To moje "awaryjne" kluski na głoda, na smaka, na atak niespodziewanych gości, na brak pomysłu na obiad. Szybko się je robi i równie szybko znikają, a potrzebne składniki zawsze są w domu.
Składniki:
jajka (zwykle daję 2-3 sztuki)
mąka pszenna (tyle ile "zabierze" ciasto)
ok. pół szklanki letniej wody
sól do smaku
Z jajek, mąki i wody zrób - przy pomocy miksera lub drewnianej łyżki - gładkie i lśniące ciasto, o konsystencji ciasta na placki ziemniaczane. Dodaj trochę soli do smaku.
W dużym garnku zagotuj wodę z dodatkiem soli.
Metalową łyżkę zanurzaj najpierw we wrzątku, a następnie nabieraj nią małe porcje ciasta i wkładaj je do gorącej wody, zanurzając łyżkę - kluseczki same się z niej "sturlają".
Gotuj je tak długo, dopóki nie wypłyną i daj im jeszcze minutkę, żeby popływały na powierzchni.
Z czym to się je?
To już zależy od ciebie. Mnie najbardziej smakują bez dodatków, tylko polane masłem i oprószone solą. Pyszne są z duszoną na maśle, pokrojoną w kostkę cebulką. Można je podać ze skwarkami, albo posypane tartym serem. Jako dodatek do zup albo drugiego dania. Z gulaszem, lub z dowolnym sosem - mięsnym, grzybowym czy warzywnym.
Nie wchodze tu wiecej! ;)
OdpowiedzUsuńA jak robisz leniwe pierogi? Ostatnio troche za mna chodza, a twarog taki lekki (rzadszy niz bialy ser) to akurat mam pod nosem. Nie robilam nigy, ale moja babcia robila, a moja mama robi, wysmienite. Z cukrem jadlam, jako dziecko.
Strasznie sie "rozkluchowalam" ostatnio ;)Napisze ci jutro, jak je robie, bo musze sie zastanowic. Prawie wszystko robie na oko :)
OdpowiedzUsuńJa tez zawsze robie na oko, interesuja mnie najbardziej jakies triki i interpretacje ;)
OdpowiedzUsuń