piątek, 25 lutego 2011

Buły, jak kamienie i puszyste pierożki :)

Nie wiem, czy pamiętacie, jak pisałam o chlebie, który nie wyrósł? I o tym, jak go przerobiłam na bułki??? No przerobiłam, bo chciałam mu dać ostatnią szansę, której, nota bene, nie wykorzystał. Po przerobieniu na buły nadal nie miał ochoty się dźwignąć. Mimo wszystko upiekłam toto i okazało się zjadliwe, pomimo tego, że bardzo zbite. Ale skórka wyszła fajna, chrupiąca, więc sobie pomyślałam, że do końca tygodnia jakoś je "zmęczę" jedząc na śniadanie.
Wczoraj, kiedy wyszłam do pracy, mój synuś postanowił zrobić sobie kanapki. Nikogo nie ostrzegałam, że buły są jadalne tylko dla zaprawionej w bojach matki, więc sobie dziecię zrobiło kanapeczkę. Ze skutkiem wiadomym. Wracam z pracy i słyszę: Nie gniewaj się mamuś, ale to chyba najgorsze bułki, jakie kiedykolwiek upiekłaś...
Myślałam, że padnę ze śmiechu :-D A on był taki zmartwiony, że musi mi tę złą wiadomość przekazać :-D
Powiedziałam, że to z tego chleba, co mi nie wyrósł i że te bułki nie są do jedzenia. A on na to (przerażony): ale nic mi się nie stanie??? Zjadłem całą...
O rany... :-D Musze się chyba postarać o specjalny, pojemnik na nieudane wypieki - najlepiej z napisem: NIE TYKAĆ!

Za to ciasto na pierożki Sambousek do akcji Pierogarni wyrosło mi cudnie, pomimo tego, że postanowiłam zrobić je z pełnoziarnistej mąki. Wynagrodziło mi ten nieudany chleb :)
No, jeszcze może być różnie, bo jestem w trakcie "produkcji", ale zakładam optymistycznie, że wszystko mi się uda, pomimo tego, że nigdy takich pierogasów nie robiłam :)

W każdym razie, trzymanie kciuków mile widziane :)

5 komentarzy:

  1. Przeczytało mi się wzięło - BUTY jak kamienie i myślę sobie - na pewno piszesz, jak Twój syn wszedł w błoto i zaraz sobie myślę, że fajnie, bo to znaczy, że gdzieś już mrozy puszczają i wiosna idzie.
    A Ty o bułkach.
    ;))))
    Pisz lepiej o tym sambouskach, bo już mi kciuki drętwieją.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że trzymałaś - musi baaardzo skutecznie, bo sie udały jak ta lala :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro zjadł to chyba nie było aż tak źle:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ah, ja takich wypieków mam na swoim koncie kilka..zawsze ladowały do papierowej torby na bułkę tartą.. :). Jestem ciekawa Twoich pierozkow..zapraszam do mnie na greckie Diples. wiem ,ze unikasz cukru ale popatrzec mozesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania ja je jem caly czas, po jednej dziennie ;) Mnie smakuja, ale ja dziwna jestem, zjem wszystko co chociazby przypomina pieczywo :)

    Mona, nie wiem, czy powinnam wystawiac sie na pokuszenie ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę