piątek, 8 listopada 2013

Ciasto marchewkowo - kokosowe z kokosowym lukrem

Miało być czarowanie, zaklinanie deszczu...

Udało się, od wczoraj nie pada :)))

Skutek uboczny: zapachniało świętami.
Żeby tylko śnieg nie zaczął padać... ;)




Składniki ciasta marchewkowo - kokosowego:


350 g marchwi (waga po obraniu)
1 szklanka cukru
380 g mąki (może być migdałowo-kokosowa*)
100 g wiórków kokosowych
5 jajek
1 szklanka (200 ml) oleju
pół szklanki wody gazowanej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżeczki cynamonu
duża szczypta soli

Składniki lukru kokosowego:

1 białko
ok. pół szklanki cukru pudru
pół puszki gęstego mleka kokosowego
szczypta soli

Jak zrobić ciasto marchewkowo - kokosowe?

Marchew utrzeć na tarce, na małych oczkach (używam blendera). Wymieszać ją z wiórkami i cynamonem. Odstawić, żeby wiórki nasiąknęły sokiem z marchewki.
Jajka ubić z cukrem i sola na puch. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.
Cały czas ubijając dodawać porcjami mąkę, olej i wodę. Ubijać, aż w cieście pojawią się pęcherzyki powietrza. Na koniec dodać marchewkę z wiórkami i dobrze wymieszać.
Prostokątną blaszkę (moja ma wymiary 32x26) lub dużą tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto i wstawić do nagrzanego, do 200 - 220oC, piekarnika. Piec ok. 50 min (sprawdzać patyczkiem).
Po upieczeniu całkowicie wystudzić i dopiero wtedy polukrować.

Jak zrobić lukier kokosowy?

Białko ubić z solą i cukrem "na biało", dodać mleko kokosowe (tylko tę gęsta masę) i dobrze zmiksować. Polać zimne ciasto i odstawić w  chłodne miejsce, żeby lukier się zestalił (będzie się dobrze trzymał na cieście, ale pozostanie miękki, jak polewa).

*jesli ciasto ma byc bezglutenowe

Smacznego :)


4 komentarze:

  1. Kurcze, walcze z tym postem i walczę :( Co bym nie zrobiła, Bloger mi ustawia po swojemu... Na podglądzie jest tak, jak ma być, w rzeczywistości zupełnie co innego. Wkurza mnie to.
    Też tak macie czasem, czy to tylko u mnie???

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze - zdecydowanie wolę śnieg od deszczu, nawet w listopadzie ;)
    Smakowite to ciacho :)

    A co do posta, to też tak czasem mam. Pogodziłam się z tym - technika żyje swoim własnym życiem... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też wole snieg... Dziękuję za miłe słowa. A co do posta, to pocieszające, że nie tylko u mnie takie rzeczy się zdarzają :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę