wygląda tak pięknie, jak Twoje pasztety i moje muesli.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny, doskonały przepis - absolutnie i koniecznie do realizacji.
A zdjęcia...
mniodzio...
:)
Wygląda ciekawie i apetycznie.
OdpowiedzUsuńo wow zjadłabym kawałeczek
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis. Zapisuję. Niedługo mam gości, więc czas na zmiany i podanie czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńobłędnie nadziana!
OdpowiedzUsuńoch, porywam przepis.
i kawałeczek tej wspaniałej pieczeni ;]
ale apetycznie wyglada, jak bym mogla to juz bym zwedzila Ci kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńLekka, usmialam sie z tego porownania, ale tak - masz calkowita racje :)
OdpowiedzUsuńHania-Kasia, dziekuje :)
Kulinarne smaki, chetnie bym cie poczestowala :)
Grazynko, na impreze nadaje sie swietnie, to jest naprawde pieczen niebanalna.
Karmel-itka, daj znac, jesli ja kiedys zrobisz.
aga, tez mam takie mysli nie raz, kiedy odwiedzam rozne blogi ;)
Ślinka cieknie. Cudownie apetyczna pieczeń i inspirujący sos :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, na prawdę. Musze go kiedyś zrobić.
OdpowiedzUsuńNaprawde polecam, bo pyszne i na dodatek pieknie sie prezentuje. W sam raz na jakas impreze, albo na swieta. Mozna kulinarnie zablysnac przed rodzina lub znajomymi :)
OdpowiedzUsuń