wtorek, 22 lutego 2011

Linguine z sosem z bakłażana i pomidorów


Kilka dni temu próbowałam zrobić coś, co by się nadawało na I faze MM, dla bardzo spragnionego węglowodanów organizmu :) Jednocześnie musiało to być coś, czego dzieci nie oprotestują. Wyszła bardzo dobra pasta, która - na ciepło, w formie sosu - świetnie pasowała do makaronu, a na zimno była rewelacyjna na kanapkę z domowego, żytniego chleba. Takie "wash and go - dwa w jednym" mi wyszło :) No i miało być  rukolą, ale o niej zapomniałam :) Jednak nawet bez "zielonego" było bardzo dobre.

Składniki:
dla 4-5 osób

paczka makaronu linguine (płaskie spaghetti)
2 puszki krojonych pomidorów
2 szalotki (lub jedna, czerwona cebula)
4 ząbki czosnku
średni bakłażan
sól, pieprz, zioła prowansalskie, fruktoza do smaku 
siekana natka pietruszki lub bazylia
opcjonalnie, nie dla MM-ek: oliwa i tarty parmezan lub inny ser


Sposób przygotowania:

Bakłażana dobrze umyć i obrać ze skórki. Pokroić wzdłuż, na cienkie plastry (ok. pół centymetra). Opiec go na patelni grillowej lub pod grillem w piekarniku.
Skórki obgotować dodając do nich trochę soli z ziół prowansalskich. Kiedy bakłażan zrumieni się z obu stron, zalać go wywarem z bakłażanowych skórek. Jeśli był opiekany na patelni grillowej, to wywarem zalać bakłażana na patelni. Po kilku minutach wyjąć plastry bakłażana i drobno posiekać. W rondlu lub głębokiej patelni zrumienić cebulkę i czosnek, dodać pomidory, bakłażana i wywar. Doprawić solą i pieprzem (ewentualnie jakąś "zdrową" przyprawą warzywną) i gotować, aż warzywa się rozpadną, a sos samoistnie zagęści. Dodać zioła suszone i świeże, ewentualnie trochę fruktozy.
Makaron ugotować (ja gotuję 8 min, mimo że na opakowaniu piszą, żeby gotowac 10-12 min), odcedzić i połączyć z sosem.

Moje uwagi:

  • potrawę tę można łatwo dostosować dla domowników nie będących na MM. Wystarczy plastry bakłażana przed opiekaniem posmarować oliwą. Makaon po ugotowaniu również można wymieszać z oliwą, a podaniem posypać całe danie parmezanem.

5 komentarzy:

  1. Makaron na pewno pyszny, ale zdjęcia to już sama poezja.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią w 100 %:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie proste, a tak smakowicie wyglada. A ze zdjecia boskie, to chyba nie musze dodawac?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje bardzo za mile slowa.
    Jestem totalna amatorką i przy robieniu zdjęć kieruje sie wyłącznie wyczuciem, a nie wiedza (nad czym ubolewam, ale moze kiedys...).
    Prawde mowiac nie mam bladego pojecia o technicznej stonie fotografowania :)
    Tym bardziej mi milo, ze sie wam fotki podobaja :)))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę